Szwecja, Norwegia i Finlandia jak łatwo się domyśleć nigdy nie należały do potęg lekkoatletycznych i pewnie już zawsze tak będzie. Właściwie prócz kilku znanych mi wyjątków (siostry Kallur, czy Karolina Kluft) to skandynawscy lekkoatleci jeśli już uzyskiwali dobre wyniki na arenie między narodowej to było to w konkurencjach technicznych, zwłaszcza skok wzwyż i rzut oszczepem. W oszczepie należy przede wszystkim wspomnieć o dwóch herosach czasów obecnych, czyli o Norwegu Thorkildsenie i Finie Pitkamekim (ogólnie odnoszę wrażenie, że w Finlandii oszczep to jeden ze sportów narodowych, bo Finowie mieli w całej historii kilku naprawdę świetnych oszczepników).
Pozostając jeszcze przy oszczepie trzeba przypomnieć takiego pana jak Trine Hattestad, który był m.in. mistrzem świata w Atenach w 1997 roku i mistrzem olimpijskim w Sydney w 2000 roku. Mistrzem Europy w skoku wzwyż w 1994 roku w Helsinkach został Steinar Hoen, więc również plus dla Norwegów. Jeśli chodzi o panie to tak kolorowo już nie ma. Właściwie nie znam żadnej dobrej norweskiej lekkoatletki. Przed chwilą szukałem sobie wyników Norweżek i jeden warty odnotowania wynik to brązowy medal na ME '94 w Helsinkach, w rzucie dyskiem Mette Bergmann. Poza tym pustka i raczej jakiś wielkich perspektyw nie widać. Tyle o Norwegach - wiem, że dużo tego nie ma, ale jakoś nigdy nie miałem wielkich chęci ani też potrzeby analizowania wyników lekkoatletów z Norwegii czy Szwecji.
Pora na Szwedów. Nikomu chyba nie trzeba przedstawiać takich ludzi jak Stefan Holm, Kajsa Bergqvist, Emma Green, Linus Thornblad, Susa i Jenny Kallur, Karolina Kluft czy też Christian Olsson (nomen omen wiecznie prześladowany przez kontuzje, a szkoda bo trójskoczek z niego fenomenalny). To tak jeśli chodzi o współczesność, choć trzeba z bólem serca przyznać, że Szwedzi ostatnio są na równi pochyłej - zakończenie kariery przez Holma i Kajse, wieczne kontuzje Olssona, ostatnio także Susy Kallur czy też odejście od wieloboju Kluft spowodowały, że wyniki nie są już tak dobre jak jeszcze parę lat temu. Sprawa historii w szwedzkiej lekkoatletyce nie jest mi niestety szerzej znana. Przeleciało mi przez głowę kilka nazwisk, ale jakieś wielki sławy to to nie były. Na pewno John Mikaelsson to ważna osoba w szwedzkiej lekkoatletyce - dwukrotny mistrz olimpijski w chodzie na 10km, poza tym Anders Gärderud mistrz świata na 3000 metrów z przeszkodami z 1976 roku, z Montrealu oraz Lennart Atterwall mistrz Europy w oszczepie z Oslo z 1946 roku. Stare dzieje, ale zawsze coś. No i jeszcze na koniec ostatni przez ostatnią gwardią szwedzki mistrz Patrik Sjöberg, który zapoczątkował świetne wyniki Szwedów w skoku wzwyż. Trzykrotny medalista olimpijski, mistrz świata z Rzymu i mistrz Europy z Paryża z 1985 roku. Wyniki doprawdy bardzo dobre. Holm kontynuował jego tradycję można powiedzieć.
Wydaje mi się, że to Szwedzi wygrali ten korespondencyjny pojedynek w lekkiej biorąc pod uwagę Szwecję, Norwegię i Finlandię. Najgorzej wg mnie wydali Finowie, bo prócz oszczepników nie mieli chyba nikogo znaczącego.
EDIT: Fajnie Markos, że dopełniłeś o Norweskich sportowcach. Zawsze się czegoś nowego dowiedziałem
