Trochę przesadziłeś Figaro z tym biegiem Rosjan, poza Shipulinem, który z powodu braku doświadczenia przeliczył się z siłami z powodu trudnych warunków na trasie, reszta Rosjan na swoich zmianach w samym biegu nie straciła więcej niż 10 sekund do najlepszych, co prawda Ustyugov nie wytrzymał na ostatniej strzelnicy presji, ale znalazł się w niezwykle stresującej sytuacji, kiedy Bjoerndalen wspaniale wszystko zestrzelił, a on właśnie zaczynał strzelać, wtedy z nerwów aż mu się nogi trzęsły na strzelnicy, jak wspominał po biegu

, a na podbiegu miał po prostu pecha, gdy właśnie zyskiwał już 5 sekund przewagi, potknął się z powodu fatalnego stanu trasy, a potem Sumann wykorzystał na finiszu to, że się woził za Ustyugovem przez całą rundę, a na ostatniej prostej Rosjanin mu zostawił jeszcze miejsce po wewnętrznej, dzięki czemu doświadczony wyga pokonał Ustyugova.
Czudow pokazał, że na igrzyska przygotował podobną formę, jak rok temu na mistrzostwa świata, tylko z powodu fatalnych warunków w sprincie, biegł chyba w najgorszych warunkach, w których pokazał się z najgorszej strony, ale najwidoczniej nie był w stanie zmotywować się do walki na całego o 50 miejsce. Potem już nie miał okazji pokazać na co go stać, bo bieg długi nie należy do jego ulubionych i stracił częściowo po sprincie zaufanie trenerów.
Podobno Krugłow (ma 29 lat) rozważa zakończenie kariery po tym sezonie, jednak ja mam nadzieję, że zamiast tego wreszcie weźmie się porządnie do pracy i pokaże na co go stać za rok, a nie skończy karierę w najlepszym dla biathlonisty wieku.