Moim zdaniem Michał jest w takim wieku, że tutaj wszystko jest możliwe. Wiggins w dwa sezony z torowca został jednym z najlepszych górali świata, nawet jeśli nie trwało to długo. Ja osobiście uważam, że Michał jest najbardziej predysponowany do sukcesów w wyścigach z krótkimi, stromymi podjazdami, gdzie dodatkowo o sukcesie decyduje dynamiczny finisz, a więc ardeńskie klasyki czy znaczna część tras Mistrzostw Świata. Chyba najbliżej mu w takiej kolarskiej charakterystyce do Philippe Gilberta.
A co do Tirreno, to nie są to wcale takie wysokie góry. 1300 metrów n.p.m. to niziny w porównaniu do kilku znanych podjazdów z Wielkich Tourów. Fakt faktem, że przewyższenie spore, ale chyba przed tym wyścigiem mało kto spodziewałby się, że na jednym podjeździe można "zrobić" kilka minut przewagi, co udało się Contadorowi. Bardzo prawdopodobne, że "Kwiato" byłby dużo, dużo wyżej, gdyby atakował, nie bronił koszulki. Zresztą przed nim przyjechał Bartek Huzarski, który też nie jest typowym góralem. Mam wrażenie, że pomoc Woutera Poelsa, to było trochę mało, patrząc na przybocznych Quintany czy Contadora. A niestety oglądając dzisiejszy etap nie zwróciłem uwagi, by Michałowi jakoś specjalnie pomagał Rigoberto Uran z jego ekipy. "Kwiato" zapłacił frycowe, ale zebrał bezcenne doświadczenia. A oglądać polskiego kolarza walczącego na równi z równym z największymi peletonu ... bezcenne

Narty były złe i strzelanie, strzelanie też było złe ...