Jeszcze mnie trzyma ostre w*********. Wciąż nie wierzę w to co się stało. 2 beznadziejne mecze, nie nie tak to miało wyglądać...
Teraz czytam wywiad z Bauermannem i kolejny raz nie wierzę, że te literki składają się naprawdę w te wyrazy, a te wyrazy w te zdania.
Graliśmy zdecydowanie lepiej niż dzień wcześniej, mieliśmy wiele energii.
Nie nie graliśmy. Jedynie pierwsza kwarta. Tam była jakaś energia, ale trzeba pamiętać o tych, no statystykach. W skuteczności rzutów wygraliśmy zdecydowanie z Czechami i to jest przerażające, bo gdyby Czesi grali na podobnym procencie jak Gruzini (a mieli mnóstwo otwartych pozycji, z których pudłowali) to byłoby dokładnie to samo.
Obrona była lepsza, podobnie jak wymiana piłki w ataku.
Gdzie była lepsza ta obrona? Esencją tejże obrony była sytuacja na 10 sekund przed końcem gdy Gortat zderzył się z Lampe w walce o zbiórce i piłkę spokojnie sobie przejął Vesely. A w ataku rzuty przez ręce. Brylował w tym Lampe. Sam chciał wszystko kończyć (chociaż z drugiej strony często i tak już nie miał gdzie podawać bo czas się kończył, a ruchu brak). A brak komunikacji, brak podwajania...
Mieliśmy okazję przypieczętować wygraną, ale pozwoliliśmy Czechom doprowadzić do końcówki
A co za geniusz zdjął Ignerskiego na 1.49 do końca? Kiedy wszystko się dobrze układało a Michałowi piłka siedziała? No kto go zdjął?
W ostatniej akcji chcieliśmy sfaulować, ale tego nie zrobiliśmy.
8 sekund do końca prowadzimy dwoma punktami i asekuracyjnie mamy grać na dogrywkę!? Po co!? Żeby przegrać w tejże dogrywce? Na 8 sekund do końca trzeba było zagrać każdy swego i za cel postawić sobie obronę bez faulu. Faul tylko w ostateczności, gdyby już była pozycja rzutowa. Nie oszukujmy się. Nasza akcja, nawet gdybyśmy mieli 7 sekund do dyspozycji, wyglądałaby tak. Ktoś tam do kogoś tam ten do Lampego a Lampe z półobrotu przez ręce licząc na cud.
Odrodzimy się tak, jak odrodziliśmy się po porażce z Gruzją. Nie skreślajcie nas. Chorwacja to bardzo silny zespół, wesprą ich tłumy kibiców... Ale będziemy gotowi
Kolejny raz jakieś brednie o odrodzeniu się w meczu z Czechami. GDZIE TO NIBY BYŁO?! Pewnie że będziemy gotowi na Chorwatów, gotowi żeby dostać kolejny wpie****.
Nie pamiętam kiedy ostatni raz jakakolwiek drużyna mnie tak zawiodła. Nie pamiętam...