Biathlon.pl

Leżą... Z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku...
W XXI wieku PS zamienił się stopniowo w ścierwo i tak już zostało...

Tak jak mówisz, przestałem go kupować jak Zarzeczny zaczął tam wprowadzać swoje "standardy"

Ale łezka się w oku kręci...
Najlepsze przez kilkadziesiąt lat sportowe medium szlag trafił...

Przy okazji niszcząc krakowskie "Tempo", bo może Wam się to w głowach nie mieści, ale w latach 90. "PS" był w Małopolsce w zasadzie nie do kupienia (na Śląsku pewnie też, bo tam czytano katowicki "Sport"). Nawiasem mówiąc "PS" w porównaniu do "Tempa" czy "Sportu" był w latach 90. gazetą badziewną

Potem przyszła walka o rynek, przejęcia i wszystkie dzienniki sportowe trafił szlag.

Zaczęło się sypać jak sprzedali go Marquardowi, w przypadku mediów, prasy zwłaszcza, pogoń za zyskiem niestety oznacza radykalny spadek jakości Nie musi być rzetelnie, ma być sensacyjnie
Mieści się mieści, u mnie był taki urok "PS" że był niemal do końca gdy go kupowałem z jednodniowym opóżnieniem, ale jak się człowiek przyzwyczaił to mu to wcale nie przeszkadzało . Bo nie było internetu

Kupowałem PS i Tempo z jednodniowym opóźnienie. Sport miałem na bieżąco. Ale wtedy, jak to wszystko kupowałem (dochodziła ostatnia strona TL i TR, Sportowiec, WS, nawet KR (dla obrazków) i coś tam jeszcze pewnie), PS był najlepszy. Sport odstawał. A Tempo najgorsze było. I w takiej kolejności się potoczyło. Potem Internet oczywiście. Dzisiaj nie widzę sensu kupowania papieru w którym jest tylko to co już wiem...

Ja jako osoba dość młoda pamiętam, że za czasów Kołtonia (lata 2004-2007, jak czytam na Wikipedii) kupowałem nawet kilka razy w tygodniu. Nie pamiętam, jak było wcześniej, ale wiem, że zawsze czytałem z przyjemnością. Przejęcie przez Axel Springier spowodowało upodobnianie się do brukowców, a najgorsze była kadencja Adamczyka jako naczelnego, a że zbiegło się to z początkami internetu w domu, to kupowanie jej przeze mnie spadło. Obecnie czasem kupię w poniedziałek i jak są "Skarby Kibica", częściej tylko podczas dużych imprez. Obecnie uważam, że jest nieco lepiej niż było, zarówno pod względem merytorycznym jak i graficznym. Pseudo-dziennikarzy raczej nie ma, niepokoi mnie tylko, że piłki w tej gazecie jest jeszcze więcej, a dyscyplinom niszowym poświęca się tylko po kilka zdań.

Janko - a mógłbyś uzasadnić, czemu PS był najlepszy, bo to jednak dość odosobniona opinia. PS był (mówię cały czas o latach 90, powiedzmy, że średnich) strasznie sztywny, praktycznie składał się z samych niusów agencyjnych, zawierał śladowe ilości publicystyki (którą stało "Tempo"), bojkotował przeżywający w Polsce boom żużel, a na domiar złego miał fatalne łamanie. Nie mówiąc już o sporcie lokalnym, który tylko na łamach "Tempa" i "Sportu" miał swoje strony

Jak ktoś ma stare Przeglądy i nie wie co z nimi robić to chętnie je przyjmę

kat. napisał(a):Janko - a mógłbyś uzasadnić, czemu PS był najlepszy, bo to jednak dość odosobniona opinia. PS był (mówię cały czas o latach 90, powiedzmy, że średnich) strasznie sztywny, praktycznie składał się z samych niusów agencyjnych, zawierał śladowe ilości publicystyki (którą stało "Tempo"), bojkotował przeżywający w Polsce boom żużel, a na domiar złego miał fatalne łamanie. Nie mówiąc już o sporcie lokalnym, który tylko na łamach "Tempa" i "Sportu" miał swoje strony

Kat, to oczywiście rzecz gustu.
Chodzi mi bardziej o czasy bardziej zamierzchłe, czyli lata 80-te, jeszcze przed pokolorowaniem PS.
Miałem tam najdokładniejsze wyniki, a zawsze lubiłem szperać w statystykach.
Dzisiaj mamy Internet, wtedy miałem PS i magiczne zeszyty.
Na publicystyce mi wtedy za bardzo nie zależało. Lokalność Sportu i Tempa raczej mnie denerwowała, bo nie dotyczyła moich okolic. Fanem sportów motorowych nigdy nie byłem... Do łamania nic jakoś nie miałem...
To też trochę pewnie wspomnienie czasu kiedy byłem nastolatkiem, dzisiaj może inaczej bym to oceniał.

Sebastian, zostawiłem tego u moich rodziców z pół szafy ale nie ma gwarancji, że nie spłonęły przez ostatnie kilka lat. Sprawdzę.

Rozumiem, bo jako źródło suchych wyników i statystyk PS był chyba najkompetentniejszy.

Wracając do Tempa jeszcze, to tradycje gazety podtrzymuje dziś portal
www.sportowetempo.pl

na którym oprócz wyników lokalnych można znaleźć publicystykę dziennikarzy gazety, Cierpiatki i Niemca

Z papierowych to obecnie czytuję w zasadzie tylko "Piłkarza", poniedziałkowy dodatek do "Krakowskiej", ale to w sezonie piłkarskim i właśnie dla lokalnych wyników

Janko, czytałeś Wiadomości Sportowe- tygodnik Ludowych Zespołów Sportowych

Czytałem to raczej wielkie słowo, miałem tam jakieś dwie rubryki, które śledziłem czy przeglądałem. Pojęcia nie mam jakie. Pamiętam, że to była jedyna gazeta oprócz TL i TR, której nie zbierałem w całości tylko przeznaczałem na rozpałkę.
To był czas kiedy kupowałem wszystko co dotykało sportu i było dostępne. Kupiłem też w tamtych czasach ponad 200 książek o tematyce sportowej w ciągu kilku lat (głównie w antykwariatach). W szkole uchodziłem za fanatyka, koledzy z klasy to czasem Świat Młodych kupowali a ja codziennie dwa kilo papieru do domu targałem...

A ja czytałem, głównie z powodu wyników i tabel, których nie było w innych gazetach. Były czasy, dziennie kupowałem 5-6 gazet sportowych (sowietski sport, ceskoslovenski, nrd-owski, węgierski)

san napisał(a):Były czasy, dziennie kupowałem 5-6 gazet sportowych (sowietski sport, ceskoslovenski, nrd-owski, węgierski)

I gdzieś Ty to wszystko nabył ? Zwłaszcza lektura węgierskiego musiała być nie lada gimnastyką

Nie pamiętam tabel w WS...
Proste... Miał teczkę w empik-u...

Faktycznie, gazety zagraniczne kupowałem w empiku, kosztowało to zresztą jakieś niesłychane grosze. Teczki nie miałem bo i po co ? Przez te wszystkie lata nie zauważyłem nawet jednej osoby chętnej na tego typu literaturę
W WS były tabele la i ciężarów z wynikami, których nie było w oficjalnych zestawieniach.

Cóż, jako Ślązak nie mogłem wspierać warszawskiego ,,Przeglądu Sportowego''. W liceum zawsze przed lekcjami lub po obowiązkowa wizyta w kiosku. W tamtych czasach lektura ,,Sportu'' to było coś innego niż obecnie. Internet już był, ale mało kto miał wtedy do niego dostęp w domu. To śląskie ujęcie mi się podobało. Wiadomości o śląskich drużnych w niższych ligach nie tyle piłkarskich(co mnie mniej obchodziło) co siatkarskich, koszykarskich itd. Do dziś kupuję ,,Sport'' lecz już nie tak jak kiedyś w każdy dzień. Przeważnie w poniedziałki, piątki i soboty. W szafach gdzieś mam specjalnie zostawione ,,Sporty'' opisujące wygraną Małysza w TCS, zdobycie PŚ przez Małysza i parę innych polskich sukcesów z początku XXI wieku(końca XX też). Potem w końcu i ja zyskałem w domu połączanie z WWW(ach czasy wizyty w kafejkach internetowych, miało to swój urok ) i już mniej ,,Sportów'' odkładałem, opisujących sukcesy Polaków choć dalej kupowałem codziennie. No i ostatnie lata kiedy dalej, trochę już z sentymentu, kupuję w wymienione dni ,,Sport'' .