Skoki narciarskie

[Maro]

Dziś 32. urodziny obchodzi jeden z największych rywali Adama Małysza - Martin Schmitt. Życzę więc stu lat, ale przede wszystkich (bardzo) rychłego powrotu do zdrowia i udziału w Igrzyskach Olimpijskich. Wszystkiego najlepszego Martin !

[Janko10]

Nie zgadzam się, że ze skokami jest tak źle jak piszecie.
Możemy się tak przebijać, ale kiedy np. poza Zakopanem mieliśmy 4 w "30"?

Realnie na IO: Drużyna w "6", Małysz 2 razy w "6" (medal byłby fajny...) i 2-3 miejsca w "20" i nie będzie na co narzekać.

[RakuNH]

OK Janko. Mogę Cie spokojnie przebijać. Sytuacja jest lepsza ale to nie znaczy że mamy się cieszyć. Forma spada i trzeba się zastanowić czemu.

Sezon 2001/2002 1 grudnia 2001 Neustad 4 na 4 w 30
Sezon 2002/2003 30 listopada 2002 Kussamo 3 na 4 w 30 i Pochwała tuż za 30.
sezon 2006/2007 7 luty 2007 Klingental 3 na 4 w 30 i Mateja 34.

Wziąłem jakieś pierwsze lepsze przykłady ze starszych sezonów. Teraz jest lepiej ale to pokazuje że nie raz się wyskoki naszym nielotom zdarzały A 100% frekwencji jak w Neustad 4 na 4 w tym sezonie nie mamy

Te dobre wyniki głównie zawdzięczają puli 6 zawodników wywalczonej latem (brawa ale latem się nikt skokami nie interesuje i być może to był błąd z ta dobrą formą latem) i dlatego ktoś może popełnić błąd a i tak 3/4 może wejść. No ale tak czy siak liczy się ilość a nie przyczyny.

Zgadza się że ten początek rewelacyjny a Lillhamer to już w ogóle kosmos ( 2 razy 4 w 30 i raz 4 w 15 ) ale aktualnie jest równia pochyła i nie ma się z czego cieszyć. Faktycznie jak tak popatrzyłem to masz racje ale gdyby nie Stoch to TCS byłby fatalny jak zawsze (czas juz chyba żeby zrobił postępy) a Zakopane dramatycznie słabe. To aż strach pomyśleć co będzie na IO.

Dostaliśmy palec od Kruczke i nie dość że nie dostaliśmy całej reki to jeszcze nam ten palec wziął Trudno się dziwić rozgoryczeniu

[karlos]

Jeszcze pół biedy, że my tam jesteśmy rozgoryczeni, ale co to dopiero będzie, gdy skoczkowie przestaną wierzyć, że w Vancouver będą potrafili się dobrze zaprezentować. Dlatego wielka rola psychologa, aby nasi nie schodzili ze skoczni ze spuszczonymi głowami, tylko wiarą, że trener Kruczek panuje nad sytuacją i w Vancouver będą skakać dalej od np. Zografskiego, chociaż dziś wydaje się to mało prawdopodobne .
NIe wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że z formą naszych jest jak z piłeczką w ruletce, na którą Kruczek dmucha i chucha, aby trafiła na właściwą pozycję, ale nie na wiele się to zdaję.

[friducha]

bye

[Duche]

Żal - tym słowem można podsumować wyczyny Hofera w dzisiejszym konkursie. Odechciewa mi się skoków oglądać jak widzę tego gościa. Kiedy on przestanie być szefem skoków?

[RakuNH]

Żal - tym słowem można podsumować wyczyny Hofera w dzisiejszym konkursie. Odechciewa mi się skoków oglądać jak widzę tego gościa. Kiedy on przestanie być szefem skoków?

Możesz rozwinąć?

Mnie najbardziej śmieszny hipokryzja Schlierenzauera.

[Duche]

Świetni lotnicy, tacy jak Neumayer, Evensen czy Koch skaczą ponad 210 metrów, a Hofer już panika i kilka startujemy z kilku belek niżej. Co z tego, że rekord skoczni był 10 metrów dalej, Hofer znowu chciał być głównym aktorem tego konkursu i spieprzył całą zabawę. Ten świetny skok Roberta był wg mnie spokojnie do ustania. Słoweniec tylko podciął się nartami i temu upadł. Widać było, że tam można jeszcze z dwa metry pociągnąć. Szkoda, że dla tego pożal się boże Hofera skoki na 215 metrów to już przesada.

Schlirenzauer z 17 belki to już był śmiech na sali Mogli mu kazać z 10 najlepiej skakać. Akurat Gregor ma na tyle silne nogi, że spokojnie wylądowałby tam skok ponad 220 metrów. Hofer jednak wie lepiej i kieruje dzięki swojej "wiedzy" kieruje skoki ku upadkowi. Coraz mniej konkursów jest ciekawych przez jego debilne decyzje.

[RakuNH]

Decyzja z Kochem bardzo słuszna. Skoczył 214 z dwóch belek niżej więc pomyśl ile by skoczył bez tego. On też nie ma jakiegoś swietnego lądowania żeby ustać tak dalekie skoki.

Skoro Kraniec nie ustał to nie koniecznie był do ustania. To że się podciął wiązało się z ogromnym przeciążeniem i z tym że obie narty lądowały na płasko. Zupełnie inaczej sie ląduje kiedy ma pochyły zeskok. Faktem jest że Małysz czy Roomoren by to ustali ale tym razem Hofer za wysoką belka skrzywdził Słoweńców.

Co do Gregora to nie pamiętasz jego pukania się w głowę kiedy się przewrócił? Dziś znowu punkanko To niech się zdecyduje co mu nie odpowiada. Zapewne jakby nie gest Szchlierenzauera i Pointnera to by była większa nagonka na Hoffera ale w tym wypadku Gregor zagrał pierwszoplanową rolę. Zachowuje się jak rozkapryszone dziecko i tyle.

Akurat ten konkurs był dosyć ciekawy i dużej zmiany belek nie było. Jakby były równe warunki to by belek nie zmieniali a 2 m/s ponad nary a minimalnie w plecy to ogromna różnica.

Aha i jestem za nowymi zasadami ale bez zmiany belek. Zmiana belki - restart.

[figaro56]

A ja się tylko utwierdziłem w przekonaniu, że ten nowy system to o kant d..y roztrzaskać. Jeszcze tylko pomierzyć, poważyć towarzystwo i dodać punkty za długość nart i w ogóle nie będą zawody potrzebne bo wszystko będziemy mogli obliczyć kto ile punktów powinien za skok dostać. Te punkty za długość najazdu to już kompletna paranoja. Jak tak wszystko można obliczyć to pytam na jaką cholerę te zawody? Można porobić komputerowe symulacje i zawodnicy nie będą się narażać a i publiczność marznąć.

[karlos]

Rozumując tak samo w biathlonie jak w skokach to możnaby uwzględniać w wynikach zawodników warunki na strzelnicy, dodając lub odejmując na koniec sprintu selundy w zależności od siły wiatru na strzelnicy . Ale mam nadzieję, że takie poronione pomysły nigdy nie wpadną władzom biathlonu do głowy, swoją drogą jestem też przeciwny karabinkom laserowym.
Natomiast w skokach jestem jedynie za wprowadzeniem punktów za wiatr, a uwzględnianie zmian belki uważam za hipokryzję, bo jeżeliby faktycznie chcieli, żeby wszyscy mieli równo, to niech nie uwzględniają belki, tylko prędkość najazdu na próg, dla Małysza byłoby to genialne rozwiązanie , bo chyba w skokach nie o to chodzi kto ma lepsze smary, kombinezony czy ma szczęście skakać na najszybszym w czasie konkursu rozbiegu.

[RakuNH]

Ale czemu nikt z was nie uwzględnia tego że Schlierenzauer po prostu spartoilił skok. Jeśli Roomoren z 2 belek wyżej skoczył ponad 203 to znaczy że tak jak Schliery mogłby skoczyć Rutkowski albo nawet Bachleda Decyzja błędna ale to jego pukanie się w glowe

[markos7207]

To przeklęte nowe zasady są kompletnie nie czytelne dla kibiców i widzów przed telewizorami i w ogóle to nie ma nic wspólnego ze sportową rywalizacją a przede wszystkim okrada skoki z tej pięknej nieprzewidywalności... Mam całkowicie takie same odczucia jak Figaro.

Rozumując tak samo w biathlonie jak w skokach to możnaby uwzględniać w wynikach zawodników warunki na strzelnicy, dodając lub odejmując na koniec sprintu selundy w zależności od siły wiatru na strzelnicy . Ale mam nadzieję, że takie poronione pomysły nigdy nie wpadną władzom biathlonu do głowy

Nie byłbym taki pewien, podobno Hofer jak skończy ze skokami to zabierze się za biathlon

[RakuNH]

Dziś zdecydowanie za dużo zabaw z belką. Hofer dostał zabawkę i się bawi Czy oni są nienormalni? To co się teraz dzieje przechodzi ludzie pojęcie....

Punkty za wiatr po dopracowaniu są OK. Ale jak można wyliczyć ile zawodnik skoczy dalej poprzez prędkość na progu? Każdy inaczej się rozpędza... Może jakoś się da ale w tym wypadku jest to kompletnie nie czytelne.

Nie można dac od razu niższej belki? Niech Ci słabsi skaczą te 160 i byloby OK....

[Duche]

Hofer znowu szaleje. Mógł z 1 belki ich puszczać, byłoby jeszcze bardziej żenująco. Dla niego dobry konkurs na mamucie to taki konkurs, w którym tylko czołowa piątka nieznacznie przeskoczy 200 metrów. Inaczej już jest tragedia, panika i obniżanie belek ile wlezie. Ten chłop to jakiś idiota. Niech sobie da spokój ze skokami i zakopie się w jakiejś alpejskiej grocie w Austrii. Zrobi pożytek dla wszystkich kibiców skoków.

[karlos]

Dzisiejszy konkurs mnie ucieszył z powodu słabszych skoków Schlirenzauera, można wnioskować, że jeżeli tak słabo skakał na swoich ulubionych mamutach, to znaczy, że wreszcie skończyła się ta jego błyskotliwa forma i to tuż przed igrzyskami . Amman też dzisiaj nie odskoczył reszcie, a nawet nie znalazł się na podium, co oznacza, że poziom czołówki przed igrzyskami się wyrównuje i Adam przy swoich bardzo dobrych skokach ma coraz realniejszą szansę na medal. Dzisiaj szkoda jego drugiego skoku, chyba go trochę spóźnił, bo było blisko podium. Jednak i tak skoki Małysza w Oberstdorfie trzeba uznać za udane, gdyż mamuty były zawsze najmniej lubianymi przez niego skoczniami. NIech szybko rozwiąże problem z kombinezonem i z powrotem skupi się na skakaniu, bo nie chciałbym, aby po igrzyskach tłumaczył się, że problemy z kombinezonem przeszkodziły mu w przygotowaniach do Vancouver.

[friducha]

bye

[figaro56]

Najgorsze jest to, że naszym żadne przeliczniki, belki wyższe czy niższe nie pomogą i oprócz Adama forma kiepska a przypominam, że Rutek to olimpijczyk.
Jeszcze się pocieszam, że mamut nie do końca odzwierciedla aktualną formę na dużej i średniej skoczni ale to taka desperacka próba szukania jakiejś nadziei.
Drugi olimpijczyk też się nie popisał na MŚJ. Zostali jeszcze Stoch i Hula i może ich udało się trochę wyprostować

[dan]

Kruczek ogłosił, że w Klingenthal skakać będą Małysz, Bachleda, Jakub Kot i Grzegorz Miętus.

[RakuNH]

Miętus fajnie skoczył ale pewnie był to skok roku (bo na pewno nie życia za rok tak będzie zawsze skakał ) ale trzeba przyznać że jakiegoś huraganu pod narty nie miał.

Niestety medal na IO drużynowo już przegraliśmy. Austria, Norwegia i Niemcy pewnie podzielą medale. Nagle Niemcy zaczynają skakać dobrze i mimo że nie mają nikogo w 10 to nie powinni mieć problemów z finami.

Jak nam Olli pomoże to możemy o 4 powalczyć

Adam powraca i te skoki treningowe oddaje w nowym kombinezonie więc nie należy na nie zwracać uwagi. Kombinezon może być problemem bo jakieś głupkowate zasady z reklamami wprowadzili Oby jutro wreszcie stanął na podium.

Kot pokazał że występ podczas występu na mamucie zakończył swoją najwyższą formę w sezonie No cóż - bywa. Bachleda przyzwoicie ale żeby mógł mieć jakieś pretensje do Kruczka to jutro musi być w 30 a najlepiej w 20. Choć jeśli młody Miętus tak skacze to trudno mówić co będzie ze starszym bratem. Wydawał się wypalony no ale może poziom Bachledy osiągnie.