Ja w obliczu ostatnich wydarzeń proponowałbym zmienić nazwę partii PiS na "Jarosław Kaczyński"

. Ostatnio prezes mnie zadziwia, bo robi wręcz wszystko, aby przegrać kolejne wybory. Zamiast prowadzić dla naszego ogólnopolskiego dobra konstruktywną krytykę rządu, bo jest za co go krytykować i w ten sposób zmuszać PO do lepszego dbania o polskie interesy. Jarosław Kaczyński zajmuje się wyrzucaniem/zawieszaniem/degradowaniem ostatnich rozsądnych, coś prezentujących coś sobą polityków w PiS, bo on jest nieomylny i nikt z partii nie może tego podważać. Wygłasza kolejne przemówienia, które często są tak skomplikowane i pełne niedomówień, że trzeba poświęcić sporo czasu, aby odszyfrować co prezes miał na myśli, a potem się dziwi, że go ktoś nie zrozumiał. Wspiera obrońców krzyża, bo dla Polski jest przecież najważniejsze, żeby ten pomnik stanął przed Pałacem Prezydenckim, inne reprezentatywne miejsca w Warszawie nie wchodzą w rachubę, bo przecież będzie to obraza dla poległych

. Rozpoczyna zmieniać historię, bo nie uczestnicząc w tych wydarzeniach wie lepiej jak było od uczestników tych zdarzeń i historyków, proponuje uczynić swojego ś.p. brata symbolem Solidarności, choć ś.p. Lech Kaczyński nigdy o takie miano nie zabiegał, obraża w imieniu swojego brata ludzi, których ś.p. Lech Kaczyński odznaczał orderami i podkreślał ich dokonania. A zapomina, że w latach 1980-1990 był nic nieznaczącym działaczem, który w dodatku jeszcze podlizywał się Lechowi Wałęsie czy Bogdanowi Borusewiczowi. Wzywa rząd i prezydenta do abdykacji, zdając sobie zapewne sprawę, że na drodze demokratycznej władzy już nie przejmie, ale mam nadzieję, że jeśli Tusk i Komorowski nie zgodzą się odejść, to nie szykuje już zamachu stanu. Podsumowując zgadzam się, z tymi którzy mówią, że mamy teraz w Polsce jedną z najgorszych w historii opozycji i tylko tym można tłumaczyć tak wysokie poparcie dla PO. Ponadto szczerze wątpie, że powierzenie władzy człowiekowi, którzy żyje cały czas historią byłoby dobrym rozwiązaniem dla polskiej przyszłości, bo co prawda przeszłość jest ważna, ale zdecydowanie ważniejsza jest przyszłość.
Ogólnie ja z chęcią w przyszłych wyborach zagłosowałbym na partię prawicową, ale takiej w Polsce, poza cieszącą się nikłym poparciem UPR po prostu nie ma. Nazywanie PiS partią prawicą mnie śmieszy, bo ona ma program społeczny bardziej lewicowy niż SLD. Co do polityki zagranicznej, to wątpie, aby wymachiwanie szabelką dało lepsze rezultaty, niż prowadzona obecnie polityka zagraniczna, co nie zmienia faktu, że w tej kwestii obecnie też nie dzieje się najlepiej. Mam nadzieję, że może działania Jarosława Kaczyńskiego doprowadzą do powstania w najbliższym czasie nowej prawdziwej partii prawicowej.