Drogi Albarosie państwo nie chce sobie poradzić z tym problemem. Jak dla mnie to ta cała sprawa śmierdzi na kilometr i wytłumaczę o co chodzi. Dopalacze są na rynku od kilku lat. Czy dopiero teraz ludzie zaczęli umierać czy też teraz zaczęło się dmuchać balon? Przykro mi ale ja nie wierzę w bajeczkę że właściciele zmienili i pogorszyli skład na tyle żeby ludzie mieli kłopoty ze zdrowiem. Ich celem jest UZALEŻNIENIE pierwszego klienta a nie jego uśmiercenie...
I kolejna sprawa dlaczego państwo ma sobie z czymś radzić? Ktoś chce niech bierze tylko zróbmy prywatną służbę zdrowia. Każdy organizm jest różny i każdemu szkodzą mniej lub bardziej inne substancji i każdy pije choćby energy drinki czy pali papierosy na swoje ryzyko. Nie można zakazywać czegoś tylko dlatego że koś bierze kosmiczne ilości albo bardzo duże ilości łączy z alko. Większość tych substancji jest (a przynajmniej była) znana i to nie są jakieś rzeczy z nie wiadomo skąd. Wydaje się że problemy pojawiły się przez państwo które zakazało sprzedaży "najpopularniejszych" dopalaczy i tym sposobem powstają chyba jakieś omawiane gówna. Tylko w taki sposób potrafię to sobie wytłumaczyć ale tak czy siak sprawa trochę śmierdzi.
Mi zdarzyło się kolekcjonować i jest to straszne gówno no ale nie takie błędy ludzie robią w życiu i teraz w życiu tego nie wezmę nawet do ręki wiec ta cała sprawa mnie aktualnie nawet nie rusza. Jak koś będzie chciał się zaćpać to się zaćpa. Nie będę dawał przykładów ale jest mnóstwo substancji w aptece bez recepty po których się chodzi po ścianach. Tych wariantów już nie próbowałem ale są to raczej informacje sprawdzone.
A tak dogłębnie analizując sprawę to wszystko to wina państwa które to niby walczy. Wystarczyło by depenalizacja marihuany (albo nawet legalizacja) i problem zniknie. Będzie stare czyste i sprawdzone zioło a nie jakieś gówno. Prawda jest taka że aktualnie dealerzy sprzedają "nowym" podobne substancje a mówią jak zawsze że to "holender"
i tak na prawdę trzepią na tym biznes bo niektórzy wielcy znawcy nie wezmą dopalaczy bo to gówno a jak od dealera to już musi być dobre zioło (a to taki sam syf bo dealer ma jeden cel - zarobek a na czarnym rynku nikt mu składu nie sprawdzi)
Szkodliwość marihuany jest tak mała że powinna być zalegalizowana i byłoby po sprawie i takie jest moje zdanie i mój sposób na załatwienie dopalaczy.
Zdzichu pozdrów kolegów bo im się przyda choć długo nie pociągną. Albo jak chcesz ich łatwo zniechęcić to im zmierz ciśnienie i puls w tym samym dniu albo na drugi dzień po braniu. Dla kogoś kto się choć trochę uczył w szkole zrobi to wrażenie.