Jeszcze kilka słów o mundialu:
Hiszpania - według mnie trener popełnił jeden ale niesamowicie duży błąd. Powołując taką a nie inną kadrę zamknął sobie skrzydła. Ograniczył się tylko do jednego sposobu rozgrywania akcji, znanego wszystkim od lat. Gdyby coś się w meczu nie układało nie miał możliwości rotacji w ustawieniu. Przydaliby się tacy Navas, Muniain, Deulofeu. No i ten nieszczęsny Costa. To tylko moje zdanie, ale w żadnym meczu w którym go widziałem nie zobaczyłem tego czegoś, tego błysku co by usprawiedliwiało zabieranie na MŚ kontuzjowanego gracza.
Najgorsza drużyna mistrzostw - nie to nie była Rosja. Zdecydowanie, ale naprawdę zdecydowanie Kamerun. Rosjanie przynajmniej się nie pobili w trakcie meczu. O pieniądze też się nie pokłócili bojkotując wylot do Brazylii.
No ale wracając do spraw bieżących. To był 3 czarne dni:
WTOREK - jak grom z jasnego nieba - dymisja Antonio Conte. Wprawdzie mówiło się o niej przed MŚ, ale po tym jak podpisał nowy kontrakt... nie spodziewałem się. Dodatkowo pojawiła się informacja o tym, że Juventus przyjął ofertę ManU w sprawie sprzedaży Vidala. Brrr. Poczułem się jak za dawnych lat kiedy Roberto Baggio przechodził do tej gorszej drużyny z Mediolanu, której nazwy brzydzę się wypowiadać. Mój ulubiony piłkarz w jednym z moich najmniej ulubionych klubów? Koszmar.
ŚRODA - nowy trener Juventus. Szok, szok i jeszcze raz szok. Po oficjalnej konferencji (kiedy padła już ostatnia iskierka nadziei) poczułem się jakbym po ciosie w głowę (dzień wcześniej) teraz dostał w jaja (i to bardzo mocno). Zaskakująco szybka decyzja łysego. Jeszcze fotel Conte nie wystygł a ten już znalazł następcę, następcę komedianta, który mało kęs a spuściłby Milan do Serie B. Massimiliano Allegri to z pewnością nie jest odpowiedni człowiek na tym miejscu. Dalej wydaje mi się że to jakiś ponury żart...
Ale dzień jest długi. I piłkarze Legii zadbali o to abym i wieczorem myślał że wciąż śnie, a ten dzień nie jest prawdziwy. Figaro mówi że pod koniec spotkania kibicował Irlandczykom? To nic. Ja, kibic Legii, też. Mam dość tego prezesa, dość tego trenera. Mecz z Irlandczykami jota w jotę wyglądał jak spotkanie w Gliwicach z Piastem. I też w końcówce coś przypadkowo wpadło i nie ma niby kompromitacji. Gra była żałosna. Półamatorzy mieli więcej okazji bramkowych i zasłużyli na wygraną. Zabrakło 3 minut i na moją Hall Of Shame mógłbym dopisać kolejny kraj. hmm... choć w sumie remis chyba też zasługuje na uznanie, nie?
CZWARTEK - Hall Of Shame mogłoby się powiększyć gdyby nie fakt, że Estończycy już nas zaliczyli kilka lat temu. Prawda Wisło? Zbliżająca się porażka Zawiszy to pikuś. Zulte to nie amatorzy, to liga belgijska i są faworytem. FC Vaduz przegrało, ale nie sądzę aby w rewanżu padł wystarczająco korzystny rezultat, aby Ruch się obronił przed drużyną z Lichtensteinu (lepiej brzmi niż drużyną ze szwajcarskiej ligi, nie?

). I kto wie czy ten rok nie będzie przełomowy. Jest realna szansa, że wszystkie polskie drużyny odpadną w pierwszej rundzie w jakiej wystąpią. NASZA LIGA JEST POTĘŻNA.