Kolarstwo

[markos7207]

Co prawda Fabian Cancellara wygrał wczorajszy klasyk Dookoła Flandrii wyprzedzając zdecydowanie Petera Sagana, jednak to ten drugi "skradł" uwagę mediów

[Heidi]

O ty niedobry...

[markos7207]

No co, sprawdzić chciał czy są odpowiednio jędrne

[RakuNH]

Po sezonie zimowym trzeba będzie przejść na kolarstwo. Ktoś mi jest w stanie w skrócie przedstawić ważne wydarzenia kolarskie tej wiosny w wykonaniu Polaków i nie tylko?

[Przechodzimur]

Sprawdzanie jędrności pośladków hostessy nie wyszło Peterowi na zdrowie . Został potępiony w mediach i wydal specjalne oświadczenie. Fragment "Mam nadzieję, że Maja oraz wszyscy, którzy poczuli się urażeni, są świadomi, jak bardzo mi przykro i przyjmą moje przeprosiny. Nie było moja intencją okazywanie braku szacunku kobietom. To był tylko dowcip. Mimo to nie powinienem był tego robić ." .

[Olma]

Tak się zazwyczaj kończy brak panowania nad rękami. Trochę strach odwracać się do Sagana tyłem . Gdyby jeszcze przeprowadził podobną kontrolę jędrności pośladków np. u Cancellary, to nikt by go na pewno nie posądzał o brak szacunku dla kobiet .

[zygy]

Bardzo mi się podobał zakończony wczoraj Wyścig Dookoła Kraju Basków. Trudna, wymagająca trasa, mnóstwo podjazdów i wreszcie zacięta walka do właściwie ostaniego kilometra sobotniej czasówki. We wcześniejszych latach, choć kojarzyłem ten wyścig z nazwy i gdzieś tam pewnie czytałem jego suche wyniki, to nie miałem nigdy przyjemności śledzić go na żywo, nad czym bardzo ubolewam. Cieszy mnie też zwycięstwo Kolumbijczyka- Quintany, który utrał nosa ekipie SKY i Contadorowi, który prezentuje się o tej porze roku wyjątkowo mizerniej, jak na siebie. Być może powodem jest fakt, że Hiszpan szykuje formę tylko na TDF, zaś reszta sezonu zupełnie się dla niego nie liczy.

Dzisiaj niby Paryż- Roubaix, ale jak nigdy jakoś za nim nie przepadałem. Z niecierpliwością czekam już na ardeńskie- bardziej pogórkowate klasyki w połowie kwietnia i oczywiście na majowe Giro, które zawsze było moim ulubionym wyścigiem. A tak btw., to nie wiedziałem, że Sagan ma starszego brata i, że także jest on kolarzem. Sądząc jednak po wynikach uzyskanych przez niego, np. w Kraju Basków, to pójście w ślady brata, raczej mu nie grozi...

[markos7207]

Sagan zanim wygrał Brabancką Strzałę, zadośćuczynił blondwłosej Maji Leye za "straty moralne" . Z tłumu hostess piękna Belgijka stała się z dnia na dzień, sławna i rozpoznawalna, teraz każda będzie chciała cmoknąć Słowaka na podium .
Mówiąc serio, dziewczyna zachowała się w porządku nie robiąc afery a Peter postąpił się z klasa, przepraszając w ten sposób.

[Heidi]

Jak narozrabiał to teraz musi przepraszać

[zygy]

Oboje strony odniosą korzyść z tego zamieszania. Dziewczyna stanie się popularna i dostanie więcej ofert z branży modelowo- hostessowej, a Słowak już uchodzi na równiachę z poczuciem humoru, którego nie peszy towarzystwo kobiet. Teraz może go krytykują, ale to tylko chwilowe. Berlusconiego za o wiele bardziej odważne, żeby nie napisać wulgarne gesty Włosi nigdy nie potępili i nadal jest bardzo popularny. Ludziom to imponuje, że facet jest pewny siebie i potrafi podrywać panienki. Taki świat.

[Przechodzimur]

Josef Cerny z grupy CCC Polsat Polkowice został liderem wyścigu Giro del Trentino. Młody czeski kolarz na pierwszym etapie zajął drugie miejsce ustępując tylko Maximowi Bouet z grupy Ag2r Mondiale, trzeci był Michael Rodriguez (Colombia). Do mety dojechali oni z około 7 minutową przewagą nad peletonem. Początkowo ucieczka liczyła 8 zawodników, ale ostatni podjazd pozwolił na wyselekcjonowanie zwycięskiej trojki, pozostałej piątce także udało się minąć linie mety przed peletonem. Żółtą koszulkę Cerny wywalczył wraz z kolegami w drużynowej jeździe na czas, gdzie kolarze CCC zajęli 12 miejsce i pokonali drużynę Ag2r. Przewaga jaką Josef zdobył na pierwszym etapie nad innymi kolarzami pozwoliła mu cieszyć się z pozycji lidera. Ciekaw jestem, jak dalej będą się Polsatowcy spisywali, w kraju wygrywają wszystko, wiec pora na trudniejszy sprawdzian .

[damian940915]

Jakoś cicho tu o Michale Kwiatkowskim, który naprawdę niesamowicie spisuje się w tzw. Tryptyku Ardeńskim. Polski kolarz zajął dzisiaj 5 miejsce w Strzale Walońskiej a w niedzielę był 4 w Amstel Gold Race. Obydwa te wyniki są najlepszymi w historii polskich startów w tych wyścigach. Po kilku latach zdobywania seniorskich szlifów, były mistrz świata i europy juniorów, wyrósł na kolarza z którym świat musi się liczyć i nie jest to już tylko "gregario", ale kolarz, który zostaje liderem ekipy w pojedynczych wyścigach i nie marnuje tej szansy. Dzięki dobrym rezultatom Michał zajmuje w tej chwili 10 miejsce w rankingu UCI World Tour, co zdecydowanie jest rzeczą bez precedensu.
Mam nadzieję, że nie jest to chwilowy przebłysk, a dłuższa tendencja, dzięki czemu Michał mógłby nie tylko zajmować czołowe miejsca w klasykach i etapówkach w niższych partiach gór, ale też stać się prawdziwym liderem polskiej reprezentacji, która już od ponad 10 lat przyjeżdża bez medali z Mistrzostw Świata.
Naszła mi pewna refleksja, że wreszcie coś się rusza w polskim kolarstwie. Tych kilku zawodników (naliczyłem 8), którzy jeżdżą w najważniejszych wyścigach naprawdę dobrze realizuje swoje zadania, dostając coraz więcej szans na pokazanie swoich umiejętności i wykorzystując je. W Polsce z kolei mamy aż 6 grup zawodowych, w tym CCC Polsat jako drużynę pro-continental. Progres na razie jest delikatny, ale zauważalny. Na pewno w kolarstwo wciąż inwestowane są w Polsce zbyt małe pieniądze. Ekipy zawodowe poza CCC-Polsat jeżdżą za granicą zbyt mało, co moim zdaniem musi wynikać z mocno ograniczonego budżetu. Szkoda, że tak słabo wygląda to medialnie. TVP już chyba wcale nie pokazuje kolarstwa, pomijając często nawet wiadomości o dobrych występach Polaków. W innych telewizjach też bieda. Może końcowy sukces Polaka w Tour de Pologne odmienił by sytuację, lecz myślę, że nie na długo. Bez medialnego sukcesu zaś nie ma co liczyć na sponsorów pozwalających na zbudowanie teamu najwyższej kategorii, co moim zdaniem stanowiłoby kamień milowy w rozwoju polskiego kolarstwa. Nie ukrywam, że tracę powoli nadzieję iż uczyni to człowiek związany z kolarstwem, Dariusz Miłek, właściciel CCC. Przyczyna tego jest złożona. Biznes Miłka nie wykracza praktycznie poza granicę Polski, a więc sponsorowanie przez niego kolarstwa, nawet przy setkach godzin transmisji w Eurosporcie, co wydaje się świetną reklamą, to jednak w jego przypadku pieniądze raczej wyrzucone w błoto.

[Przechodzimur]

Niestety obowiązki nie pozwoliły mi oglądać Walońskiej Strzały .Nawet wyniku nie sprawdzałem, bo chciałem nadrobić dzisiaj. Dzięki damian940915 . A co do Michała Kwiatkowskiego, to odczucia mamy podobne . Miałem coś skrobnąć po zakończeniu ardeńskiego tryptyku, ale zrobiłeś to tak zgrabnie, ze nic dodać, nic ując. Trzeba się teraz skupić na Liege Bastogne Liege, sam Michał właśnie w tym wyścigu upatruje szanse dla siebie na wysokie miejsce. Co do CCC i Trentino, hmmm trzeba kciuki trzymać i liczyć na kolejne niespodzianki. Szczerze przyznam, ze nie liczyłem, że Czerny dojedzie jako lider do mety wyścigu. Gdzieś zgubiłem, nomen omen różowe okulary

[markos7207]

Na razie mamy początek Giro ale zapowiada sie ciekawy pojedynek podczas TdF . Wiggins po ubiegłorocznym sukcesie i kontrowersjach związanych z ostentacyjna jazdą Frooma, gdy ten pokazywał na niektórych etapach niedwuznacznie że jakby chciał to zgubiłby lidera swojej ekipy, więc Bradley miał niby wspierać kolegę w tegorocznym Tourze. Mówiąc krótko mieli zamienić się rolami, jednak brytyjskiemu chudzielcowi zamarzyła się obrona tytułu i zmienił zdanie, co niebardzo w smak Froomowi .
Jednak dzisiaj Sky ogłosiło oficjalnie że to jednak "Kenijczyk" będzie liderem podczas Wielkiej Pętli, co na to Wiggo przekonamy się za 2 miesiące

[Przechodzimur]

Po ubiegłorocznych demonstracjach Frooma jakoś za nim nie przepadam. Chyba wiedział na jaka rolę się godzi. Jeśli faktycznie Wiggo pojedzie w TdF na siebie, to w myśl przysłowia gdzie dwóch sie bije, tam trzeci korzysta ktoś pewnie sprzątnie drużynie SKY zwycięstwo. Oby, bo przez nich ubiegłoroczna Wielka Pętla była najnudniejsza ze wszystkich 3 wielkich turow. To trochę dziwne, że Giro pokazuje live Eurosport 2 , zresztą i tak nie mam czasu wtedy oglądać, a dzięki nocnym powtórkom, jest na co zwalić poranne przysypianie w pracy. Miejmy nadzieję, że dla naszej trójki będzie co najmniej tak udane, jak ubiegłoroczne. Będą się pokazywać na etapach, a w generalce ktoś nas pozytywnie zaskoczy .

[zygy]

Zapowiada się na pojedynek Nibaliego z Wigginsem o końcowy triumf w tegorocznym Giro. W tym tygodniu jest długa czasówka i Brytyjczyk musi nadrobić najwięcej, ile się da, ponieważ w 3tygodniu imprezy Włoch będzie bardzo trudno do zatrzymania. Tym bardziej, że startował już w Giro parokrotnie i zna tamtejsze podjazdy, czego nie można powiedzieć o Wigginsie. Nie można też zapominać o zeszłorocznym triumfatorze, czyli Hesjedalu oraz Evansie, którzy już wczoraj pokazali się z dobrej strony i łącznie zgarnęli kilkanaście sekund bonifikat na mecie.

Jeśli w Tourze będzie jakaś wewnętrzna wojna pomiędzy liderami w SKY, to największym tego beneficjentem może być Contador, który notabene na początku tego sezonu wcale nie zachwycił, podobnie jak na trasach ubiegłorocznej Vuelty. W Rodrigueza nie bardzo wierzę, bo wyścig we Francji ma zupełnie inną specyfikę, aniżeli Giro, czy Vuelta. Więcej jest tam czasówek, a z kolei zdecydowanie mniej etapów kończących się trudnymi i krótkimi podjazdami, w których Hiszpan się lubuje. Na dodatek nie ma bonifikat na mecie, na których Purrito zbijał dotychczas największy kapitał na wieloetapowych wyścigach.

[markos7207]

Aj szkoda dzisiejszego etapu, oby jutrzejszy się odbył. Kapitalnie wręcz jadą Niemiec i Majka, początkowo patrzyłem na ich jazdę z rezerwą, póżniej z rosnącym zaciekawieniem a na koniec wyścigu zamarzyło mi się nawet końcowe "pudło" dla któregoś z nich . Szkoda że Scarponi wczoraj nie stracił, gdyby Niemiec wyprzedził Włocha nie musiałby się na niego oglądać na ostatnich etapach. Nibali raczej przypieczętował sukces a biorąc pod uwagę odwołanie dzisiejszej wspinaczki, już może świętować.
Nie bardzo rozumiem decyzję o odwołaniu etapu, rozumiem skrócenie ale całkowite skasowanie, nie. Już nie raz kolarze jechali w tunelach śnieżnych i przy niskiej temperaturze powyżej 2 tyś. metrów.

Danilo Di Luca niczego się nie nauczył i niczego nie zrozumiał, choć z jego wypowiedzi wynikało inaczej. Choć przyznał się, pokajał dzięki czemu skrócono mu bana, nawet zapewniał że peleton jest już czysty jak łza, ciągnie jak widać wilka do lasu. Mało mu było CERY to popróbował EPO

[RakuNH]

Problem Markos jest tylko taki, że tunele śnieżne to mały pikuś. W wysokich górach jest dobrych kilka/nawet kilkanaście stopni na minusie, a śnieg w wielu rejonach pada nawet na 800 metrach. Jedyne co można było zrobić to przenosić się w inne rejony Włoch i próbować coś organizować na 1000 metrach. Organizatorzy nie popisują się jednak elastycznością i nie było na to szans, bo zbyt ekstremalna zmiana. Zdziwię się jak jutro będzie górski etap, bo warunki mają być nie lepsze.

Mówiąc szczerze, to dobra informacja dla Polaków, szczególnie dla Majki, bo mógłby przegrać z Berancurem poprzez bonifikaty

A Di Luca faktycznie był zbyt aktywny. Może jakoś nie miażdżył ale dzień w dzień uciekać, to dziwna sprawa. Ta przewaga Nibalego też jest nieco niepokojąca, więc ewentualne czwarte miejsce mogłoby być w cenie

[zygy]

Di Luca to kretyn, skoro po raz kolejny decyduje się na doping. W imie czego? Żeby kilka razy uciec na etapie, dać się złapać i znów narazić swoje dobre imię na szwank... Wielka szkoda, bo zawsze go lubiłem jako kolarza. Walczny, aktywny, dobry zarówno na pagórkowate jedniodniówki, jak i wieloetapówki. Bez wątpienia jego najlepszym okresem był 2007r., kiedy wygrał Liege i Giro. W mojej pamięci na zawsze postanie też niesmaowita walka Włocha z Mineszowem na trasie Giro w 2009r., którą ostatecznie przegrał. Póżniej się okazało, że wykryto u niego CERA. Tym większe uznanie dla Mienszowa, oczywiście jeśli sam był czysty...

[Przechodzimur]

Z braku innych wyścigów zacząłem oglądać na (jak to dumnie brzmi) sportowych antenach Polsatu wyścig Tour de Swiss opatrzony komentarzem Panów Szurkowskiego i Zamany . Samo ściganie przebiega w ciekawej górskiej scenerii i pomijając "średnia" obsadę, choć jest jak zwykle skuteczny na finiszu ekspert od jędrności pośladków Sagan , jest jego niedoszła ofiara Fabian Cancellara ( chyba poważnie rozważę pisanie poezji ), atakujący Kreuziger i kilku mocnych kolarzy, to po wycofaniu się na 3 etapie na skutek wywrotki Rydera Hesjedala, ciężko szukać tu faworytów nadchodzącej Wielkiej Pętli. Z Polaków podobno jest Tomasz Marczyński, ale jeszcze go nie wypatrzyłem, mam nadzieje , że wreszcie się obudzi i pojedzie aktywniej. Chyba, że to jakaś nowa taktyka, nazbiera straty kilka godzin i do ostatniego etapu wyruszy jeden dzień wcześniej i nikt nie będzie go gonił . Na koniec perełeczka, czyli komentarz naszych zasłużonych Kolarzy, Pan Ryszard zaskarbił mój szacunek, jako legenda polskiego kolarstwa, a Tomek tez na trasach spisywał się dzielnie, wiec oczywiście nie o ich sportowych dokonaniach chciałem tu nadmienić(powtarzam, te doceniam i szanuje). Jeśli jeszcze opowiadają jakieś dawne historyjki to jest OK, mogę nawet zrozumieć pomylenie Gilberta z Jalabertem, bo czasem coś człowiekowi w głowie zamiesza , ale już widzenie w każdym kolarzu w zielonej koszulce Pitera vel Pietera Sagana było irytujące, tak jak nieznajomość startujących zawodników i ich dokonań. Wszystkich przebił jednak Majkel Scarponi (pisze jak słyszałem), pomyślałem, skąd ja to znam i z lekiem spojrzałem na łózko, czy nie leży tam odcięty łeb konia . Jednym słowem wyścig gorąco polecam .