Wiesz figaro, ja też do niedawna miałem uśmiech na ustach myśląc o kobiecej piłce nożnej. Już nie mam. Zaczyna mnie to przerażać. Technicznie, organizacyjnie, KONDYCYJNIE!!! dominują nad całą naszą "ekstra"klasą. Naszym kopaczom pozostała jedynie przewaga fizyczna. Trochę mało. Wczoraj obejrzałem całe spotkanie USA-Francja, a Japonia-Szwecja oglądałem na przemian z ryską kopaniną. Miałem obrazek: dośrodkowanie Japonki w pełnym biegu na grzywkę koleżanki, przełączam a tu dośrodkowanie Paljica (chyba Palijca) na aut... Kiedyś myślałem o żeńskiej odmianie piłki nożnej jak o żeńskim hokeju na lodzie. Teraz myślę prawie jak o żeńskim hokej na trawie (jest to jedyna gra zespołowa w której nie widzę żadnej różnicy między męską a żeńską odmianą).
Co do ryskiej kopaniny. Wisła brak ruchu w ataku, wszystko na stojąco (oprócz Meliksona). Druga połowa i zaczęła się odważniejsza gra Skonto i sytuację dla Łotyszy. Gdyby strzelili (ten z 9) w sytuacji sam na sam z Pareiko grając już w 10, to byłaby to kolejna kompromitacja polskiego klubu. Ale chwila moment mamy rewanż. Jeśli Skonto nie wyjdzie tak przestraszone jak wczoraj w I połowie ... Jeden stały fragment gry, jedna wrzutka na aferę, jeden kiks Jaliensa ... Wbrew niektórym mediom, które również świętowały awans Jagiellonii z Irtyszem, ja bym się jeszcze wstrzymał.
Wracając do kobiet. Pierwszy półfinał. Francja lepsza piłkarsko,bardziej ofensywna, szczególnie trio Abily-Necib-Thinney znakomite technicznie. Zresztą znajdźcie mi jednego Polaka (urodzonego w Polsce

) który tak potrafi prowadzić piłkę. JEDNEGO. Kłopot Francji to: strach na wróble o nazwisku Sapowicz zamiast bramkarza (wychodziła do górnych piłek chyba z 6-7 razy i za każdym razem się z piłkami mijała), "gorące" głowy pod bramką rywalek - jak trzeba było podawać to strzelały, holowały lub wdawały się w drybling, jak trzeba była strzelać to podawały, dryblowały lub holowały piłkę, itd. oraz mało szczęścia do sędziów. Przed bramką na 2:1 był ewidentny faul Wambach na Bonpastore, z tego wyniknął rzut rożny i gol. Z Niemkami też faulu Niemki odpychającej oburącz sędzina nie widziała, ale 3 sekundy później faul bramkarki dostrzegła.
Drugi półfinał. Czapki z głów przed Japonkami. To jest prawdziwy ZESPÓŁ. Znakomicie zorganizowane, asekurujące się na całym boisku, technika świetna, strzał na 3:1... niby do pustej bramki ale 95% polskich kopaczy by nie trafiło. Życzę im zwycięstwa w finale. Choć USA ma jedną broń... Hope Solo. Chętnie bym ją w Legii zobaczył zamiast Wojtka "ręcznika" Skaby.