przez Menson » 06 Lut 2011 17:27
Sposób na odrodzenie polskich skoków może być następujący: po pierwsze zatrudnić normalny sztab szkoleniowy dla kadry głównej, a nie jakiegoś Kruczka... po drugie w PŚ niech startuje Małysz i Stoch. Do tego dołożyć juniorów z 92 rocznika i młodszych aktualnie w najwyższej formie czyli chociażby dobrze obecnie skaczący Byrt (pozostałych już nie podaję, bo każdy stąd wie, kogo uważam za dobrych, a kogo nienawidzę widzieć w składach na zawody). I oni niech nawet zajmują słabiutkie miejsca, ale oni mogą jeszcze zaskoczyć, a taki Żyła czy Hula jak skoczy na 20. miejsce to już się wydaje, że to jego rekord życiowy i super oddany skok...
W PK niech skaczą, np. teraz mamy 8. miejsc. To 4 miejsca dać dla kolejnych juniorów, a 4 pozostałe zawodnicy typu Śliż, Hula, Żyła czy Koty, czyli taka kadra B. Tutaj nawet nie musi być naprawdę dobry sztab, ale po prostu najlepsi z nich by byli przenoszeni do PŚ... Z tym, że młodzi by np. musieli zajmować 20-30 miejsce, z czym ci starsi to już w PK zajmować by musieli pozycje w czołowej 10.
I niby to jest normalne. Ale czy tak jest? Nie, bo wg. trenerów juniorzy muszą skakać o wiele lepiej od seniorów, którzy w kadrze mają doświadczenie nawet i 10-letnie, ale tacy co pierwszy rok w niej siedzą i skaczą nawet i te 10 metrów bliżej są od razu uważani za gorszych...
Do tego FIS Cup. Coraz częściej tutaj pojawiają się roczniki takie jak 1996, czy 1997, a 1994 i 1995 to już jest normalka. Jednak zawodnicy z Polski mają możliwość startowania tylko z 2 razy w sezonie w tych zawodach, gdy są one zaraz za polską granicą. Czyli jeden skok im się nie uda, to drugiego dnia zastępowani są przez innych, i na możliwość kolejnego startu muszą czekać do przyszłej zimy... Do tego czasu, zamiast się rozwijać, to muszą skakać w Lotos Cup na skoczni o wielkości 62 metry, co z pewnością wiele im pomoże. Każdy start w FIS Cupie, czy Alpen Cupie, który jest kuźnią wielu talentów by przyniósł im o wiele więcej dobrego. Ale hamując ich od samego początku, i czekanie aż np. w wieku 18 lat sami osiągną jakiś poziom bez niczego, to nie jest naprawdę dobry pomysł. Tak było z wieloma skoczkami. Np. taki Ziobro, czy Zapotoczny swój debiut w kwalifikacjach PŚ zanotowali w wieku 20 lat, i po tych pierwszych kwalifikacjach już zostali odesłani do domu... Lotos Cup jest oczywiście dobrym pomysłem, ale niech będzie za to nagroda w postaci wysyłania na FC i zdobywaniu tam punktów po czym wysyłania na PK.
I to nie ma znaczenia, że np. ci co teraz punktują z miejsc 20-30, będą teraz wyżej niż ci, co nawet by się nie kwalifikowali. bo na to potrzeba czasu... I tak cudów teraz nie będzie: poświęcić te kilka lat, ale po tym czasie będzie lepiej, niż jest teraz...