

zygy napisał(a):Przy tym forum, to III RP i Okrągły stół, to mały pikuś. Kilku krzykaczy i napinaczy terroryzuje tu milcząca większość, która nie ma sił, żeby się babrać w tym bagnie

Zann napisał(a):Na początek odniosę się do wypowiedzi nastoletniego damiana940915.Kolego,o szoku można mówić
w przypadku setek osób które każdego dnia dowiadują się o chorobie nowotworowej i uświadamiają sobie,że NFZ nie ma pieniędzy na ratowanie ich życia.Żyjemy w kraju w którym życie tych osób jest kompletnie obojętne i nikogo nie obchodzi.
Użalanie się nad losem saneczkarki która nie może realizować swojej pasji za publiczne pieniądze i na swoich warunkach jest wyjątkowo niesmacznym infantylizmem. To nie związek zapewnia pani Ewelinie warunki do uprawiania sportu tylko ci9 którzy płacą podatki.W konfrontacji pomiędzy chorym krajem"według Ciebie" a panią Staszulonek to żądania Pani saneczkarki są nie na miejscu[chore].
W wypowiedziach pojawia się wyświechtany w takich dyskusjach dogmat o złym związku sportowym i pokrzywdzonym zawodniku.Tak było w poprzednich tego typu sporach tak jest i w tym przypadku.Krytykowanie związku jest już tradycją której nie zamierzam podważać.Niech będzie ,że związek to kwintesencja zła działacze marzą tylko o tym by szkodzić zawodnikom.
 i piłkarzy, którzy szybko sukcesów nie osiągną. Może opinie w tej sprawie wyciągam zbyt pochopnie, bo całej prawdy nikt na razie nie ujawnił, ale już nie raz ambitni sportowcy byli oszukiwani i nie spełniało się ich niewygórowanych żądań, bez których nie można normalnie funkcjonować w sporcie. Tutaj chyba mamy ten sam przypadek. A przecież związek sportowy jest (przynajmniej w teorii) po to, by pomagać zawodnikowi w rozwoju, a nie w przedwczesnym kończeniu kariery. A indywidualny system szkolenia, jak widać na przykładzie Kowalczyk, potrafi czynić cuda. A pasje jeśli chodzi o sport, to można realizować w gimnazjum. Pani Ewelina zaś jak wielu innych sportowców osiągających dobre wyniki, chce i ma prawo zarabiać na chleb poprzez ten zawód. Bo sportowiec, to też zawód i jak u lekarza czy stolarza, za dobrze wykonaną prace, powinien otrzymywać płacę. Tylko, że jak wcześniej pisałem pani Ewelina wybrała do tego drogę pod prąd. Zamiast grać w siatkę, kosza czy ręczną, gdzie przy takich wynikach grałaby w dobrym klubie i otrzymywała pensję, pozwalającą się utrzymać, wybrała inaczej. Tylko, jak widać, to się nie opłacało, a jej wyników nie doceniał prawie nikt, albo inaczej, nikt tym się nie interesował. Gdyby było inaczej, na pewno nie podjęłaby takiej decyzji, po tych wszystkich ciężkich treningach i milionach otarć. Mam wrażenie, że jednak wszyscy mają w dup**, że jest w Polsce jakaś tam saneczkarka, która pomimo przeszkód takich jak brak toru, potrafiła postawić na próbę uczynienia zawodu ze swojej pasji. I każdy ma w dup**, że potrafi wygrywać z Włoszkami, Austriaczkami czy Szwajcarkami, które mają gdzie trenować i najprawdopodobniej mają za co i z kim trenować. Takim myśleniem, to Polska jeszcze długo nie będzie w sporcie nawiązywała do sukcesów z lat 60 czy 70, gdzie  jak wiadomo Polacy byli w czubie medalowej tabeli na olimpiadach letnich. A jednostki takie jak Małysz, Kowalczyk, Jędrzejczak, czy Korzeniowski nie mogą świadczyć dobrze o sile polskiego sportu w XXI wieku. Swoją drogą Małysz i Kowalczyk, to przypadki podobne, to przypadku pani Staszulonek, tylko, że oni mieli więcej szczęścia ...
  i piłkarzy, którzy szybko sukcesów nie osiągną. Może opinie w tej sprawie wyciągam zbyt pochopnie, bo całej prawdy nikt na razie nie ujawnił, ale już nie raz ambitni sportowcy byli oszukiwani i nie spełniało się ich niewygórowanych żądań, bez których nie można normalnie funkcjonować w sporcie. Tutaj chyba mamy ten sam przypadek. A przecież związek sportowy jest (przynajmniej w teorii) po to, by pomagać zawodnikowi w rozwoju, a nie w przedwczesnym kończeniu kariery. A indywidualny system szkolenia, jak widać na przykładzie Kowalczyk, potrafi czynić cuda. A pasje jeśli chodzi o sport, to można realizować w gimnazjum. Pani Ewelina zaś jak wielu innych sportowców osiągających dobre wyniki, chce i ma prawo zarabiać na chleb poprzez ten zawód. Bo sportowiec, to też zawód i jak u lekarza czy stolarza, za dobrze wykonaną prace, powinien otrzymywać płacę. Tylko, że jak wcześniej pisałem pani Ewelina wybrała do tego drogę pod prąd. Zamiast grać w siatkę, kosza czy ręczną, gdzie przy takich wynikach grałaby w dobrym klubie i otrzymywała pensję, pozwalającą się utrzymać, wybrała inaczej. Tylko, jak widać, to się nie opłacało, a jej wyników nie doceniał prawie nikt, albo inaczej, nikt tym się nie interesował. Gdyby było inaczej, na pewno nie podjęłaby takiej decyzji, po tych wszystkich ciężkich treningach i milionach otarć. Mam wrażenie, że jednak wszyscy mają w dup**, że jest w Polsce jakaś tam saneczkarka, która pomimo przeszkód takich jak brak toru, potrafiła postawić na próbę uczynienia zawodu ze swojej pasji. I każdy ma w dup**, że potrafi wygrywać z Włoszkami, Austriaczkami czy Szwajcarkami, które mają gdzie trenować i najprawdopodobniej mają za co i z kim trenować. Takim myśleniem, to Polska jeszcze długo nie będzie w sporcie nawiązywała do sukcesów z lat 60 czy 70, gdzie  jak wiadomo Polacy byli w czubie medalowej tabeli na olimpiadach letnich. A jednostki takie jak Małysz, Kowalczyk, Jędrzejczak, czy Korzeniowski nie mogą świadczyć dobrze o sile polskiego sportu w XXI wieku. Swoją drogą Małysz i Kowalczyk, to przypadki podobne, to przypadku pani Staszulonek, tylko, że oni mieli więcej szczęścia ...
damian940915 napisał(a): Jeśli chodzi o łyżwiarki, to tutaj na forum dałem wyraz niezadowolenia z powodu robienia w przysłowiowe "bambuko" Natalii Czerwonki, jeśli chodzi o stypendium, bo uważam, że sportowcy odnoszący sukcesy, a przede wszystkim robiący postępy muszą otrzymać godne warunki do rozwoju.
zygy napisał(a):Przy tym forum, to III RP i Okrągły stół, to mały pikuś. Kilku krzykaczy i napinaczy terroryzuje tu milcząca większość, która nie ma sił, żeby się babrać w tym bagnie

RakuNH napisał(a):Piłka nożna nawet nie została uwzględniona w tym zestawieniu czyli oni od państwo dostają grosze, bo mają krocie od SPONSORÓW co jest oczywiście bardzo zdrowym układem
 .
 .

zygy napisał(a):Przy tym forum, to III RP i Okrągły stół, to mały pikuś. Kilku krzykaczy i napinaczy terroryzuje tu milcząca większość, która nie ma sił, żeby się babrać w tym bagnie


 Niestety ale tej mądrości zabrakło włodarzom PZPN-u.
 Niestety ale tej mądrości zabrakło włodarzom PZPN-u. , ja to odbieram w ten sposób. Nie wszędzie gdy sponsorzy mają gest dzieje się różowo, a PZPN to aż nazbyt jaskrawy przykład. Nie sugeruję że to sponsorzy sugerowali coś Lacie czy spółce, oni sami z siebie mają "genialne" pomysły, ale też nie mam złudzeń że sponsorowi jest obojętne co dzieje się z jego pieniędzmi. Gdyby istnienie jakiegoś sportu(dyscypliny) zależało od ilości pieniędzy łożonych przez sponsorów to nie mielibyśmy prawdopodobnie gdzie pisać, naszego forum by nie było. Trudno mi sobie wyobrazić biathlon, biegi(na razie jest Justyna to i są sponsorzy) czy saneczkarstwo bez państwowej kasy. Na mało medialny sport nie ma chętnych z walizką pieniędzy.
 , ja to odbieram w ten sposób. Nie wszędzie gdy sponsorzy mają gest dzieje się różowo, a PZPN to aż nazbyt jaskrawy przykład. Nie sugeruję że to sponsorzy sugerowali coś Lacie czy spółce, oni sami z siebie mają "genialne" pomysły, ale też nie mam złudzeń że sponsorowi jest obojętne co dzieje się z jego pieniędzmi. Gdyby istnienie jakiegoś sportu(dyscypliny) zależało od ilości pieniędzy łożonych przez sponsorów to nie mielibyśmy prawdopodobnie gdzie pisać, naszego forum by nie było. Trudno mi sobie wyobrazić biathlon, biegi(na razie jest Justyna to i są sponsorzy) czy saneczkarstwo bez państwowej kasy. Na mało medialny sport nie ma chętnych z walizką pieniędzy. .
 .
 Odpuszczam.
 Odpuszczam.   
  
 

 Tym bardziej, że jedną klamerkę to ja sponsoruję.
 Tym bardziej, że jedną klamerkę to ja sponsoruję.  Tu masz właśnie Markos przykład takiego sponsora. Najpierw co tam, kupię wszystkim dziewczynom klamerki a potem jak co do czego to się dziewczyny opiją tej chlorowanej wody i pochorują bo klamerek na nos nie ma.
 Tu masz właśnie Markos przykład takiego sponsora. Najpierw co tam, kupię wszystkim dziewczynom klamerki a potem jak co do czego to się dziewczyny opiją tej chlorowanej wody i pochorują bo klamerek na nos nie ma.   Potem dochodzi do takich sytuacji, że tłumy kibiców zamiast dopingować pląsające w wodzie dziewczyny skandują "Gdzie są klamerki!!!"
 Potem dochodzi do takich sytuacji, że tłumy kibiców zamiast dopingować pląsające w wodzie dziewczyny skandują "Gdzie są klamerki!!!"



 Trzeba sobie zdać sprawę, że niektóre sporty są popularne jak wyścigi rydwanów, a do tego bardzo kosztowane i bardzo mało selektywne (bo ile osób spróbowało tego sportu, żeby wyłonić najlepszych?) i nie może być tak, że na każdy sport wykłada się grubą kasę, po to żeby ktoś tam kiedyś zajął 30 miejsce. Jak Czesi chcą to proszę bardzo, a jak komuś zależy tylko na jakimś stypendium bez względu na narodowość, to także nie widzę żadnego problemu.
 Trzeba sobie zdać sprawę, że niektóre sporty są popularne jak wyścigi rydwanów, a do tego bardzo kosztowane i bardzo mało selektywne (bo ile osób spróbowało tego sportu, żeby wyłonić najlepszych?) i nie może być tak, że na każdy sport wykłada się grubą kasę, po to żeby ktoś tam kiedyś zajął 30 miejsce. Jak Czesi chcą to proszę bardzo, a jak komuś zależy tylko na jakimś stypendium bez względu na narodowość, to także nie widzę żadnego problemu.zygy napisał(a):Przy tym forum, to III RP i Okrągły stół, to mały pikuś. Kilku krzykaczy i napinaczy terroryzuje tu milcząca większość, która nie ma sił, żeby się babrać w tym bagnie

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 68 gości