Doping

[figaro56]

Tylko co z tego czy choroba wymyślona czy nie. Przepisy są przepisami i skoro nie miała pozwolenia na ten syropek podczas zawodów to ewidentnie przepisy złamała. Można w takim przypadku współczuć ale ukarać trzeba.

[karlos]

Wiceprezes Norweskiej Krajowej Komisji Antydopingowej wyraził swoje zdziwienie, że jeden z najlepszych biegaczy - Emil Hegle Svendsen, w ostatnim czasie praktycznie nie podlegał żadnym kontrolom antydopingowym. Uznał to za bardzo złe i dziwne i oczywiście wymagające wyjaśnienia. Komentarz pojawił się po tym, jak w prasie ukazała się informacja, że w przeciągu ostatnich 7 miesięcy Svendsen nie był ani razu badany. Ciekawe czy inni biegacze i biathloniści norwescy są tak łaskawie traktowani przez kontrolerów antydopingowych .

[markos7207]

Dla Twojej wiadomości Karlos, Emil sam poinformował media wyrażając zdziwienie że przez tak długi czas, jako jedyny z norweskich biathlonistów nie był poddawany niezapowiedzianej kontroli podczas treningów. Dopiero na zgrupowaniu w Val Senales, w pażdzierniku odwiedzili go kontrolerzy WADA. Tak więc najpierw zapoznaj się z kontekstem sprawy i faktami a dopiero pózniej snuj domysły.

[karlos]

Dla Twojej wiadomości Karlos, Emil sam poinformował media wyrażając zdziwienie że przez tak długi czas, jako jedyny z norweskich biathlonistów nie był poddawany niezapowiedzianej kontroli podczas treningów.

Umieściłem informację w takiej postaci jaką ją znalazłem, nie snując żadnych domysłów. Nie chciało mi się przeszukiwać norweskiej prasy , bo byłem pewien, że ewentualne sprostowanie czy szczegóły będą Tobie znane i się nie pomyliłem .

[Janko10]

Po co jej to?...
http://sport.onet.pl/tylko-w-onet-pl/lequipe-ff/maz-jeannie-longo-osaczony,1,5026615,wiadomosc.html

[figaro56]

Pytanie Janko co ona może w tej sytuacji zrobić bo wariantów kilka:
1. sama brała to EPO
2. Oboje tylko czerpali z tego zyski a sama nie brała.
3. Mężuś za jej plecami kręcił lody dorabiając do kieszonkowego.
4. to tylko była przysługa dla kumpla(mało prawdopodobne)
W każdym bądź razie rysa na karierze tej fenomenalnej kolarki straszliwa i jeżeli to wariant 3 to nic tylko gnojka udusić.

[Janko10]

Jakoś nie chce mi się wierzyć w garbate aniołki...
jest jeszcze jeden wariant:
5. Marsjanie podrzucili.

[markos7207]

Kolejne oskarżenia o stosowanie dopingu w fińskich biegach. Teraz dotyczy ono legendarnego fińskiego brodacza, Juhy Mieto. W dokumencie "When heroes lies" który wkrótce ma się pojawić w kinach, sztangista Kaarlo Kangasniemi, mistrz olimpijski z Meksyku'68 powiedział że Mieto przyznał mu się do stosowania dopingu. Rozmowa miała mieć miejsce w 1975 roku, a Mieto miał radzić się Kangasniemiego jak stosować doping, i przyznać się do stosowania dianabolu, sterydu amabolicznego. Sztangista, który sam przyznał się do stosowania sterydów gdy zdobywał olimpijskie złoto, zalecił stosowanie nie więcej niż 10 miligramów dianabolu dziennie. Mieto oczywiście wszystkiemu zaprzecza.
Norweski rywal Fina z tamtego okresu, Oddvar Brå ma nadzieję i wierzy że Mieto był czysty, i oskarżenia się nie potwierdzą bo jak zauważył, o doping byli podejrzewani lub wpadali ci których forma raptem rosła w krótkich okresach, a Mieto utrzymywał sie na topie przez wiele sezonów.

[Laleczka Chucky]

Podobna sprawa do Armstronga. Coś tam ktoś powiedział, że on jemu powiedział. A dowodów nie ma.

[markos7207]

Ciężko wyczuć jak było, jednak w tym wypadku prawie 40 lat to trochę za dużo aby trzymać taki fakt w tajemnicy. Jak coś wiesz to mów od razu albo zamknij dziób na amen.
Inna sprawa że po aferze z Lahti'2001 i wcześniejszym można rzec, systemie ala DDR z lat 90-tych, posądzeniach o stosowanie EPO Matikainen w latach 80-tych, każde oskarżenie jest traktowane w Finlandii bardzo poważnie, zwłaszcza że dotyczy takiej legendy światowych biegów jak Juha Mieto.
Lata 70-te to jeszcze totalna "wolna amerykanka", walka z dopingiem raczkowała i udowodnienie czegoś po takim czasie jest praktycznie niemożliwe, ale mocne słowa padły i smród pozostanie.
Ja także mam nadzieję że to tylko pomówienia i "reklama" dokumentu, wiadomo że jak o czymś jest głośno w mediach to zdecydowanie więcej ludzi będzie chciało to zobaczyć.

[Daniel]

Żeby to jeden Mieto był oskarżony... w filmie wypowiadają się też m.in. włoscy biegacze z lat 80-tych - Silvano Barco i Giuseppe Pulie, podobno ujawniają jak wyglądał doping we włoskiej kadrze w tamtych latach. Jest też fragment, którego bohaterką jest Manuela Di Centa...

Odnośnie Finlandii: jak już markos wymienił faktycznie dużo tego. Wyliczyć można jeszcze Aki Karvonena, który sam przyznał, że święty nie był, podejrzenia padły też w 1984 roku na Hamalainen-Kirvesniemi. Niemniej, czytając powyższy wpis o sztangiście oskarżającym Mieto również pomyślałem od razu "a dlaczego zwlekał z tym tyle czasu?". Kto jak kto, ale Mieto to legenda i mam nadzieję, że skończy się na pomówieniach... z Włochami za to gorzej - skoro sami kadrowicze, a nie osoby postronne, zabierają głos...

[nicpoń]

Nie ma co się dziwić. Od lat 60-tych doping był powszechny nie tylko w krajach nam bliskich. Kontrole praktycznie nie istniały, nikt nie ganiał za delikwentami po ich krajach, a po wpadce na zawodach oddawało się medal i było parę miechów dyskwalifikacji. Żadna kara. W końcu często to co jest teraz dopingiem, wtedy nim nie było. U Finów od lat podejrzewa ich najsłynniejszego sportowca II połowy wieku Virena o transfuzje krwi. Lahti 01 pokazało że nie są święci, a doping na taką skalę nie bądźmy naiwni nie zaczął się dwa tygodnie przed tymi zawodami.
A czemu przez tyle lat niektórzy milczą. Jak w życiu powody są różne. Często usta się otwiera jak ty wpadłeś, a twojego kumpla przez lata nigdy nie dorwali. Zawiść. Druga rzecz kasa. Za taką info można nieźle dostać, być zapraszanym do telewizji, napisać książkę. Ten fiński sztangista ma ponad 7 dych, trochę grosza się przyda. A inna sprawa jak by powiedział o tym z 20 lat temu, to środowisko sportowe by go wykończyło. Stałby się kapusiem, byłoby koniec z zaproszeniem na wydarzenia sportowe, nie byłoby ciepłych stanowisk w związkach. Teraz mogą mu skoczyć. No dochodzi jeszcze sprawa sumienia (trochę trudno w to uwierzyć, ale jednak). Kilka osób z NRD chciało nawet oddać medale i wymazać swoje wyniki z tabel, ale w tym przypadku na kilka tysięcy osób mogło się znaleźć parę dziwaków. Przede wszystkim do mówienia o dopingu popycha kasa i zawiść, a usta zamyka strach przed brakiem kasy.

[Laleczka Chucky]

Wielokrotnie powtarzam, że temat dopingu to temat rzeka. Można by o dopingu pisać książki, a i tak wszystko sprowadza się do tego, że jak Cię nie złapali, nie mają dowodów, to mogą Ci naskoczyć .

[Nedops]

Podobna sprawa do Armstronga. Coś tam ktoś powiedział, że on jemu powiedział. A dowodów nie ma.

Wielokrotnie powtarzam, że temat dopingu to temat rzeka. Można by o dopingu pisać książki, a i tak wszystko sprowadza się do tego, że jak Cię nie złapali, nie mają dowodów, to mogą Ci naskoczyć .

Według Ciebie Armstrongowi mogą tylko naskoczyć?

BTW: Niepokojąca jest liczba dopingu w tym roku wśród polskich lekkoatletów, po Wloce (kulomiotka, medalistka igrzysk olimpijskich młodzieży) i Kusiaku (kulomiot, miał szanse na dobrą lokatę na tegorocznych mistrzostwach Europy, został wycofany tuż przed startem) na dopingu wpadł tyczkarz - Piotr Lisek, srebrny medalista tegorocznych mistrzostw Polski.

[Laleczka Chucky]

Aż tak dokładnie nie znam sprawy Armstronga, ale z tego co czytałem to są tylko świadkowie, którzy twierdzą, że Armstrong mógł stosować doping, bo coś tam widzieli.

[markos7207]

Na Finach i Włochach podejrzenia ciągnęły się wiele lat wstecz, ale nie sądziłem że aż tak daleko wstecz, jak w wypadku Mieto.
Pamiętam jak Manuela di Centa dominowała w sezonie 95/96, to był bodajże ostatni rok gdy jeszcze nie obowiązywały żadne limity hematokrytu i hemoglobiny we krwi. W następnym sezonie była cieniem siebie, rzadko startowała i zajmowała odległe pozycje(fakt że chorowała, tak przynajmniej twierdziła). Podczas transmisji z MŚ w Trondheim na których także wypadła bladziutko, pamiętam jak Szaranowicz wspominał że włoscy dziennikarze drwili sobie z niej nazywając ją di epo czy miss epo . Za 3 lata miało się okazać że była jednym z 63 królików doświadczalnych szarlatana Conconiego i jego programu.
Nie wiem jaki cudem była przez tyle lat członkiem MKOl.

[Duche]

Akurat co do Armstronga to dowody są i jeszcze w tym tygodniu prawdopodobnie zostana one ujawnione całemu światu. Są zeznania świadków, którzy jeździli w jednym zespole z Armstrongiem i zeznawali przeciwko niemu pod przysięgą. To nie są już żarty i trudno mi uwierzyć, że po prostu na przesłuchaniach Landis, Hamilton, Vandevelde czy Leipheimer kłamali, robiąc to tylko po to, by zniszczyć Silnorękiego.
Ogólnie to cała sprawa z Armstrongiem i US Postal zapowiada się na największy skandal dopingowy z historii sportu. To była niesłychanie silnie zorganizowana machina dopingowa, w którą byli zamieszani politycy jak i samo UCI. Podobno zatuszowane zostały przez nich pozytywne testy dopingowe Amerykanina.

Co do Mieto. Jest teraz jakis sens w tym, aby wywlekać na wierzch brudy z lat 70-tych? Co to komu da tak naprawdę?

[markos7207]

Łgali już tyle razy to co im za różnica że zrobią to jeszcze raz pod przysięgą ?
Czekam na te dowody od 13 lat ale czas płynie i jak ich nie było tak nie ma. Są tylko słowa tych "nawróconych", więc proces może być tylko poszlakowy. Do kolegów to Lance szczęścia nie miał.

[zygy]

Armstronga nigdy przynajmniej za rękę nie złapali w odróżnieniu od niejakiego Landisa i to dopiero był skandal!!! Zresztą, jak koleś w 2006r., zaatakował na 130km przed metą, wypracował ponad 6minut przewagi i samotnie minął linię mety, to ja nie wiedziałem czy mam się śmiać, czy płakać... Od początku sprawa śmierdziała na kilometr. A Armstrong? Cóż, skoro Ullrich był umoczony, a nie potrafił utrzymać koła Amerykanina na pierwszym lepszym alpejskim, czy pirenejskim podjeżdzie, to o czym my tu mówimy... Podobnie zresztą Basso, Pantani, Contador, Valverde czy Viranque... Słowem, gdzieś tak do 2006/2007r., umoczona była praktycznie cała czołówka, więc koniec końców i tak wygrał najsilniejszy, czyli Lance. Choć nie można nie zauważyć, że przebyty nowotwór i zażywane wówczas leki zwiększyły u niego tolerancję na ból. A dzięki temu Armostrong mógł aplikować sobie katorżnicze dawki treningowe, o których pozostała czołówka z Ullrichem na czele nie mogła sobie nawet pomyśleć. Ot, cała prawda. Facet miał szczęście w nieszczęściu, bo ledwo co przeżył, ale dzięki temu miał potem łatwiej na kolarskich trasach i wyścigach.

[RakuNH]

Podobno w Polsce też szykuje się kolejny żenujący skandalik dopingowy. Friducha ma odpowiednie kontakty więc pewnie już wie o czym mówię, ale czekajcie w napięciu na tą szokująca informację