Skoki narciarskie

[kibicka]

Ja o ile punkty za wiatr zniosłam i już się przyzwyczaiłam do tego, do możliwość zmiany belki mi się ani trochę nie podoba i nawet uważam to za głupi pomysł. Przepisy, przepisami, chęć zmian też swoją drogą, ale bez przesady.

[harding]

Nawet jeśli Justyna nie zdobędzie medalu w sobotę, to i tak ten sezon zimowy w polskim sporcie uważam za niezwykle udany:
Mistrzostwo świata w skokach
(pewny) Puchar świata w biegach
Medale MŚ w biathlonie

Nie zdarzało się bowiem od dawna (jeśli kiedykolwiek), by sukcesy w jednym sezonie zdarzyły się jednocześnie we trzech narciarskich dyscyplinach.

Kamilu, gratulacje!

[damian940915]

Gratulacje dla Kamila! Medal tak, ale złota bym się nie spodziewał przed tymi mistrzostwami. Przypomniały się mistrzostwa 10 lat temu i emocje z tym związane.
Co do zmiany belki, to wciąż nie jestem pewny, na ile to wszystko jest miarodajne, podobnie jak przeliczniki wiatru. Aczkolwiek taki element hazardu może urozmaicić konkurs, co w dzisiejszym konkursie po części miało miejsce. W każdym razie nie ma co roztrząsać tego. Wagi medalu nic nie zmieni!
I nie wypada mi nic innego jak przeprosić trenera Kruczka i pokłonić się! Poskładał niesamowicie całą ekipę i oby tak dalej!

[skis]

Cieszy wygrana Kamila
Zmiana belki na żądanie trenera jest bezsensowna. Rozumiem gdyby chodziło o zdrowie zawodnika, który poleci za daleko i może doznać jakiejś kontuzji, a nie o głupie nabijanie dodatkowych punktów. Mogliby dać jakieś limity, np. możliwość dwóch zmian belek w sezonie przez danego zawodnika. Dzisiaj jak to oglądałam w pewnym momencie nie miałam pojęcia co się dzieje. Przeliczniki za wiatr nie są złe, ale na ile są one obiektywne - nie mam pojęcia

[Janko10]

No, a teraz czas na spełnianie obiecanek wymienionych w wcześniejszych postach przez Janko,Natusiarki,Kibicki i innych...czyli foty ,pianie,szczekanie,zmiana facjaty,przepraszanie Kruczka..itd...itp

Pianie i szczekanie ćwiczę. Ale facjata to dopiero za złoto drużyny.
Kamil wielki jest. Tego zresztą chyba raczej nigdy nie negowałem.
O Trenejro cichosza. Ćwiczę...

...No ale na zdjęcia ze studniówki Janka i szczekającą Natusiarkę, albo nawet odwrotnie, czekamy Wtedy i ja uwierzę, że Stoch jest wielki

Takie zdjęcia to by się i dało znaleźć, ale Janko nie obiecywał. Kacie - znowu to zioło palisz?... Rzuć to w cholerę...
Odwrotnie, jak najbardziej, ćwiczę...

[mareqna]

Ja nie jestem pasjonatem skoków,a i nie nie byłem entuzjastą Kruczka ale trzeba przyznać ze Polacy nigdy tak dobrze nie skakali.Nie psują skoków,skaczą równo i daleko.No i te indywidualności jak gwiazdorski komik Piotrek Żyła czy ciągle odczuwający niedosyt Maciek Kot czy pełen elokwencji Kamil Stoch i sympatyczny Dawid Kubacki,naprawdę brawo.Kruczek też wizualnie dobrze się prezentuje i sprawnie porusza w gronie trenerów.Jeszcze raz okazuje się,że wybitni trenerzy nie muszą być wybitnymi w przeszłości sportowcami.I tak z perspektywy czasu i tego co osiągnął Kamil na dużej skoczni to żal medalu na średniej skoczni,tam też mogło być co najmniej srebro,co najmniej...a wiem chytry jestem ale taka natura człeka jednego każdego..Polaka nienasyconego

I tak na marginesie Kamilowi kibicuję bardziej jak Adamowi,no ale skoro Natuusiareczka tez Koch Kamila Stocha to i ja choć nie dziewucha też miłuję Kamila Stocha.

[kat.]

Janko - toć prowokacyjnie to napisałem, myśląc, że Natusiarka się obruszy, nie Ty. Na cóż mi Twoje zdjęcia ze studniówki?

[markos7207]

Co los Kamilowi na normalnej zabrał to wczoraj oddał. Podium fajne, żadnego Austriaka , medal dla Jacobsena cieszy mnie niewiele mniej niż złoto Kamila.
Jeden skalp Stoch już ma, teraz czas na tytuł mistrza IO, T4S i generalkę PŚ . Może być w takiej kolejności.

[Adrian Woźniak]

Co do zmiany belki, to wciąż nie jestem pewny, na ile to wszystko jest miarodajne, podobnie jak przeliczniki wiatru. Aczkolwiek taki element hazardu może urozmaicić konkurs, co w dzisiejszym konkursie po części miało miejsce. W każdym razie nie ma co roztrząsać tego. Wagi medalu nic nie zmieni!

To chyba nigdy nie będzie miarodajne. Jeden zawodnik poradzi sobie z trudniejszymi warunkami, drugi nie. Pamiętam, że jak Małysz był w swojej najwyższej formie, to potrafił wygrywać w każdej aurze i przy trudniejszych warunkach czasami wręcz nokautował rywali, którzy nie potrafili sobie poradzić. Owszem czasami zawody to była loteria, ale przynajmniej dało się je śledzić, a i tak przeważnie wygrywali Ci, którzy byli w najwyższej formie - Małysz, Ahonen, Ammann, Morgenstern itd.

[Heidi]

No ale wtedy faktycznie liczyła się tylko i wyłącznie odległość, a nie idiotyczne punkty.

[zygy]

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że poziom w skokach był za czasów Adama ciutkę wyższy... W tej chwili jest w zasadzie tylko jeden wybitny skoczek- Schlierenzauer, który nie ma jednak szczęścia do dużych imprez. Reszta, to albo średniaki- w typie Freunda, Jacobsena, Bardala i niestety też Stocha, albo nieco już wyblakłe gwiazdeczki, jak np. Amman i Morgenstern. Siłą rzeczy jeśli ten dominator ma jakiś kryzys, to mistrzem Świata może zostać praktycznie każdy z bardzo szerokiej grupy skoczków. Akurat w tym roku trafiło na Bardala i Stocha, ale w Soczi, czy w Falun może to być ktoś zupełnie inny. Oczywiście wielkie brawa dla Kamila, ale do klasy Małysza, to mu jeszcze bardzo daleko. Małysz potrafił wygrywać seriami, Małysz potrafił deklasować wręcz rywali na każdej skoczni niezależnie od wielkości, zaś w formie był praktycznie nie do zatrzymania, wreszcie Małysz utrzymywał się w czołówce aż kilkanaście lat. Jakoś nie chcę mi się wierzyć, żeby Stocha było stać na coś takiego, ale chwała mu za to, że potrafił perfekcyjnie wykorzystać nadarzającą się okazję.

[Heidi]

Bo kiedyś sędziowie pozwalali na więcej. Nie można było tak "latać" z belką. Nie było ujemnych punktów, a trzeba było skoki powtarzać i nie obniżali tak chętnie.

[zygy]

Kiedyś było trudniej, wystarczyło, że miałeś gorszy wiatr i traciłeś szanse na wygraną. Tym większy szacunek dla Adama i jego zwycięskich pasm wiktorii. Teraz miałby łatwiej, ponieważ nawet gdyby miał gorsz wiatr, to dostawałby rekompensatę w postaci dodatnich punktów. Nie ma się co oszukiwać, ale ten system praktycznie eliminuje jakiekolwiek niespodzianki i przypadkowe wygrane w skokach. Całe szczęście, że czołówka jest teraz słaba, ale dość wyrównana, bo w przeciwnym razie o wygrane mogłoby walczyć raptem 2-3skoczków. Dość powiedzieć, że jedyny w tej chwili wielki mistrz- Gregor w tym sezonie nie wyleciał jeszcze z czołowej "10" w zawodach, w których startował i gro tych występów, to były miejsca na podium. Wczoraj jednak dał plamy i to nie pierwszy już raz na dużej imprezie. Patrząc na jego liczbę pojedynczych triumfów, to indywidualny dorobek Austriaka na wielkich imprezach prezentuje się bardzo mizernie... To jednak jego problem i Poitnera, że nie potrafią wycyrklować szczytu formy na najbardziej na najważniejsze momenty w sezonie.

[Heidi]

I tu się z Tobą nie zgodzę. Tamta loteryjność wyłaniała prawdziwych mistrzów, którzy potrafili oddać najdalszy skok bez względu na warunki.

[Regis]

Takich jak Benkovic, czy Kuettel?

[snajper]

zygy

A skąd możesz wiedzieć, jakie miejsca zajmowałby Stoch w obecnej formie w latach 2000-2007 ?

[zygy]

Zaznaczam, że to moje subiektywne zdanie, podobnie jak opinie tu co po niektórych, że biathlon kobiet notuje znaczący regres z porównaniu z poprzednimi latami. W moim mniemaniu brak jest w obecnych skokach wielkich indywidualności i mistrzów, pokroju Małysza, Ahonena czy Hannawalda. Znacznie obniżyli swój poziom Niemcy, kompletnie rozpadali się Finowie i w zasadzie tylko Polacy i Słoweńcy zanotowali znaczny postęp w przeciągu kilku ostatnich lat. W żadnym wypadku nie chciałbym dyskredytować tutaj sukcesu Stocha, gdyż jego złoto jest w pełni zasłużone, ale do wielkiego mistrza to mu jeszcze sporo brakuje... Nie twierdzę, że się nie nie stanie, ale pisanie już teraz o jego medalach w Soczi, wygranych w T4S i generalkach PŚ jest lekką przesadą. Jeszcze lepiej swoją szansę od Stocha wykorzystał zresztą Bardal, który oprócz złota MŚ zdobył też PŚ w poprzednim sezonie, a wygrał raptem kilka pojedynczych zawodów w swojej karierze.

[markos7207]

Nie powiedziałbym że teraz jest łatwiej, co z tego że masz korzystne warunki skoro capną ci 20 lub więcej punktów. Jedno jest pewne, jest wszystko mniej przejrzyste i mocno skomplikowane. Skoki to sport na wolnym powietrzu i wpływ warunków atmosferycznych od zawsze odgrywał rolę. Na szczęście jak na razie nikt nie kombinuje przy roli wiatru w biathlonie, a przecież jedni strzelają podczas ciszy a inni przy porywistym wietrze. Wtedy wychodzi wielkość zawodników gdy potrafią sobie poradzić w każdych warunkach, a nawet jeśli zdarza się niespodziewany zwycięzca, czasem przypadkowy to tylko czyni sport jeszcze bardziej pasjonującym.
Nie przesadzałbym też z wielkością Schlieranzauera, owszem to wielki talent, jest najrówniejszym ze skoczków, rzadko psuje skoki(choć w ostatnich latach coraz częściej) ale gdy wygrywa to zwykle minimalną przewagą, często dostając noty wyższe niż na to zasługuje. Wcale nie jest tak że poziom obecnie jest niższy niż za czasów Małysza. Zresztą to są sprawy nieporównywalne. Wtedy i teraz czołówka to kilkunastu skoczków od czasu do czasu z jednym bardziej się wyróżniającym. Gdy Adam zaczął dominować to gwiazda Schmitta zaczęła gasnąć, jego miejsce zajął Hannawald ale też nie na długo. Ahonen zanim wprowadzono współczynnik BMI staczał się po równi pochyłej, Austriacy byli w rozsypce, triki z kombinezonami z kroczem w kolanach nieco to zmieniły. W późniejszych latach objawili się Morgenstern i Gregor. Finowie oprócz Ahonena i Hautamäki'ego bardzo chimeryczni, pojawiał się to jeden to drugi. Norwegowie zanim przyszedł Kojonkoski nie istnieli. Kamil wcale nie ma łatwiej.

Benković to nie był mistrz jednego skoku ani jednego konkursu. W Oberstdorfie we wszystkich 4 konkursach skakał świetnie i udowodnił że jego zwycięstwo było zasłużone. To że nie zbliżył się już do tego poziomu w następnych latach to inna sprawa.

[harding]

Niezwykle wyrównana pierwsza seria zapowiada pasjonującą rywalizację w finale. Oby z Polakami w rolach głównych.

[markos7207]

Psia krew, 0,8 punktu od medalu . Osiem skoków w tym kapitalne dwa Kamila, świetne Kubackiego i bardzo dobre Żyły i Kota, choć jego pierwszy skok mógł być ciut dłuższy.
Austriakom diabeł dzieci kołysze, nawet jak się któremuś narta odpina to dostaje takie noty jak większość lądujących poprawnie na dwóch nartach.
Norwegowie bardzo dobrze z małym wyjątkiem - Tom Hilde, ale w jego przypadku Stoeckl przesadził w 2. serii z belką. Kapitalny Bardal i Jacobsen, zwłaszcza w drugim skoku gdy decydowały się losy medali.