Ja kibicowałem obydwu, zresztą każdemu z tamtej złotej ery atakujących Wikingów, jakżeby inaczej, Aamodt, Kjus, Furuseth, Skårdal, Thorsen, Stiansen, Jagge, Buraas czy Strand Nilssen który jak inni zawodzili to stawiał się Tombie w gigantach

. Dziewczyny nigdy nawet nie zbliżyły się do sukcesów kolegów ale Lødemel, Flemmen, Bakke, Nilsen, Fjeldavlie czy Marken potrafiły zdobywać czy to medale MŚ, stawać na podium albo wygrywać zawody PŚ. Myślałem że te czasy już nigdy nie wrócą, że to nie do powtórzenia a tu proszę, może nie tak szerokim składem jak kiedyś ale Svindal, Jansrud i Kristoffersen wspomagani przez Ninę Løseth przechodzą samych siebie.
W piątek Kjetil, wczoraj Aksel a dzisiaj Heniek dopełnił dzieła i Wengen zdobyte w całości

. Chłopak nie ma jeszcze 22 lat a już wygrał 7 slalomów tyle ile Jagge który potrzebował na to całej kariery.
Marcel nie wypada zazwyczaj z trasy, dzisiaj trzeba mu oddać że w drugim przejeździe miał największą śnieżycę ale w pierwszym też nie zachwycił.