Akurat w azjatyckiej urodzie szczególnie nie gustuję (choć wolę Azjatki od np. Latynosek), ale muszę przyznać ze swoich bardzo skromnych i niewinnych kontaktów z Japonkami, że są to arcymiłe dziewczyny, nawet facet robi się podejrzliwy, gdy z taką grzecznością się spotyka.
A co do PŚ, wreszcie udało mi się obejrzeć mecz w całości i szczęśliwie padło na rewanż za finał ME. Przetrzebione kadrowo Serbki zagrały naprawdę dobry mecz, ale to nie wystarczyło na niemiecką machinę. Jovana jednak też uraz

Niemki mniej mi się podobają niż na ME. Tak jak mówili komentatorzy - brakuje tego błysku, akcje bywają do bólu schematyczne, więcej też popełniają błędów własnych. Raczej nie widzę ich w strefie medalowej. A dla Serbek ten turniej to raczej zbieranie doświadczenia, najważniejszą imprezę sezonu już wygrały, teraz widać, że grają bez niepotrzebnej spinki - szanse na pudło przy tym eksperymentalnym zestawieniu były i tak iluzoryczne. Brakocević niech sobie już odpuści lepiej i nie ryzykuje, tym bardziej, że dziś Bjelica zaprezentowała się całkiem godnie w ataku.
Szkoda tylko, że takie mecze toczą się w przytłaczającej atmosferze japońskich hal, no ale w Europie (w Serbii) było podobnie. "Rozgrzewający" widownię wymiatał z dopingiem dla obu drużyn i swoim "go, go, go!"
