ten zakręt był chyba dość trudny, skoro kilkoro zawodników się na nim wyłożyło

Ale moment chwila, o tym że ten zakręt był trudny i źle zrobiony pisałem w innym wątku, tu natomiast się rozwodzimy na tym co by było gdyby... wczoraj miał tam upadek zawodnik jadący na pierwszej pozycji, tak koło dwudziestej i tak około trzydziestej piątej (ten którego mijał Simon Fourcade). Mógł go mieć Fourcade i nie musiał, mogło mu zabraknąć na mecie 1 sekundy a mogło i 1 minuty (jakby skończył tak jak Kanadyjczyk), a może by i mu wystarczyło na styk.
Był pewien siebie bo on mając kilka-kilkanaście sekund przewagi na ostatniej rundzie po prostu nie przegrywa (no chyba że byłby tam Svendsen w dobrej formie).
OK. Daszka wzięła co jej się należy, ale w sporcie trzeba się dzielić prawda? Ja na ten przykład nie miałbym nic przeciwko gdyby pozostałe 6 medali zabrały do domu inne dziewczyny, każda po jednym. A jakby tak tą jedną z nich była któraś z Polek ...
Dziś bieg słaby, dużo słabszy niż w sobotę. Pytanie. Czy to kwestia smarowania (oby), formy (oby nie - i raczej trudno w tą wersje uwierzyć) czy warunków (oby nie). Ten paskudny sypki śnieg, ta breja w jakiej przychodzi się ścigać... A niestety w tym tygodniu lepiej nie będzie (przynajmniej tak wskazują prognozy pogody - chyba że internet kłamie

) Szkoda pogody, wystarczyłoby przecież skromne -2, -3 stopnie...
A i tak jak przewidziałem Brunet nie wystartowała.
A po raz 2. Brawo Marie, szkoda jednego pudła bo byłoby miejsce w 10, no ale... było dobrze.
A po raz 3. Niemki to jakaś masakra. Żeby najlepsza była pod koniec trzeciej dziesiątki?! Tam głowy to na pewno polecą.