Biathlon.pl

bye

friducha napisał(a):Za takie zdanie dostałbyś na Litwie kosę.

Dostałbym też zapewne za stwierdzenie, że owi "Litwini" nie mają prawie nic wspólnego z Wilnem. Ale to taka sama prawda jak to, że WKL było tworem słowiańskim i ruskim.

Nie docierać, ale napierać, i napierać nie pierwszy raz - hipokryzja, najbardziej jaskrawa po lewej stronie. Polityków rozumiem, bo oni matkę by sprzedali w imię doraźnych interesów, taki zawód, ale "antyfaszystowskich" idealistów (?) niekoniecznie.

Nigdy nie broniłem wychwalania zbrodniarzy przez kiboli (przykład Hessa w Gdańsku), broniłem ich wtedy, gdy ktoś na fali medialnej nagonki koniecznie chciał się przywalić do nielubianego przez siebie środowiska. Jak widać, choćby po tym wątku, nie dla "idei", bo za prawdziwych nazioli potrafi nawet, gdy inaczej zawieje (znaczy ze wschodu) "trzymać kciuki". Pragmatycznie, jak piszesz.

friducha napisał(a):Polska akurat zachowuje się w tej sytuacji bardzo pragmatycznie.

Puenta ostatniej strony jest taka, że nie warto pamiętać o ofiarach OUN-UPA, bo ważniejsze jest, że Ruskie sprzedają nam drogi gaz.

Pragmatycznie to postępują Niemcy, Francja, ale i małe kraje jak Węgry, Czechy. Polska znów pełni rolę pożytecznej idiotki.

Nie czarujmy się Polska nie postępuje pragmatycznie,stoimy na czele tego frontu o nazwie "dokopać Rosji". Pragmatycznie to postępują Niemcy z Francją i oczywiście Austria. Polska na tym wszystkim na razie traci.

Co do Litwy.Na nią też trzeba uważać,bo zachowania anty-polskie zwłaszcza jeśli chodzi o politykę historyczną są mówiąc lekko niepokojące

Litwa jest takim kundelkiem, co dużo szczeka. Inna sprawa, że skoro nie umiemy od lat uciszyć takiego kundelka i sprawić, żeby podkulił ogon, a porywamy się na niedźwiedzia, to nie najlepiej świadczy o naszym pragmatyzmie.

Ukraina co innego. Jeśli ktoś myśli, że silna, narodowa Ukraina będzie buforem między nami a złą Rosją, a może nawet naszą strefą wpływów, to jest bardzo naiwny. Ale na drodze do tej silnej Ukrainy musieliby wyriezat co najmniej 1/3 obywateli ("Moskali").

kat. napisał(a):Litwa jest takim kundelkiem, co dużo szczeka. Inna sprawa, że skoro nie umiemy od lat uciszyć takiego kundelka i sprawić, żeby podkulił ogon, a porywamy się na niedźwiedzia, to nie najlepiej świadczy o naszym pragmatyzmie.

Ukraina co innego. Jeśli ktoś myśli, że silna, narodowa Ukraina będzie buforem między nami a złą Rosją, a może nawet naszą strefą wpływów, to jest bardzo naiwny. Ale na drodze do tej silnej Ukrainy musieliby wyriezat co najmniej 1/3 obywateli ("Moskali").

My jesteśmy zbytnio usłużny w stosunku do Litwy.Nasz lotnictwo broni jej przestrzeni,a ona jeszcze bezczelnie traktuje Polaków na tamtej ziemi.Trzeba się raz twardo temu państewku postawić.Nic jej nie zawdzięczamy.Większość niestety z sentymentem patrzy na Litwę z powodu historii,ale to były inne czasy inna rzeczywistość.

Trzeba, ale...

Myślę, że ani z USA, ani z Niemiec, ani z państwa, którego nazwy nie można wymieniać, nasze MSZ nie otrzyma stosownych dyrektyw.

kat. napisał(a):Trzeba, ale...

Myślę, że ani z USA, ani z Niemiec, ani z państwa, którego nazwy nie można wymieniać, nasze MSZ nie otrzyma stosownych dyrektyw.

Niestety jesteśmy tylko zwykłym państwem wasalnym.

bye

Czyli wg. Waszej logiki Jagiełło był "ruskiem"

Był pół-Rusinem, pół-Litwinem, z tym, że - używając współczesnych znaczeń pojęć "Litwin" i "Rus", był już w większym stopniu Białorusinem.

Przypomnę, że Litwa nie należała do Polski.

Słowa "Polak" i "polski" nie przeszły w toku dziejów takich metamorfoz jak "Litwin" i "litewski". "Litewskie" korzenie wyrwała rutenizacja od XIV w i polonizacja od XVI. Zresztą, nawet Litwini ze swoją wersją dziejów nie uważają Unii Lubelskiej za coś chwalebnego, bo de facto przestali wtedy istnieć.

@kat

Jeśli chodzi o stosunek Litwinów do unii realnej czyli unii Lubelskiej,to nie jest ona z naszego punktu widzenia zbytnio ciekawy.Wystarczy sobie poczytać ich prasę i książki do historii.Dla nich Jageiło to narodowy zdrajca,człowiek przez którego stracili niepodległość.Unia Lubelska to dla nich praktycznie taka sama niewola jak podczas ZSRR.Dla nich temat tej unii jest bardzo wrażliwy i najchętniej pozbyliby go się z historii.Taki jest właśnie z przyjaźnią Polsko-Litewską

No tak, ale w tym wypadku to ich wizja historii jest bardziej adekwatna do rzeczywistości. Trzeba tylko dodać, że polonizowali się bez przymusu, a jeszcze przed unią byli pod silnymi wpływami Rusi, więc już i tak ich tożsamość "narodowa" została przerwana.

U nas natomiast uczy się tylko o sielankowej współpracy dwóch równych sobie narodów pod patronatem litewskiej dynastii i jak widać niektórzy powtarzają te androny. I potem dziwią się, czemu (dzisiejsi) Litwini nas nienawidzą, skoro mamy wspólną historię i kiedyś się dogadywaliśmy (bajdełej, gdyby ówcześni "Litwini" gadali po litewsku, to nie byłoby łatwo). Nawet czytałem, że ktoś Unię uznał za prototyp UE, co by było bardzo śmieszne, gdyby nie pewne gorzkie analogie. Ale wtedy to my byliśmy tymi silnymi...

bye

friducha napisał(a):Kończę dyskusję,bo to jest po prostu parodia.

Tutaj akurat się z Tobą zgadzam, patrząc na Twoje argumenty powyżej.

A jeszcze a propos Litwy to jest to jedyne państwo będące wciąż beneficjentem rozbioru Polski w 1939 roku.

2.bp.blogspot.com/_Ch_5wOOa56A/TTQIaMJjO3I/AAAAAAAAAPA/95yLq2-LqBc/s1600/PL39.png

Włosi to wiedzą, wiedzą też Rosjanie, którzy, gdy Litwini zaczeli szczekać o odszkodowania za sowiecką okupację, powiedzieli dobra, dobra, potępiacie (słusznie!) pakt Ribbentrop - Mołotow, to może oddajcie to, co dzięki niemu żeście od Polski zagarnęli, a Polacy niekoniecznie.

Piłsudskiego na Litwie to już w ogóle nie trawią,nie ma co się dziwić po tej jego akcji z Żeligowski.

To nie do końca prawda,że unia między Polską a Litwą był bezkonfliktowa.Na linii korona-księstwo było wiele tarć.Najlepszym jest tego przykładem,kiedy podczas potopu szwedzkiego Janus Radziwiłł odłączył Litwę od korony i oddał ją pod protektorat Szwecji na mocy tzw.Układu w Kiejdanach.Umowę tą podpisało wielu litewskich senatorów,a także większość litewskiej szlachty.Kolejne tarcie zdarzyło się,kiedy król oderwał Ukrainę od Litwy i włączył ją do korony.Litewska szlachta też był zbulwersowana tym posunięciem.Pomiędzy Polakami a Litwinami były jednak różnicę kulturowe,które się ujawniały od czasu do czasu.

Prawda jest taka, że Litwini nas nie lubią. Jedynym narodem, który nas lubi i zawsze lubił to były i nadal są Węgry. Polak Węgier dwa bratanki , prawda?

Bardzo pouczający link. Ale to prawda, co mówią przedmówcy - na Litwie nie jesteśmy ulubieńcami narodu.

Podobno nawet karty multisport chamy nie respektują. Zali to prawda?

JanJanuszJa napisał(a):Prawda jest taka, że Litwini nas nie lubią. Jedynym narodem, który nas lubi i zawsze lubił to były i nadal są Węgry. Polak Węgier dwa bratanki , prawda?

Nie.

Nawet Polacy nie lubią Polaków. I jak żyć?