Bocian napisał(a):Ja zauważyłem ostatnio coś dziwnego. Co akurat nie dotyczy może biathlonu. Taki Justin Gattlin, sprinter dwa razy w karierze był przyłapywany na dopingu i dyskwalifikowany. Benowi Johnsonowi to zakończyło się dożywotnią dyskwalifikacją i wykasowaniem rekordów i tytułów mistrzowskich a u Gattlina nic! Skasowano mu tylko wyniki z sezonu 2006 w którym go przyłapano. W 2011 wrócił do biegania. Na igrzyskach w Londynie zdobył brąz na 100 metrów i srebro w sztafecie 4 x 100 metrów. Rok później na MŚ w Moskwie był 2 na 100 m i w sztafecie 4 x 100. Sorry ale jak dla mnie to kompromitacja MKOL-u i IAAF-u. Nie rozumiem dla czego recydywista, który dwa razy w karierze był dyskwalifikowany za oszukiwanie wciąż może startować na najważniejszych imprezach?
I tu nasuwa mi się jeden wniosek, wspomniany Ben Johnson był kiedyś gościem programu "Tomasz Lis na żywo" i powiedział coś takiego "Gdybym był reprezentantem Stanów Zjednoczonych, nikt nigdy nie dowiedział by się że brałem doping".
I chyba o to chodzi. Jeśli jesteś reprezentantem kraju, który jest potęgą w sporcie, który uprawiasz to wolno ci więcej niż innym. Zauważyliście podobne przypadki w innych dyscyplinach np. biathlonie.
Odkopuje temat z czeluści
Po pierwsze za Gatlinem jednak przemawiał fakt, że pierwszy przypadek dopingu to była "tylko" amfetamina w dodatku motywowana celami medycznymi, po drugie poszedł on na współpracę z WADA, a nie szedł w zaparte. Myślę, że gdyby dwa razy przyłapano go na EPO byłoby dożywocie.
Po drugie Ben Johnson. Myślę, że przede wszystkim powinien spojrzeć na siebie i swoje czyny. Fakt faktem miał trochę pecha. W latach 80 kontrole nie były jeszcze tak powszechne, przepisy nie były tak sprecyzowane jak teraz i dlatego rywale albo nie powpadali, albo wpadli dużo później.
A co do nietykalności "potęg" to już są bzdury wyssane z palca. Patrz amerykańscy (Jones, Montgomery, Meritt, Young, Rodgers, Crawford, Gay) i jamajscy sprinterzy (Powell, SImpson, Frayser-Price). W obydwu przypadkach jest to znaczna część kadry zdobywającej medale w XXI wieku, kadry dwóch największych potęg sprinterskich i jakoś nikt się z nimi nie patyczkował. Z Rosjankami na średnich dystansach też nie. Jeśli chodzi o inne sporty np Finlandia - potęga biegów narciarskich, a 6 osób zostało złapanych na dopingu na ich domowych mistrzostwach (Lahti 2001). W biathlonie Rosję też uważam za potęgę, a mimo wszystko nie uważam, by wolno im było więcej, gdyż są surowo karani. Sądzę, że gdyby nie to Rosja do dzisiaj zdobywałaby złote medale w sztafetach na każdej większej imprezie, w szczególności w rywalizacji kobiet.
Narty były złe i strzelanie, strzelanie też było złe ...