Kolarstwo

[Piter_21]

Ciekawe jak mu pójdzie w Tirreno-Adriatico

[damian940915]

Ciekawe jak mu pójdzie w Tirreno-Adriatico

Na razie idzie mu wyśmienicie. Wczoraj Michał zajął drugie miejsce na 3 etapie i zdobył niebieską koszulkę lidera wyścigu. Szanse na zwycięstwo w całym wyścigu są spore. Dzisiaj etap kończący się długim i dość stromym podjazdem, na którym "Kwiato" znowu będzie faworytem.

[Nedops]

Bez jaj
Kwiatkowski jest w świetnej formie, dawno nie mieliśmy takiego talentu w polskim kolarstwie.
Ale to co niektóre media wypisują jest niepoważne - Kwiatkowski nie jest, i pewnie nigdy nie będzie, zawodnikiem na wysokie góry.

[damian940915]

Moim zdaniem Michał jest w takim wieku, że tutaj wszystko jest możliwe. Wiggins w dwa sezony z torowca został jednym z najlepszych górali świata, nawet jeśli nie trwało to długo. Ja osobiście uważam, że Michał jest najbardziej predysponowany do sukcesów w wyścigach z krótkimi, stromymi podjazdami, gdzie dodatkowo o sukcesie decyduje dynamiczny finisz, a więc ardeńskie klasyki czy znaczna część tras Mistrzostw Świata. Chyba najbliżej mu w takiej kolarskiej charakterystyce do Philippe Gilberta.
A co do Tirreno, to nie są to wcale takie wysokie góry. 1300 metrów n.p.m. to niziny w porównaniu do kilku znanych podjazdów z Wielkich Tourów. Fakt faktem, że przewyższenie spore, ale chyba przed tym wyścigiem mało kto spodziewałby się, że na jednym podjeździe można "zrobić" kilka minut przewagi, co udało się Contadorowi. Bardzo prawdopodobne, że "Kwiato" byłby dużo, dużo wyżej, gdyby atakował, nie bronił koszulki. Zresztą przed nim przyjechał Bartek Huzarski, który też nie jest typowym góralem. Mam wrażenie, że pomoc Woutera Poelsa, to było trochę mało, patrząc na przybocznych Quintany czy Contadora. A niestety oglądając dzisiejszy etap nie zwróciłem uwagi, by Michałowi jakoś specjalnie pomagał Rigoberto Uran z jego ekipy. "Kwiato" zapłacił frycowe, ale zebrał bezcenne doświadczenia. A oglądać polskiego kolarza walczącego na równi z równym z największymi peletonu ... bezcenne

[Heidi]

http://eurosport.onet.pl/kolarstwo/marek-galinski-nie-zyje/ekmbp

[Captain Flint]

Sir Wiggo wygrał Le Tour po czterech latach na szosie, z trasą "pod niego" - z dużą ilością czasówek i mniejszą gór. Sam siebie góralem by nie nazwał .

Gdyby Michał próbował atakować w górach, jego strata była by jeszcze większa. Nie jest najlepszy na długich podjazdach, ale jest na tyle inteligentny, że utrzymuje swoje stałe tempo, a nie rwane i nie traci wcale tak dużo. No a na feralnym piątym etapie - bomba życia - zdarza się.

[mark12]

Kwiatkowski szaleje w klasykach. Niemiec w Giro del Trentino. Majka gotowy na wygranie Giro a tutaj cisza.

[zygy]

Wróc, Quintana wygra tegoroczne Giro

[markos7207]

Kwiatek zaprogramowany tej wiosny na 3. miejsce . Skoro Giro bierze kolumbijski Indianiec to Pętla dla Valverde, chociaż sam nie wierzę co piszę

[zygy]

W 2012r., Wiggins robił co chciał od początku sezonu i wygrał Tour, rok temu podobną ścieżką szedł Froome, więc teraz wszystko wskazuje na Contadora. Nie sprawdzałem jeszcze tegorocznej trasy, ale Valverde za dużo traci w czasówkach, żeby próbować się mierzyć z Contadorem, czy Froomem z zeszłego roku. On po prostu nie ma gdzie nad nimi nadrobić, zwłaszcza, że bonifikat we Francji brak. Już prędzej jestem w stanie uwierzyć, że Kwiatkowski przy sprzyjającym profilu trasy prędzej wygra Pętlę, niż Valverde z Rodriguezem.

[karlos]

Tymczasem wyszło na jaw, że od kilku lat kolarze nadużywają tramadolu, czyli środku przeciwbólowego, bardzo prawdopodobne, że to jadąc na tych prochach zwycięstwa odnieśli Wiggins i Froome, ale nie jest to środek zakazany póki co, więc nic im nie grozi.

[figaro56]

Wczoraj nie miałem czasu nic napisać o etapie Giro na Monte Cassino. Czekałem na dobry występ Polaków i kiedy miały zacząć się emocje kraksa i po ptakach. Najbardziej szkoda Przemka Niemca bo strata już dość duża. Rafał Majka jeszcze w miarę i w zasadzie stracił tylko do Evansa. Kilku faworytów potracilo również a wydawało się, że etap będzie raczej bez znaczenia dla losów rywalizacji.
Człowiek czeka cały etap na końcówkę bo to symboliczne miejsce dla naszych i myślałem, że pokażą się Polacy pod Monte Cassino a tu klops. Cóz powtórzę za Jarońskim. Takie jest kolarstwo.

[markos7207]

Byk z Grimstad odchodzi. Jeszcze nie teraz, po jesiennych MŚ w Hiszpanii. Decyzja chyba słuszna, biorąc pod uwagę jego kłopoty zdrowotne i to że młodzieniaszkiem już nie jest(choć taki Horner z wieku nic sobie nie robi, nie wnikając czy na makaronie tak pędzi pod górę z uśmiechem na twarzy czy może ma jakiegoś tajnego redbulla ).
Ostatnie 2-3 sezony dla Norwega i jego kibiców to pasmo rozczarowań. Głównie z powodu wirusa mononukleozy który dopadł go wiosną 2012 roku. Teraz chce trochę odpocząć i się zregenerować przed finałem swojej pięknej kariery, mam nadzieję że uda mu się ją równie pięknie zwieńczyć podczas mistrzostw świata.
Jako kibica Wikingów, nie tylko w zimowym wydaniu, kariera Hushovda dostarczyła mi wielu wspaniałych chwil. Przez lata można było być pewnym że zawsze coś ugra na TdF, z rasowego sprintera gdy wiek już robił swoje i nie był już tak silny na finiszach, stał się kolarzem potrafiącym wygrywać także trudne etapy z mocnymi podjazdami. Jak ten z 2011 roku, wygrywał też etapy na Giro i Velcie a rok wcześniej wygrywając w Australii tytuł mistrza świata osiągnął swój największy sukces w karierze. W styczniu 2011 roku zdobył tytuł sportowca roku w Norwegii za rok 2010 wygrywając m.in. z Marit Bjørgen która z Vancuver wróciła obwieszona medalami.

[maksim]

Szkoda Huszofta... Nawet Lansior go pożegnał na fejsbuku :]
W zeszłym roku odżył na Tour de Balon, coś powygrywał, ale ten sezon znów beznadziejny.
Z tych mocnych sprinterów to chyba mój ulubiony zawodnik. Lubiłem te jego ucieczki nawet na górskich etapach ;] No i świetnie zjeżdżał. TdF będzie smutniejsze bez niego.
Żałuję tylko jego żałosnej postawy na brukach, gdzie nie dawał zmian.
Norwegowie mają teraz Kristoffa na topie, w sumie taka zamiana za Thora.

[markos7207]

Wielka Pętla przekroczyła półmetek a tu cisza... W tym roku trup ściele się gęsto, jak się jeszcze Nibali gdzieś połamie to chyba jakiś ogórek wygra toto tym razem .
Wreszcie się Alexowi powiodło i znów Wiking triumfuje w TdF. Troche mnie rozpieścili Thor a potem razem Edvaldem, że już się stęskniłem za etapową wygraną Norwega. Jakby nie było 3 lata od pamiętnego Touru z 2011 roku gdy wygrali po dwa razy.
Twardy gość z Kristoffa, zastanawiał się czy się nawet nie wycofać, tak się fatalnie czuł w ostatnich dniach. Narzekał na kłopoty żołądkowe, schudł trzy kilo ale nie dał się. Dzisiaj został nagrodzony i sprawił wielką radość swoim kibicom. Po Lauritzenie, Hushovdzie, Arvesenie i Hagenie, jest piątym Norwegiem który wygrał etap w TdF. Brawo, liczę na więcej .

[RakuNH]

Dla dobra wyścigu lepiej by było jakby Nibali się wycofał razem z Contadorem (chociaż z tej żelaznej trójki faworytów liczyłem właśnie na Włocha), bo wtedy walczyłyby "drugie noże", ale chociażby byłaby niesamowita walka o ten fartowny tytuł. A tak Nibali będzie chciał pewnie wygrywać wszystkie etapy górskie, żeby udowodnić że nie wygrał tylko dzięki nieobecności innych faworytów...

Na kolejnych etapach trzeba liczyć na jakiś odjazd Majki, bo Kwiatek już nie ma za bardzo co wygrać (może ITT ale musiałby się Martin wycofać), a w Omedze na środowym etapie, tak jak i dziś ewidentnie jechali na Trentina, więc Michał musi tyrać na każdym etapie i jeszcze by chcieli, żeby wygrał białą koszulkę, miejsce w 10 generalki i frytki do tego. Co prawda dalej jest 11 z niewielką stratą, więc ewentualnie generalkę przegra dopiero jutro (no chyba że zdarzy się cud).

[figaro56]

Wszyscy rok temu zarzucali Kwiatkowi jazdę zbyt asekurancką, że nie podejmował ryzyka, ze nie atakował. W tym roku atakuje i nie wychodzi na tym zbyt dobrze. Musi podciągnąć jazdę w górach. Podobnie jak Majka, przyjdzie w końcu jeden etap gdzie nasi tracą i te "białe koszulki" uciekają.

[RakuNH]

Ja to zarzucam tylko na środowym etapie, bo jak dla mnie to po prostu ekipa kazała mu jechać w ucieczce "na świadka" i nie dawać zmian Saganowi a znalazł się tam tylko dlatego, że świetnie zjeżdża... Poza tym jedzie bardzo aktywnie i trudno mu coś zarzucić. Po prostu Omega zachowuje się trochę irracjonalnie i rozprowadza Renshawa/Trentina zdając sobie szanse, że przy większym peletonie ich szanse są niewielkie i dla polskiego kibica może być trochę frustrujące, że Kwiatkowski ich etap w etap rozprowadza.

A jeśli chodzi o góry, to sam Kwiatek mówi, że na razie jest gorzej niż rok temu i że trzeba będzie wyciągnąć wnioski w przyszłym sezonie. Pytanie czy jest sens się upierać na te wielkie góry, skoro można się skupić na klasykach/tygodniówkach i spróbować po 30 się przekwalifikować na górala jeśli tak bardzo mu na tym zależy. Nie wiem czy taktyka żeby w Omedze robił za człowieka orkiestrę jest dobra... Inna kwestia, że w tym roku jest tylko jedna czasówka. Jak będą dwie i czasówka drużynowa, to wtedy Kwiatek może się przygotowywać tylko i wyłącznie pod kątem generalki TdF, to to mu łącznie daje ponad 5 minut, a nad niektórymi rywalami to i 10 minut przewagi. Dziś pewnie straci tyle w górach no ale zobaczymy

[figaro56]

Może coś za coś. Może w tym roku lepiej pójdzie jemu i Majce u Czesia między balonami 18 razy pod Gliczarów.

[Adrian Woźniak]

Z ciekawości spytam, tegoroczny TdF da się oglądać? Jest interesująco? Z tego co widziałem to wycofał się Contador, a w pierwszej dziesiątce to znanych (mi) kolarzy zbyt wielu nie ma. Fakt że od 2-3 lat już w ogóle praktycznie nie śledzę kolarstwa, wstręt mam chyba do końca życia przez ludzi takich jak Armstrong...