Lekkoatletyka

[figaro56]

Niestety ale żeby zdobywać medale w dysku kobiet minimum to 65 metrów. Musi Żaneta zakasać rękawy i te najlepiej 2 metry więcej wycisnąć a wtedy może w Londynie o medal powalczyć. Dziewczyna talent ma, więc dlaczego by nie.
Co do Bolta to cóż powiedzieć? Brak koncentracji. Zdarza się. Nieodłączny element sportowej rywalizacji a zwłaszcza w tej sprinterskiej. Będę bronił przepisu o dyskwalifikacji po pierwszym falstarcie bo uważam go za sprawiedliwy dla wszystkich. Przedtem często specjalnie robiono falstarty aby dekoncentrować przeciwników. Po drugie ta cała boltomania w wykonaniu sportowych dziennikarzy już mi się trochę przejadła. Chciałem aby ktoś mu w końcu utarł nosa. Oczywiście nie tak jak w tym przypadku bo to wątpliwa satysfakcja. Po kontuzjach jego najgroźniejszych przeciwników Powella i Gaya miał komfortową sytuację do wygranej i pewnie by wygrał ale chciał błysnąć dobrym czasem. No to błysnął.

[markos7207]

Udany początek MŚ dla Polaków chociaż nie dla Figaro. Skręcenie śródstopia i oglądanie zmagań lekkoatletów z gipsową szyną na nodze.

W takim razie zostają Ci konkurencje rzutowe, w zależności od wyników naszych reprezentantów może być ewentualnie rzut kapciem w telewizor, w skrajnym przypadku kapeć może zostać zastąpiony przez telewizor a rzutnią może być okno .

Szkoda że Żanecie Glanc nie udało się zdobyć medalu bo biorąc pod uwagę miejsce to była znów bardzo blisko, i pewnie jest jej nieco przykro ale patrząc na wyniki to do medalu rzeczywiście brakowało sporo. Te dwa metry o których wspomniał Figaro przydałyby się w sam raz.
Co do Bolta to znał reguły przed startem i powinien bardziej się skoncentrować i taka nauczka mu sie przyda na przyszłość. Nie można na minutę przed startem robić takich cyrków. Choć co do dyskwalifikacji od razu po pierwszym falstarcie, to od początku wprowadzenia tego przepisu nie podobał mi się ale obowiązuje wszystkich bez wyjatku, i jeśli teraz po przypadku słynnego Jamajczyka słyszę że IAAF ma ponownie podjąć dyskusję na ten temat to wydaje mi się to nie w porządku wobec tych którzy padli ofiarą tego przepisu ale mieli mniej znane nazwiska.
Dzisiaj mamy szanse na pierwsze medale w tyczce i młocie mężczyzn. Wydaje się że większe w tej pierwszej konkurencji bo aż trzech Polaków może o nie powalczyć. Nieco obawiam się że zbyt duża presja ciąży teraz na młodym Wojciechowskim gdy po ustanowieniu rekordu Polski, wszyscy patrzą na niego jak na faworyta a i doświadczonym zawodnikom nie jest łatwo startować w takiej roli. Na jakiś krążek jednego z naszych jednak liczę a i stary wyga Ziółkowski mam nadzieję że machnie młotkiem 80 metrów a taki rezultat z dużym prawdopodobieństwem powinien dać medal. A może Fajdek sprawi niespodziankę ?
Po wczorajszym skoku w dal pań, Duche zapewne lekko zawiedziony bo piękna Daria dopiero siódma ale jej uroda nieco rekompensuje słabszy rezultat .

[markos7207]

Mamy pierwszy medal i to od razu złoty !!! Obawiałem się czy Paweł wytrzyma presję i oczekiwania kibiców jakie mu naołżono na barki ale on to wszystko wytrzymał niczym Wielki Mistrz ! Brawo, brawo, brawo .
Ufff... ależ ten Borges napędził nam stracha, na szczęście wszystko skończyło się happy endem, mało zabrakło a mielibyśmy drugiego Polaka na podium. Ostatecznie Michalski tuż za podium.

[Zann]

[karlos]

Piękna była końcówka dzisiejszego dnia , ale wcześniej nasi młociarze trochę zawiedli.
Nie wiem jak wy, ale gdy ja zobaczyłem na bieżni Pistoriusa to się tak poczułem, jakby niektóre wizje science-fiction miały się w przyszłości spełnić, a mianowicie że zdrowi ludzie kibicują przed telewizorem tym, którzy mieli tego pecha być pokrzywdzonym przez los, ale za to wspartym przez technologię czy medykamenty, na razie na szczęście jednak technologia pierwszą rundę przegrała .
Już się nie mogę doczekać jutrzejszego biegu na 800 metrów, mam nadzieję, że nie będzie za szybkie tempo i nasi wywalczą jakiś medal, chociaż z Rudishą raczej chyba nikt nie wygra .

[figaro56]

Podkreślić trzeba, że wszyscy nasi reprezentanci w tyczce startowali znakomicie. Piękny sukces tego młodego chłopaka i chyba wracamy w tyczce do dni chwały tej dyscypliny w męskim wydaniu.
Zawiedli obaj młociarze. Japończyk pokazał Ziółkowskiemu, że w tym wieku można wrócić do dalekiego rzucania i teraz Szymon do roboty szykować formę na Londyn.
Na 100/ppłot w wyniku walki faworytów skorzystał Amerykanin i to ten na którego najmniej liczono. Akurat ten dystans nieraz sypał niespodziankami i jak mawiała stara Pawlaczka "był czas przywyknąć".
Trzeba jeszcze wspomnieć 5 miejsce Tymińskiej w siedmioboju po pierwszym dniu. Tylko perspektywa tego oszczepu w drugim dniu mocno studzi oczekiwania.

Nie zapominaj Markos, że mam jeszcze dwie kule na podorędziu.

[markos7207]

W ostateczności może być i pchnięcie kulą w telewizor ale miejmy nadzieję że nie będziesz musiał robić z nich takiego użytku Figaro, gdy nasi lekkoatleci będą tak startowali jak dziś tyczkarze. Choć dzisiaj byłby powód walnąć w telewizor bo człowieka szlag trafiał na skandaliczną realizację, niemal cały konkurs z 20-minutowym poślizgiem. Owszem, lubię relację radiową ale nie z telewizji.
Zawsze lubię gdy niespodzianki sprawiają reprezentanci dość egzotycznych krajów(o ile nie jest to kosztem naszych sportowców lub moich faworytów ) dlatego ucieszyło mnie zwycięstwo Amantle Montsho z Botswany na 400 metrów.
Jutro może być ponownie polski dzień w Daegu, bo i Rogowska będzie broniła tytułu, i Małachowski ma duże szanse by zrewanżować się Hartingowi za Berlin i ogranie go jego dyskiem, no i pobiegną na 800 metrów Kszczot z Lewandowskim. Jest naprawdę duża szansa by poważnie powiększyć medalowe konto.

[san]

Tyczkarze-wspaniale. Przypomniały się stare czasy. Niesamowite,że taki młokos jak Wojciechowski to wytrzymał. Brawa dla trenera Michalskiego, kazał Wojciechowskiemu skakać 5.90 mimo,że odbierało to medal jego synowi.
Pierwsza wpadka- Fajdek. Coś nos trenera Cybulskiego zawiódł (chyba,że czegoś nie wiemy). Niepotrzebne było to żyłowanie formy na młodzieżowe ME, wygrałby je w każdej formie. Ale to będzie wybitny zawodnik.
Wracając do Glanc. Była wściekła,że jej trener został w Polsce. Prawdopodobnie była to kara za jego pamiętne pijaństwo w Pekinie.
Jutro medalowe szanse Rogowskiej, Małachowskiego, Lewandowskiego, Kszczota i Tymińskiej.

[figaro56]

Też muszę napisać kilka słów o tym o czym wspomniał Markos. Fatalna realizacja telewizyjna i chyba nie można mieć o to pretensji do Koreańczyków. Nie wiem kto wybrał realizatora tej transmisji ale powinien ze wstydu zapaść się pod ziemię. Komentatorzy zagubieni jak dzieci we mgle. Nigdy nie wiedzą czy obraz jest na żywo czy z odtworzenia. Tak pięknie pokazywano MŚ w Berlinie czy ME w Barcelonie a to jakaś kpina z kibiców. Specjalnie wybieram TVP bo liczę na to, że wzorem poprzednich transmisji mogli będą wybierać to co chcą pokazywać czyli w tym wypadku występy Polaków w tych technicznych konkurencjach a tu lipa. Szybko wróciłem do Eurosportu bo tamci komentatorzy jacyś bardziej kumaci i lepiej się poruszają w tym bałaganie. Oglądałem wszystkie MŚ w lekkiej ale pierwszy raz spotykam się taką bryndzą.
Jeden plus dla Koreańczyków bo kiedy podczas startu sprintów spiker na stadionie każe im zamknąć ryje to cisza jak makiem zasiał.

[karlos]

Na razie fatalny dzień, Tymińskiej zabrakło bardzo niewiele do medalu, a tyczkarki i Małachowski zawiedli na całej linii , pozostali biegacze na 800

[Bartek10982]

No to 4 dzień dla nas kiespki Spodziewałem się dzisiaj przynajmniej dwóch medali, Małachowskiego i Rogowskiej, a nie ma nawet jednego. Na medal Lewandowskiego lub Kszczota nie liczyłem, bo to jednak nie są Mistrzostwa Europy i słabsza obsada biegu finałowego. Z finału ME 2010 w biegu na 800m tylko nasza dwójka pojawiła się w finale MŚ, więc nie zdobycie medalu przez jednego z nich nie byłoby taką porażką jaką jest nie zdobycie medalu przez Małachowskiego i Rogowską/Pyrek. Jedynym usprawiedliwieniem Rogowskiej jest to, że w lipcu doznała kontuzji ręki w Sopocie.

Z szans medalowych pozostała nam jeszcze Anita Włodarczyk (młot), Grzegorz Sudoł (chód na 50km) i Tomasz Majewski (kula). Jutro dzień odpoczynku, o 2:00 w nocy czasu polskiego zostanie rozegrany chód na 20 km kobiet, gdzie faworytkami będą Rosjanki, a w szczególności Olga Kaniskina.

[markos7207]

No cóż, oczekiwania były duże, apetyt na medale wilczy a skończyło się wiadrem wody na łeb, niestety. Ale taki już jest sport że faworyci czasem zawodzą w najważniejszych momentach, no chyba że się ktoś nazywa Rudisha .
Małachowski załatwił się już w dwóch pierwszych próbach, miało być pod 70 metrów a dysk nie doleciał do "60"-ki. Na medal Pyrek nie liczyłem ale na Rogowską już jak najbardziej, słabym pocieszeniem jest fakt, że Isinbajewa także musiała obejść się smakiem.
Żadnych pretensji nie można mieć do naszych ośmiusetmetrowców bo pobiegli na granicy swoich obecnych możliwości, a wielkie brawa należą się Karolinie Tymińskiej za rekord życiowy i otarcie się o brąz. Przyznaję szczerze że na jej medal nie liczyłem.
Nasze szanse medalowe poważnie się skurczyły, pozostaje Anita i Majewski oraz przy sprzyjających wiatrach(chodach) Sudoł.

Ja mam jeszcze w odwodzie norweskiego pewniaka do złota .

[Duche]

Media nadmuchaly ladnie balonik przed dzisiejszym dniem i teraz mamy wielka zalobe w kraju. Tylko Malachowski byl powaznym kandydatem do medalu i tylko jego wynik mozna okreslac w kategoriach porazki. Nalezy spojrzec na sprwe trzezwo. Pyrek i Rogowska mialy klopoty zdrowotne, ostatnio malo startowaly, wiec trudno bylo przypuszczac, ze Ania obroni szczesliwy sukces z Berlina. Tyminska osiagnela 4. miejscem wielki sukces, moze za rok bedzie dalszy progres. Kszczot i Lewandowski to bez dwoch zdan bardzo utalentowani biegacze, ale ich medale takze bylby niespodzianka, za rok w Londynie juz predzej widze ktoregos z nich na podium. Obecnie Rudisha jest poza zasiegiem, a reszta towarzystwa jest rowniez bardzo mocna, braz przypadl wlasnie najlepszemu Europejczykowi na 800m Borzakowskiemu - najlepszemu wg mnie, a nie jak wielu uwaza, ze najlepsi sa Polacy. Jurij to klasa sama w sobie i gdyby nie kontuzje w ostatnim czasie to wg mnie bylby jedynym, ktory moglby teraz dotrzymac kroku Rudishy.

Tak by jeszcze uzupelnic sprawy z wczesniejszych dni. Faktycznie Markos, Kliszina sprawila mi zawod, ale placi frycowe, nie ma co. Marnym pocieszeniem jest fakt, ze bez dwoch zdan mozna Dasze uznac za miss mistrzostw

[figaro56]

Tak w ramach spuszczania powietrza z balonu. Anita w tym sezonie dopiero dochodzi do wielkiej formy i obawiam się czy zdążyła ta forma na tyle wzrosnąć aby powalczyć o medal. W kuli mężczyzn też może być różnie bo kandydatów do medali jest kilku a przede wszystkim są ci nieobliczalni Amerykanie. Oni mogą równie dobrze nie zakwalifikować się do wąskiego finału jak i machnąć ponad 22metry i pozamiatać. Oczywiście liczę, że Tomka też stać na taki wynik. Sudoł to też trochę loteria bo nie wiadomo jakim okiem patrzeć będą sędziowie. Jeśli łaskawym to może być dobrze.
Wracając do wczorajszego dnia to pochwalić należy Karolinę Tymińską. Ma dwie złe konkurencje które nie pozwalają jej zdobywać medale. Skok wzwyż i ten nieszczęsny oszczep. Niby w tym ostatnim zrobiła postęp i machnęła ponad 41 metrów ale to nadal słabizna i traci tu kolosalną ilość punktów. Trzeba rzucać te 45 metrów jeśli chce się myśleć o medalach. Brytyjka też przegrała tu złoty medal. Można mieć jedną słabszą konkurencję ale nie można mieć katastrofalnej w której traci się blisko 300 punktów.
Nikt chyba nie liczył na medal Moniki Pyrek skoro najlepszy rezultat w sezonie to 4,60 i z takim pojechała na MŚ. Z Anią Rogowską to trochę tak jak z Anitą Włodarczyk. Każdy liczył, że na MŚ forma nagle zwyżkuje mimo treningowych zaległości. Niestety nie da się trenować skoku o tyczce kiedy nie można wziąć tyczki do ręki. To tak jakby trenować pływanie bez wchodzenia do wody.
Do chłopaków na 800 metrów pretensji mieć nie można bo to co mieli zrobić zrobili, czyli awansowali do finału. Tu brakuje jeszcze trochę. Powiedzmy te 0,5 sek urwać w rekordach życiowych a będzie dobrze.
O Małachowskim nie piszę bo nie znam przyczyny tej katastrofy.

[san]

Z Małachowskim dzieje się coś dziwnego. Podobno chodził po hotelu i przekonywał wszystkich,że będzie złoto. Może wygrane eliminacje go zmyliły. I te dziwne wywiady po konkursie, że jeszcze w tym roku rzuci 70m. Czy on nie ma czasem jakichś problemów osobistych?
Z Rogowską to były złudzenia. Prawie miesiąc bez skakania, tuż przed MŚ, nie dało się nadrobić (chociaż po eliminacjach wydawało się, że się dało). Niestety jest tu jeszcze jeden problem-tyczki. Po tym złamaniu Rogowska boi się na tamtych skakać więc zmieniła je na męskie i teraz dopiero zobaczymy czy będą jej pasowały.
Moim zdaniem, gdyby Kaki nie wypchnął łokciem Lewandowskiego na trawę ten byłby drugi. Plan był dobry-trrzymać się Borżakowskiego wiedząc,że nie ma już takiego finiszu jak kiedyś. Obu naszym zaszkodziła ta bieganina w lipcu (MME i te igrzyska wojskowe). No ale za rok tego nie będzie i perspektywy otwierają się niesamowite.
I najbardziej pozytywny start-Tymińska. Gdyby odbiła się 10cm bliżej plasteliny, byłby medal. Mnie zdumiewa, że ona po kilku latach zastoju poprawiła swoje najsłabsze konkurencje ale i najlepszą -800m. Widać jakie jeszcze ma rezerwy. Trener Głogowski twierdzi, że za rok rzuci 46m. Ale co najważniejsze, po kilku latach smętnych wypowiedzi, widać u niej ogromny wzrost wiary w medal na igrzyskach.
I na koniec. Dziś w nocy biegnie sztafeta 4x400m. Wygląda, że do awansu będzie potrzebne pokonanie Rosji. Trzymać kciuki.

[RakuNH]

TKomentatorzy zagubieni jak dzieci we mgle. Nigdy nie wiedzą czy obraz jest na żywo czy z odtworzenia.

Dlatego trzeba oglądać Eurosport Jak zobaczyłem, że TVP nie ma swoich kamer "dla Polaków", to już nie miałem żadnych wątpliwości co wybrać. W TVP robią jakąś sztuczną dramaturgię i raz mówią wyniki, raz nie a na Eurosporcie wszystko jest profesjonalnie.

I na koniec. Dziś w nocy biegnie sztafeta 4x400m. Wygląda, że do awansu będzie potrzebne pokonanie Rosji. Trzymać kciuki.

Mamy kolejny powód do lekkoatletycznej żałoby...

[figaro56]

Raku- jak tylko zorientowałem się, że nie będzie "polskich" kamer w TVP to przełączyłem na Eurosport. Oglądałem wszystkie MŚ ale takiej beznadziejnej relacji jeszcze nie było. Pytanie po co był ten wolny dzień? Można było wrzucić tam kilka biegów co pozwoliłoby mieć więcej czasu na konkurencje techniczne.
Co do sztafety to skończyły się czasy gdzie wystarczało pobiec w przedziale 3.02, 3.03 aby awansować do finału. Pojawiło się kilka mocnych zespołów i najgorsze, że nie widzę żadnych perspektyw przed tą sztafetą. Co pojawi się jakiś obiecujący zawodnik to zaraz kontuzja i znika albo nigdy nie wraca do dyspozycji sprzed urazu. Musimy znaleźć chłopaków biegających poniżej 46 sek albo zapomnijmy o dawnej chwale tej dyscypliny. Takie są teraz wymagania na świecie aby wystąpić w finale trzeba osiągać czasy niewiele przekraczające 3.00, że o medalu już nie wspomnę.
Co do Igora Janika to brak mi słów. Wiem, że warunki tam do dalekiego rzucania były trudne co widać po rezultatach ale kiedyż ten chłop wreszcie zaskoczy nas czymś pozytywnym. Były mistrz świata juniorów, chłop jak dąb a cała ta jego seniorska kariera to jedno pasmo rozczarowań.

[figaro56]

Czarna seria trwa. Teraz Tomasz Majewski zagotował się jak nieopierzony juniorek i 9 miejsce.

[markos7207]

Tego że o medal będzie trudna walka, można się było spodziewać. Amerykanie, Armstrong, Michniewicz plus ten młody Niemiec który zaskoczył w eliminacjach, ale tego że Majewski niemal skopiuje "wyczyn" swojego przyjaciela Małachowskiego, i już po trzech próbach pożegna się z marzeniami o dobrym miejscu nie spodziewałem się w najczarniejszych snach . Ale nasz mistrz postawił się pod ścianą na własne życzenie i niestety nie dał rady tej ściany sforsować pod presją, niewiele ponad 20 metrów w finale MŚ mistrzowi olimpijskiemu chluby nie przynosi. Gdyby ten pierwszy rzut nie był spalony, to wszystko zapewne potoczyłoby się zupełnie inaczej. Gdyby...
W ogóle ten konkurs był jakiś dziwny. Nagła niemoc Amerykanów i eksplozja talentu młodego Storla który wydarł złoto Kanadyjczykowi.

[RakuNH]

Teraz już reszta czyli Sudoł i Włodarczyk mogą zrobić tylko miła niespodziankę, bo na tegorocznych mistrzostwach polscy faworyci przyzwyczaili nas do klęsk. Takie miałem czucie, że po tym pierwszym rzucie stanie się coś złego i niestety to się sprawdziło. Nie spodziewałem się jednak, że nie awansuje do 8 Prędzej myślałem, że skończy w połowie stawki, a ten pierwszy rzut byłby medalowy i tak nieoficjalnie można powiedzieć, że chyba byłby to był rzut na 3 miejsce. Trudno. Wiadomo, że każdy może mieć słabszy dzień, ale Polacy maja ich zbyt dużo i gromy spadną na każdego.