Lake Lindsey i wszystko jasne

To co dzisiaj zrobiła Amerykanka było wspaniałe.Raczej żadna alpejka nie zdołałaby wygrać zawodów, mając tak potężne problemy, a na pewno nie na tej trasie.Po koszmarnym środku trasy, Vonn traciła do swojej rodaczki już pół sekundy.Jednak dzięki swej wielkiej sile i wspaniałym umiejętnością, na w sumie krótkim odcinku nadrobiła sekundę i ostatecznie wygrała o ponad pół sekundy

Ogólnie fajne podium dzisiejszych zawodów.I czyżby kolejny kanadyjski hat trick? Oby.Jednak w jutrzejszym supergigancie będzie trudniej, bo w tej konkurencji akurat dziewczyny są bliżej niż w zjeździe

A Tina Maze pojechała dzisiaj przyzwoicie.Jeśli się nie mylę, to Lindsey zrównała się liczbą zwycięstw z Vreni Schneider.Czyli już tylko jedna pani do przeskoczenia.
Natomiast panowie rywalizują w Beaver.W dzisiejszym supergigancie doszło do niespodzianki.Jeżeli niespodzianka, to oczywiście za sprawą Włocha.Dzisiaj trafiło na Matteo Marsaglie.Chociaż trzeba przyznać, że pozostali Włosi pojechali również dobrze. Odkąd pamiętam, to Włosi zawsze tak dosyć nieoczekiwanie wyskakują, szczególnie na imprezach mistrzowskich

Dzisiaj Marsaglia pojechał świetnie.Jednak kto wie co by było, gdyby błędów nie popełnili Innerhofer, Svindal, oraz Jansrud.Każdy z nich miał szansę na zwycięstwo.A Szwajcarzy niestety nadal słabo.
Ale i tak najbardziej z tych zawodów zapamiętam widok cierpiącego Maxa Franza.Oby nic poważnego się nie stało, bo widać, że ma chłopak papiery na wielką jazdę.