Marceli pokazuje ludzką twarz w slalomach od czasu do czasu a to już coś

. Tyle że Jansrudowi forma jakby nieco odjeżdżała, Santa Caterina rozumiem, zaraz po świętach, nieznana trasa, jeden ulgowy trening. Ale w Wengen nie załapał się na podium po błędzie z którym wcześniej wygrywał spokojnie. Jednak trasa Lauberhorn to maraton jedyny w swoim rodzaju, więc w końcówce nogi wysiadają nawet najtwardszym. Szkoda Szwajcarów, Reichelt sprzątnął im zwycięstwo sprzed nosa, ale Janka i tak po tym weekendzie jest największym wygranym, jeździł jak za dawnych lat, wreszcie.
No i pani Vonn, wczoraj dogoniła legendę czyli Anne Marie Moser Pröll wygrywając w Cortinie swoje 62 pucharowe zawody, i chyba nie było lepszego miejsca aby to zrobiła. A dzisiaj o ile już nic się nie zmieni, wygrała supergigant i została samodzielna liderką wszechczasów. Podium dzisiaj niemal idealne i bardzo piękne

, za Linsi Anna i młodsza Tina. Ragnhild w połowie drugiej dziesiątki, może być.