przez kat. » 08 Mar 2016 10:44
Kolejna sytuacja pokazująca, jak nieostre jest pojęcie 'dopingu". Bo teraz co? Albo uznamy, że Szarapowa oszukiwała od lat i jest wstrętną dopingowiczką, albo cała afera jest burzą w szklance wody. Rozumiem, gdyby chodziło o jakąś niewykrywalną wcześniej substancję, ale ten mildronat był od dawna pod lupą, nie zostawał uznawany na doping, bo nie było dowodów na to, że daje jakiekolwiek wspomaganie. Takich dowodów - zdaniem wynalazcy leku - nie ma nadal, a sportowcy trenujący na granicy fizycznych możliwości powinni mieć prawo do ochrony zdrowia. Potrzebę wzmożonej ochrony serca i mięśni przy ekstremalnym wysiłku może sugerować każdy lekarz, a leki - jak to się często powtarzało w temacie biegowym - są od tego, żeby pomagać.
...to tylko wieczność pustką śpiewa