Gdzie ja twierdzę, że to dwie czy trzy osoby krzyczały o Auschwitz? Uważam jedynie, że jesteś bardzo jednostronny w swych atakach na środowiska czy to tych zagorzałych kibiców czy, ogólnie rzecz biorąc, narodowców, a fakt, że musisz powracać wciąż z uporem do tych samych argumentów i epizodów jak nieszczęsne Auschwitz, świadczy tylko, że zjawiska, o których piszesz, nie są wcale czymś nagminnym.
Kiedyś była taka sytuacja, że Lech wprowadził na swe sektory mającą wyjazdowy zakaz Legię. Byłoby skrajnym idiotyzmem kogoś zapraszać i potem na niego bluzgać, więc mimo dużej niechęci na linii Poznań - Warszawa z młyna nie poleciały żadne przekleństwa w kierunku (L). Ale że poznaniacy "kochają" Warszawkę, sektory piknikowe wciąż intonowały LTSK, bo co tu dużo mówić, większość tych "niefanatycznych" przyszła na mecz z Legią tylko po to, żeby dać upust swej niechęci

I co? Mam do tego wracać i wracać, dowodząc, że "nieogarnięte pikniki" przejmują złe nawyki "kiboli", nawet gdy tym udaje się pójść po rozum do głowy? Zresztą, już nieraz wychodziło na jaw, że niezorganizowana, piknikowa publika robi większe bydło, niż trzymający się przynajmniej jakichś zasad "młyn".
Ale trzeba zrozumieć jedno - w KAŻDYM tłumie/zgromadzeniu znajdują się różni osobnicy, a psychologia tłumu działa jak działa.
figaro56 napisał(a):Powiedz dlaczego w Warszawie wśród manifestantów krążyli ludzie i prosili o nie wznoszenie antysemickich okrzyków.
No to już Cię nie rozumiem w ogóle. Idiota intonuje "Auschwitz" - źle, organizatorzy starają się ogarnąć tłum, by nie robił "przypału" - też źle. W tym roku wszelkie transparenty uczestników marszu muszą być zaakceptowane przez organizatorów. Ani chybi obawiają się, że połowa przyjdzie ze swastami, prawda?

Raku - mało tego, JKM popiera lewackie bądź co bądź dążenie do legalizacji trawska, choć w sumie świat się zmienia i o ile dziesięć lat temu dla szanującego się narodowca palacz marihuany był "narkomańskim ścierwem", to teraz pewnie połowa z nich "czasem sobie zajara". Zresztą, znane są przypadki "narodowych aktywistów", lądujących przez narkotyki w dworcowych holach, ale to nie temat o tym.