Biathlon.pl

Janko10 napisał(a):jeszcze parę rekordów alkoholowych, których nie przytoczę ze względu na szwędających się tutaj gimnazjalistów.

Szkoda, a nuż bym przelicytował Jeszcze jest jedna fajna konkurencja akrobatyczno-wytrzymałościowa, jeśli chodzi o sporty ponadgimnazjalne, ale to też chyba nie o tym autor myślał

w tej konkurencji to akurat byłłbym na szarym końcu, mam słaby łeb jak mało kto. ale jakieś zawody może zrobimy ? płeć piękną też oczywiście zapraszamy hehe

Przypomniała mi się znajoma z czasów studiów Kazaszka. Przepiękna dziewczyna, trenowała chyba karate albo inny sport walki, więc odrobinę niebezpieczna w zbliżeniach, a jeśli chodzi o wódkę, miała taki łeb, że nie przepił jej nikt - ani Rus, ani żaden Ukrainiec, ani Polak (w tej liczbie i ja ).

Ale teraz to pobijam inny rekord - 4. miesiąc przymusowej abstynencji (ani piwka) i jeszcze przede mną parę miesięcy. Nie, nie piszę ze szpitala dla deliryków, żeby nie było.

Może to i dobrze Kat bo po wódce czasami widzi się podwójnie a znając twoją słabość do bliźniaczek.
Moja Figarowa reprezentuje w tej konkurencji poziom polskiego męskiego biathlonu. 50 gram wódki to dla niej dawka śmiertelna.

a poza tym dobry oftop nie jest zły. a jeszcze poza tym zły oftop można wydzielić, a ściślej Raku ma takie narzędzia. a jeszcze jeszcze poza tym to nie przepadam za wódką, ja już z pokolenia kulturalnego, "europejskiego" degustowania słabszych alkoholi, to tak a propos widzenia bliźniaczek w pijackiej malignie wódka tylko na jakichś większych bibach, za którymi zresztą też nie przepadam.

kat. napisał(a):Ale teraz to pobijam inny rekord - 4. miesiąc przymusowej abstynencji (ani piwka) i jeszcze przede mną parę miesięcy. Nie, nie piszę ze szpitala dla deliryków, żeby nie było.

Kat 4 miesiace bez piwa,to jest chyba jakaś konska dawka tej abstynencji

Mam nadzieję sobie powetować za jakiś czas ten dyskomfort, choć muszę wam powiedzieć, że mają rację ci, którzy mówią, że bez piwa da się żyć Póki co jednak perspektywa spędzenia sylwestra "po licheńsku" nie nastraja mnie optymistycznie

Raku - gdybyś tu zajrzał, to może wydziel ten temat "alkoholowo-oftopowy"

bye

Poza tym spacer w Nowy Rok z uśmiechem politowania na widok skacowanych gęb może być interesującym doświadczeniem

Dobry temat, ale tu też merytorycznie wolałbym się nie wypowiadać.

Ej no, fajny temat

Raczej nie bede wspominal o wszystkim co mnie spotkalo w ostatnich latach, bo moja nieskazitelna opinia na forum pryśnie No ale przychodzi taki czas, że wódka chodzi za człowiekiem od rana do nocy.

Poza tym jestem jednym z tych co nawet w mrozie wola napić się w plenerze niż w barze. Po prostu picie na wolnym powietrzu sprawia mi frajde, zaś w barze tak jakoś bez emocji jest

Rok temu świętowałem z kumplem narodziny jego pierworodnego w dość ekstremalnych warunkach (-15 i tzw. niesprzyjające warunki na strzelnicy)

Poza tym mam to szczęście mieszkać 0,5 km od rzeki, więc o zaletach klimatycznych miejscówek nie musisz mnie przekonywać.

Ja musze przyznac ze mi najbardziej frajde sprawiało picie w takich miejscach raczej niewskazanych(szkoła i jej okolice) ,poprostu udzielał się taki fajny dreszczyk emocji.

Najlepiej w plenerze to pić w takich miejscach jak np. to: http://www.wkraj.pl/index.php?page=vr&s ... #/44915/31 Tzw. Szachta w moich Lędzinach. Super miejsce. Czesto tam chodzilem zamiast do szkoły

Ja swoich ulubionych miejscówek nie będę reklamować

To fota z mojej dzielni (okolice ujścia Wątoku do Białej), też tam czasem się chodziło, gdy nie zdążyło się nauczyć na klasówkę

http://pl.wikipedia.org/w/index.php?tit ... 0506040719

Sympatyczne miejsce bez dwóch zdań. Ach, jak ogląda się takie zdjęcia to aż chciałoby się cieplejsze dni i siedzenie w plenerze do rana prawie

Nie martw się. Jeszcze tylko 8 odcinków PŚ i już wiosna

A taka "zima" jak dziś u mnie to może sobie być do lutego (choć w sumie kalendarzowa się jeszcze nie zaczęła).

Apropo libacji to nie pije jakieś 2 lata i na razie jakoś jeszcze ciągnę

A ja piję jakieś 40 lat i też jakoś ciągnę.
Kat- tak wgapiam się w tę fotografię i coś tej rzeki nie widzę. Już nawet drinka sobie zrobiłem bo po kielichu zawsze wzrok mi się wyostrza i nic. Dopuszczam możliwość, że jest tam jakiś rów melioracyjny

To jest potok (wiem, że wasze nizinne strugi nie mają takich urwistych brzegów )

http://pl.wikipedia.org/w/index.php?tit ... 0506040414

rzeka (Biała) jest w tle

ten sam Wątok po wezbraniu w centrum miasta

http://pl.wikipedia.org/w/index.php?tit ... 0330213653

teraz jest w miarę czysty, w przyujściowym odcinku dużo kleni i jelców, w górnym pstrągi, nawet w centrum widziałem niedawno jakąś rybę, co dawniej było raczej niemożliwe. często wylewa i podtapia wioski wyżej Tarnowa (jest planowany zbiornik retencyjny)

Nie no rzeka jak się patrzy. Na pewno w czasach szkolnych w ramach wycieczki nieraz organizowano wam rejsy krajoznawcze tak jak mnie.