Piłka nożna

[figaro56]

Jeżeli już wy zorientowani w niuansach ruchów kibicowskich zaczynacie się w tym gubić to co ja mam powiedzieć. Zgoda, obrazili się na Tuska ale co ma z tym wspólnego brak kibicowania swojej drużynie gdy ta gra z nożem na gardle jak dajmy na to Arka pod koniec tamtego sezonu. Gdzie tu tak często deklarowana miłość do klubu i gotowość nawet mordę dać sobie obić w jakimś lesie gdy patrzysz biernie jak twój ukochany klub tonie. Pewnie już jestem za stary aby pewne rzeczy zrozumieć i pewnie dałby sobie spokój gdybym chociaż w jakimś stopniu widział w tym iskierkę taką najmarniejszą logiki. Komu ten protest zaszkodził? Premierowi? Zawsze myślałem, że w demokratycznym państwie najbardziej politykom może zaszkodzić pójście na wybory i dokonanie odpowiedniego wyboru. Możecie mi Raku czy też Kat powiedzieć co to za mądra głowa stoi za tymi protestami? Jak taki protest może liczyć na społeczne zrozumienie gdy przeciętny zjadać chleba ma przed oczami obraz bandyty traktującego z obuwia operatorkę kamery. Wiedzie co mówią ludzie? Wreszcie się ktoś za to bydło wziął i tak oto zaszkodzono Tuskowi. Zawsze będę powtarzał, że najbardziej ruchom kibicowskim szkodzą idioci w ich własnych szeregach. Weźmy przykładowo sprawę z oprawą z udziałem pirotechniki. Przecież nikomu by to nie przeszkadzało a wielu w tym ja byłem tym zachwycony ale do chwili gdy jacyś ociężali umysłowo zaczęli rzucać race na murawę albo w kierunku kibiców drużyny przeciwnej. Tak oto mamy europejski zakaz używania pirotechniki na stadionach. Oczywiście wina leży też po stronie władz bo poszli na łatwiznę a można było to zrobić inaczej. Najłatwiej wydać zakaz.

[RakuNH]

Możecie mi Raku czy też Kat powiedzieć co to za mądra głowa stoi za tymi protestami?

Otóż protest klubowy przed nowym sezonem miały jakiś tam sens. Nie kupowanie karnetów, nie kupowanie biletów, nie oglądanie spotkań w TV itp. itd. i wtedy same kluby i ich działacze, ekstraklasa SA, Canał + i wszyscy musieli by zacząć myśleć co z tym fantem zrobić, bo mi jakoś ciężko ogląda się mecze gdzie jest tysiąc osób na trybunach. Problem polega na tym, że jedni nie chcą protestować bo mają mecz o awans, mecz z kosą itp. itd. dlatego protest nie miał wielkiego sensu, bo nie ma żadnej organizacji.

Na meczach reprezentacyjnych ten protest tez ma średni sens, bo na boomie związanym z euro i tak te nowe stadiony się wypełniają. Poza tym na mecz z Niemcami wszystkie bilety na stadion wykupił jakiś sztuczny twór "Klub Kibica Reprezentacji".

To wszystko to ogólnie jest ciężki orzech to zgryzienia i zgadzam się, że mieszające się w to "bydło" wcale nie pomaga go rozwiązać.

Tak poza tematem reportaż TVNu:
http://sledztwo.tvn.pl/51765,zabojcy_z_ ... tykul.html

[kat.]

OZSK nie zajął jednoznacznego stanowiska i od tego czasu każdy sobie rzepkę skrobie, a protest się rozmył. W samych kręgach kibicowskich powtarza się, że te bojkoty do niczego nie prowadzą i tak naprawdę są na rękę - i Tuskowi, i policji, i pzpn-owi. Z drugiej strony serbscy kibice walczyli i protestowali/bojkotowali kilka lat, zanim przyszły jakieś efekty.

Póki co jest tak jak napisał Raku - jedni protestują, inni - nie, bo mają ważne mecze, bo wiedzą, że i tak nie upilnują swoich pikników (Wisła), bo mają OZSK i kibicowską jedność w głębokim poważaniu (Cracovia) itd. A represje nie ustają. Na Koronie zawinęli już chyba pół młyna za... wulgaryzmy.

Wypowiedź Vuko

http://www.youtube.com/watch?v=JK5qOtaQ3C4

[figaro56]

No to wesoło tam macie w tym Krakowie a z tego reportażu wynika, że i twoja Nowa Huta nie jest wolna od takich atrakcji. Pytanie czy ktoś jeszcze nazywa tych "ludzi" kibicami. To przestępcze gangi na wzór tych amerykańskich z tym, że tamte nie używają klubu sportowego jako spoiwa i przykrywki.
Zdaje się, że niedługo do wizerunku Krakusa oprócz czapki z pawim piórem trzeba będzie dołożyć maczetę. O tempora, o mores!
Kat- ja nadal nie rozumiem co chcą protestujący osiągnąć? Czy zmiana rządu spowoduje zalegalizowanie kurw...nia na stadionie albo przyśpiewki o Auschwitz? Czy jest jakaś organizacja która może podjąć w imieniu kibiców negocjacje z rządem, PZPN czy klubem jakiekolwiek postulaty to miałyby być. Kto to miałby być ze strony kibicowskiej? "Staruch", "Litar"? Czy może ten "Misiek" z Krakowa? Ten od noża w głowie Dino Baggio? A może z jednak z piknikami którzy w Krakowie na Wiśle się policzyli i wyszło im, że jest ich więcej od tych "prawdziwych" i nie muszą słuchać dyktatu tych ostatnich.
U mnie też pół młyna zwinięte za wulgaryzmy i muszę cię rozczarować Kat bo wszelkie działania które będą usuwać bluzgi te zorganizowane ze stadionów mają moje pełne błogosławieństwo. Jak i te dotyczące rasizmu czy antysemityzmu.

[kat.]

W Tarnowie, od zawsze zapatrzonym w Kraków, byłoby to samo, gdyby były dwie równorzędne ekipy.

Figaro - jest przecież OZSK, które działa jak działa, ale coś tam robi i w imieniu kibiców m.in. z PZPN-em zawierali porozumienia.

Co kibice chcą osiągnąć? Zmiany w prawie, zmierzające do traktowania ich po ludzku:

http://kibicezabezpieczenstwem.pl/

Nikt nie jest na tyle głupi, by myśleć, że PiS po dojściu do władzy będzie orędownikiem kiboli. Ale takiej nagonki i niszczenia środowiska kibicowskiego, jak za rządów "liberalnej" PO, za czasów terroryzującego rzekomo kraj PiSu nie było. Powodów jest kilka od zbliżającego się Euro aż po sympatie prawicowe większości stadionów. No i jest temat zastępczy.

[figaro56]

Już to kiedyś pisałem. Żadnych flirtów z politykami czy to prawicowymi czy to lewicowymi czy też liberalnymi. Trzymać tę bandę jak najdalej od stadionów, hal sportowych. Jedynym kryterium przynależności do grupy kibicowskiej powinna być miłość do sportu, dyscypliny i przywiązanie do klubu. Oczywiście, że trzeba rozmawiać z władzą, politykami i negocjować ważne dla kibiców kwestie ale nie można pozwolić na przekształcenie ruchu kibicowskiego w partyjne przybudówki bo to będzie koniec kibicowskiego ruchu. Ostatnią rzeczą jaka mnie interesuje to na kogo głosuje ten gość obok mnie który wspólnie ze mną kibicuje mojej drużynie. Do tego trzeba dodać, że wiele kwestii ma ponadnarodowe umocowania w prawie czy też jest określone regulaminami federacji europejskich czy światowych. Tak jak ja nałogowy palacz musiałem przyjąć do wiadomości, że nie mogę palić na przystanku tramwajowym czy autobusowym(jakkolwiek głupie wydaje mi się to rozporządzenie) tak i kibice muszą przyjąć do wiadomości, że na stadionie się nie bluzga, nie wysyła Żydów do Auschwitz ani nie rzuca bananami w czarnych sportowców. Może w oczekiwaniu na ludzkie traktowanie zrobimy mały krok i sami zaczniemy zachowywać się po ludzku.

Dobra wracamy do zagadnień czysto sportowych. Nie uważasz Kat, że ta faworyzowana przez ciebie Legia już trochę przydługo odpoczywa po tym świetnym meczu w Moskwie. Kolejna porażka w lidze tym razem szczególnie bolesna bo w derbach Warszawy. Polonia-Legia 2:1

[kat.]

Nie wiem, Figaro - po kilku meczach tej kolejki, teraz ja mam dość ligowej piłki

[RakuNH]

U mnie też pół młyna zwinięte za wulgaryzmy i muszę cię rozczarować Kat bo wszelkie działania które będą usuwać bluzgi te zorganizowane ze stadionów mają moje pełne błogosławieństwo. Jak i te dotyczące rasizmu czy antysemityzmu.

Czyli proponujesz usunięcie 90% piłkarzy z boiska? Zapewne bywałeś na meczach jakiejś buraczanej ligi i wiesz, że wygląda to tak: "graj ku**a, Twoja, czas czas, ała ku**a, ja pier**le". Do tego dochodzą jak zawsze kulturalne rozmowy z sędzią

[figaro56]

Raku- szkoda, że nie zadajesz sobie trudu uważnego czytania tego co piszę. Gdybyś czytał uważnie tak jak twoje posty to znalazłbyś tam określenie zorganizowane bluzgi. Oczywiście, że dopuszczam chociaż z bólem jakieś spontaniczne przekleństwo które czasami wyrwie się prawie każdemu ale co innego wyćwiczona przyśpiewka aż ociekająca rynsztokowymi wyrażeniami skandowana przez grupkę kibiców. Tu nie ma miejsca na żadne emocje i spontaniczność a pozostaje po prostu wulgarne zachowanie. Może jakiś dziwak ze mnie ale mnie razi jak przed meczem przez dajmy na to pół godziny kibice wymieniają tak zwane "pozdrowienia". Czy nasz język jest tak ubożuchny aby w co drugim słowie posiłkować się przekleństwem? Kiedyś grałem w spartakiadzie pracowników przemysłu stoczniowego. Amatorska impreza ale zaangażowanie było bo na trybunach koledzy z pracy i rodziny. Też początkowo bluzgi leciały na prawo i lewo aż w końcu przyszło opamiętanie bo przecież na trybunach słuchają tego nasze dzieci. Szybka narada organizatorów, sędziów i uczestników Ustalono zasady za bluzganie ostrzeżenie a w przypadku recydywy wylot z boiska na 10 minut. I co się okazało? Można grać inaczej. Nie powiem, że od razu pełen Wersal ale poprawa znaczna.

[kat.]

Figaro - ok, uznajmy, że wulgaryzmy ze stadionów trzeba eliminować. tylko że stosując tę Twoją analogię z przystanku:

Wyobraź sobie, że tłum czeka na autobus, część pali, a część nie. Podjeżdża sobie policja, wyciąga kilkanaście osób (na zasadzie - na przystanku palono) i wlepia im wysoką grzywnę + zakaz korzystania z komunikacji miejskiej. Tak to działa od pewnego czasu na stadionach, a kto pieniaczył się w jakiejś drobnej sprawie przed sądem przeciw zeznaniom policjantów, ten wie, jak działa tzw. domniemanie niewinności i jak rozłożony jest ciężar dowodu Ogólnie uważam, że nawet złe prawo można stosować dobrze i roztropnie, i odwrotnie. Wszelkie instruowane z góry nagonki, czy to na kiboli, czy na posiadaczy 0.04 grama marihuany, czy to na pedofilów, czy na inne współczesne czarownice, sprowadzają prawo (może i samo z siebie słuszne) do absurdu.

Ciekawostka z Krakowa. To też jest antysemityzm?

http://www.weszlo.com/fotonews/1316343518_melikson.jpg

[figaro56]

A widzisz Kat. Po takiej deklaracji z twojej strony (chociaż hipotetycznej) możemy dyskusję przenieść na inny poziom a mianowicie jak skutecznie z poszanowaniem prawa egzekwować taki przepis. Jakie przepisy prawa wprowadzić aby chronić tych nie bluzgających. Jakie dowody są wystarczające a jakie muszą zostać odrzucone szanując zasadę domniemania niewinności bo prawo w swym założeniu ma nie tylko karać ale przede wszystkim chronić obywatela przed nadużywaniem tegoż prawa. Myślisz, że mnie się podoba ta dotychczasowa wolnoamerykanka. Kibice bluzgają, PZPN nakłada karę finansową na klub, który z kolei wymachując siekierą wywala ze stadionu pół młyna winny, niewinny a koszty rekompensuje sobie podwyżką cen biletów. Z drugiej strony wolność to nie anarchia i kończy się tam gdzie narusza poczucie smaku i estetyki jak tym przypadku innych kibiców. Mnie te bluzgi rażą i nie tylko mnie. Dlaczego więc prawo nie ma mnie i innych chronić przed tym?
Na przystanku odchodzę na te przepisowe 10 metrów jak chcę zapalić bo rozumiem, że komuś może moje palenie przeszkadzać. Nawet jak jest to jedna osoba to o tę jedną za dużo i ma ona prawo żądać ode mnie abym przepis szanował. Nie powiem mu, że jak mu się nie podoba to niech idzie do lasu bo tam ma powietrza świeżego w bród a ten przykład Raku już mnie do teatru wcześniej wysyłał jak mi się bluzgi na stadionie nie podobają

[figaro56]

No i stało się. Melikson wyraził chęć gry dla naszej reprezentacji i wszyscy dostali istnego kociokwiku. Od dziennikarzy po działaczy, byłych piłkarzy po kibiców.
Nie wiem dlaczego akurat teraz ale nie wnikam bo cała ta sytuacja mnie śmieszy. Najlepsze gdy ktoś rzucił hasło aby potencjalni reprezentanci zdawali przymusowy egzamin z języka polskiego. Ciekawe, czy miałby obejmować wszystkich i jaki poziom miałby być wymagany. Oby nie za wysoki bo jakby mieli dajmy na to odmienić jakiś rzeczownik przez przypadki to nie mamy kadry.

[kat.]

I tak już nie mamy. Niech sobie powołują Mongołów, Kitajców czy tam Somalijczyków, na jedno wychodzi. Mam nadzieję, że awansują Chorwaci/Serbowie/Bośniacy, to będę miał komu na tym Euro kibicować.

Najlepsze, że "Spoconemu Jankowi" (i innym niechętnym tej wesołej zbieraninie Franka Smudy) zarzuca się... ksenofobię i niechęć do obcokrajowców. To już jakaś paranoja jest. Też nie wiem, dlaczego teraz kociokwik (Żyd?), przecież już dawno "straciliśmy (tzn. reprezentacja pożal się Boże narodowa) dziewictwo".

[figaro56]

Chodzi mi o to, że nawet ci tak zwani "rodowici" kopacze mieliby problem z zaliczeniem tego egzaminu jak i pewnie większość kibiców.
Dlaczego my ze wszystkiego musimy robić parodię i wystawiać się na pośmiewisko. Wiadomo, że każdy kto posiada polskie obywatelstwo powinien mieć prawo ubiegać się o grę w reprezentacji i od tego nie może być wyjątku. Jeżeli spełnia polskim prawem przewidziane wymogi aby takie obywatelstwo otrzymać to nie możemy dzielić polskich obywateli na kategorię A,B i C. Tylko my tym żebractwem i klęczeniem na kolanach przed ewentualnymi przyszłymi reprezentantami zrobiliśmy istną parodię tej słusznej i sprawiedliwiej idei. Ot takie multikulti w polskim wydaniu. Jeżeli mamy dwóch kandydatów z polskim obywatelstwem to jedynym wyznacznikiem może być tylko sportowy poziom kandydatów.
Dlaczego akurat teraz taki szum po deklaracji Meliksona? Nie chcę nawet myśleć, że powodem miałby być fakt iż to Żyd. Pytam a jaka inna nacja ma większe prawo do reprezentowania Polski jak nie Żydzi. Przecież gdyby nie wojna to mielibyśmy tutaj lekko licząc 3-4 miliony polskich obywateli żydowskiego pochodzenia i co zamykamy przed nimi prawo do reprezentowania naszego kraju? Do tego dodać następne parę baniek Ukraińców, Białorusinów i Litwinów jacy zamieszkiwali nasz kraj w II RP. Dlatego mierzi mnie określenie reprezentacja narodowa a powinien obowiązywać termin reprezentacja Polski. Po prostu ta kadra odzwierciedlałaby przekrój polskiego społeczeństwa. Dlatego nikogo nie bulwersuje ilość graczy o cudzoziemskim pochodzeniu w damy na to Francji, Wielkiej Brytanii czy Niemczech bo takie te społeczeństwa wielokulturowe po prostu są. Ostatnio wiele osób z uchodźców czeczeńskich otrzymało polskie obywatelstwo i być może za kilka lat te czeczeńskie dzieci zgłoszą akces do gry w naszej reprezentacji i będzie to coś mam nadzieję normalnego. Chyba nikt nie wpadnie na debilny pomysł dzielenia obywateli na lepszych i gorszych z powodu koloru skóry, religii czy kraju pochodzenia. Oczywiście bez żebrania o to by ktoś nas zechciał reprezentować, bez specjalnych przyśpieszonych ścieżek w uzyskiwaniu obywatelstwa bez przemierzania globu wzdłuż i wszerz i przypominaniu komuś, że jego przodek posiadał psa rasy polski owczarek nizinny.

[kat.]

A ja właśnie uważam, że powinna to być reprezentacja NARODOWA a nie obywatelska i mierzi mnie, że w reprezentacji NARODOWEJ Polski grać będą piłkarze, którzy Polakami się nie czują. Pojęcie narodu nie jest pojęciem ostrym, ale istnieje zasadnicza różnica pomiędzy narodem a rozumianą jako ogół obywateli społecznością: społeczeństwo jest traktowane przez jednostkę instrumentalnie, naród jest wartością samą w sobie. Idąc dalej - REPREZENTACJA NARODOWA powinna być wartością samą w sobie, tymczasem wręcz karykaturalnie stała się dla rozmaitych piłkarzy instrumentem, dzięki któremu budują swoją karierę. Wyjątki nie powinny burzyć reguły, tymczasem regułą stało się poszukiwanie kandydatów do gry w kadrze wszędzie gdzie się da, tylko nie w Polsce. Dla mnie ta kadra jest po prostu sprostytuowana. Daje dupy (przepraszam za wulgaryzm ), żeby tylko wyjść z grupy, jak to ktoś trafnie spuentował.

Maor Melikson wybrał grę dla reprezentacji Polski. Ale przyznaje, że dalej czuje się przede wszystkim Izraelczykiem. - Nic tego nie zmieni - mówi. - Kiedy marzenia się nie realizują, zaczynasz myśleć realistycznie - tak komentuje swój wybór gry dla Polski.

Nie wymaga komentarza. Zapomniał nadmienić, że Izrael niedawno de facto stracił szansę na awans do Euro.


Tymczasem część naszych ligowych "potentatów" postanowiła olać Puchar Polski, który wkrótce będzie mieć chyba taki sam prestiż jak ś.p. Puchar Ekstraklasy

[ssonicsl]

Dla mnie ta kadra jest po prostu sprostytuowana

Dokładnie. No na litość boską są pewne granice. Melikson rozegrał 2 mecze w reprezentacji Izraela. W pierwszej reprezentacji. Ale dziurawe przepisy dopuszczają jego grę dla innego kraju bo to były tylko mecze towarzyskie. A co będzie jak ten Izrael cudem awansuje na Euro? I tak Melikson będzie miał 2 mecze towarzyskie dla Izraela i 2 mecze towarzyskie dla Polski. Gdzie zagra? Loteria pewnie, nie? W końcu on wciąż czuje się Izraelczykiem...
To już jest naprawdę chore. Polak - Polak, Kolumbijczyk, Francuz, Niemiec - Niemiec, Polak (a może i Szwed), Polak, Izraelczyk, Francuz - Polak. Przecież to tak może wyglądać. A w zanadrzu jeszcze mamy Brazylijczyków Rogera, Dudu (o którego woła szaman Smuda), Cionka, Hermesa, Francuza Kołodziejczyka, Włocha Aquafresce, jakiś Ormianin z ŁKS Parpakijan (czy jakoś tak), ale moment moment Polskie paszporty mają także Serbowie Vukovic (i lada dzień) Radovic - choć Ci dwaj na 100% by się tak nie s....... i dla innej reprezentacji by nie zagrali. Nie poddawajmy się! Szukajmy dalej. Jeszcze nakłonić jakiegoś bramkarza, prawego obrońce i pomocnika oraz napastnika i będzie komplet. Polska reprezentacja zaciężna.

Goście którzy nie znają języka, w naszym kraju nigdy nie byli, nie czują żadnej więzi z Polską, a i jedynym łącznikiem jest babka/pradziadek/teść i tak dalej NIE POWINNI GRAĆ DLA POLSKI. Nasza kadra nie jest i nie powinna być jakimś śmietnikiem (dla piłkarzy którzy w swoich krajach nie zagrają - Roger, Meliskon, Polanski), czy też żebrakiem (sześć razy w tygodniu telefonować do Boenisha, żeby łaskawie zagrał dla Polski).

To już więcej wspólnego z nami ma Kelati (koszykówka) niż Melikson, przynajmniej ma żonę Polkę...

Jeszcze a propo Francji. Ci wszyscy czarnoskórzy piłkarze zostali wychowani we Francji. Tam nauczono ich grać. To nie jest tak, że Francuzi jeździli po krajach Maghrebu czy "czarnej Afryki" i łowili co zdolniejszych piłkarzy. Mało tego tak naprawdę jest odwrotnie. To Afrykańskie federacje wysyłają swoich scautów do Francji aby przeszukiwali juniorskie ligi i wyszukiwali chłopaków co choćby ojca/matkę mieli z ich rodzimego kraju. Taki Kanute na przykład. Nigdy nie był w Mali, ale stał się reprezentantem Mali. My to właśnie postępujemy jak kraje Afrykańskie, a nie jak Francja czy Niemcy.

[kat.]

Radović:

Zupełnie mnie to (gra w reprezentacji Polski) nie interesuje. Mam szacunek do waszego kraju, ale nie ma takiej opcji, bym zagrał dla Polski. Obcokrajowcy nie powinni w niej występować. Powiedziałem jakiś czas temu, że mogę wystąpić tylko w barwach Serbii i nie zamierzam być jak chorągiewka na wietrze.

(http://sport.wp.pl/kat,32284,title,Rado ... caid=1d11e)


Vuković:


Tożsamość narodu musi istnieć. Zastanawiam się co by było, gdyby Arboleda miał zagrać dla Serbii. Mówię zdecydowane nie. Nawet jakby kadra Serbii miała zająć ostatnie miejsce w jakiś rozgrywkach, to trudno. Ale to ma być reprezentacja Serbii. Nie sztuką jest wziąć pięciu Brazylijczyków i zdobyć mistrzostwo świata.

(http://ekstraklasa.tv/ekstraklasa/1,100 ... erbii.html)



Dodajmy, że obaj starali się o polski paszport w normalnym trybie, wiążą z Polską swoją przyszłość i zdają sobie sprawę, że na powołanie do reprezentacji Serbii mają niewielkie szanse. Szacunek dla nich.

[figaro56]

Wyjaśnijcie mi tylko jedno. Czy macie już sprecyzowane wymagania co do obywateli polskich aby dostąpili zaszczytu gry w naszej reprezentacji. Chodzi mi tylko i wyłącznie o tych którzy legalnie i zgodnie z prawem takie obywatelstwo po wypełnieniu wszystkich wymaganych prawem procedur uzyskali. Po pierwsze kto miałby o tym decydować kto może grać a kto nie. Reprezentacja narodowa.....brrrrr....... aż mnie ciarki przeszły. Naziści mierzyli czaszki, nosy, rozstaw oczu i kształt uszu. Zbyt was szanuję aby nawet pomyśleć aby taki pomysł mógł przyjść wam do głowy. No ale skoro tak gardłujecie za tą narodową kadrą to proszę uświadomcie mnie starego jak to sobie w praktyce wyobrażacie bo mnie to przerasta. Kryterium językowe?......hmmm.... Osobiście znam dwóch cudzoziemców którzy niejednego mogliby uczyć języka polskiego za mną włącznie. Jeden pochodzi z Tunezji a drugi z Ukrainy. Jeszcze raz podkreślam, że chodzi mi o ludzi z polskim obywatelstwem nie broń Boże o tę wyżebraną multikulti Smudy. To póki co zostawmy w spokoju. Ja póki co nie mam pewności, że ten który wywlecze rodowód od Rzepichy i Piasta Kołodzieja będzie lepiej i godniej mnie reprezentował od tego który wybrał Polskę na swoją nową ojczyznę powiedzmy 10 lat temu a pochodzi z Górnej Wolty.

[kat.]

Figaro - nie chodzi przecież o to, żeby jakieś formalne zasieki stawiać. Niepotrzebne są przepisy tylko odrobina rozsądku i honoru włodarzy naszej piłki i trenerów. Narodowość to przede wszystkim sprawa subiektywna, a nie rodowód od Rzepichy i Piasta. Jeśli kolejni nasi reprezentanci otwarcie przyznają w mediach, że nie czują się Polakami, tylko Niemcem/ Żydem (w sumie chwała im za szczerość), to coś jest nie tak, i z nimi, i z naszą kadrą. Moim zdaniem tacy ludzie nie zasługują na powołanie, choćby kiwali jak Messi.

Nie przeszkadza mi w żadnym wypadku, że pod polską flagą biją się Chalidow (którego właściwej ojczyzny nie ma na mapie) czy urodzony w Polsce i czujący się Polakiem Ugonoh, choć stosując jedynie etniczne kryterium, Polakami nie są i nie będą.

Swoją drogą, dziwne, że "narodowość" kojarzy Ci się automatycznie z nazizmem. No ale dziś już utożsamianie się z polską flagą wywołuje oskarżenia o nacjonalizm (pół biedy) albo nawet faszyzm. Na marginesie, niemiecki patriotyzm czy w ogólności świadomość narodowa, jest współcześnie nieco inna od naszej ("heimat" - pojęcie nieprzetłumaczalne na inne języki), co w połączeniu z ponazistowskimi kompleksami ułatwia im akceptację "nierodowitych" Niemców jako "swoich".

[figaro56]

Może i rzeczywiście zbyt alergicznie reaguję na słowo "narodowy" ale uprzytomnij sobie, że używając tego terminu prędzej czy później będziesz musiał postawić zasieki formalne dla obywateli polskich o cudzoziemskich korzeniach. No chyba, ze ten narodowy oznacza tylko stan świadomości przynależności do Polski a nie etniczne pochodzenie. Obawiam się czy wszyscy zwolennicy narodowej kadry tak to rozumieją i chyba moje obawy nie są nieuzasadnione.
Mam w pamięci taką dyskusję w której posłanka Kempa zwróciła uwagę pewnemu młodemu czarnoskóremu mężczyźnie, że nie do końca rozumie Polskę i Polaków bo nim do końca nie jest. Na to tenże zdumiony chłopak pyta, że jak to nie jest Polakiem. Tu się urodziłem, tu dorastałem, tu skończyłem szkołę i studia i nigdy żadnej innej ojczyzny nie miałem. Pytanie czy do tej narodowej się kwalifikuje bo pewnie zdaniem posłanki Kempy jednak nie do końca. Tego właśnie się obawiam i nie imputuj mi proszę, że widok biało-czerwonej flagi kojarzę z nacjonalizmem czy wręcz nazizmem. To wszak zależy kto i w jakim celu tą flagą wymachuje i pod jakimi hasłami. Samo przystrojenie się w polskie barwy nie czyni z nikogo patrioty ani nie sprawia, ze ten ktoś ma rację.