przez albatros » 14 Kwi 2011 21:27
Jak jedni strzelają debilami, a inni jak Marcos pięknie akompaniują, to może byście użyli tego co nosi wasza szyja. Aukhadow jest z rocznika 1992 i naturalnie nabiera wagi. Już w ubiegłym roku jego trenerzy w czasie pucharu Rosji mówili że bardzo ciężko mu utrzymać się w wadze do 85 kg, zbijał ich kilka i w perspektywie Londynu należy się z tym liczyć, że będzie musiał przenieść się do wagi wyżej, czyli tam gdzie startuje Kołecki i Kasabijew. Nigdzie nie napisałem że na pewno tak się stanie, ale panowie wszystko wiedzący wyśmieją co tylko mogą. Klawiatura jak papier wszystko przyjmie, szkoda tylko że piszący o gryzieniu się w język sami tego nie zrobią, szczególnie gdy, jak sami przyznają nie mają pojęcia o tym, co piszczy w ciężarach. Ciekawe czy jeden z drugim wiedział o istnieniu Aukhadowa przed moim postem.
Co do oceny naszych panów w wagach 56-69:
@ RakuNH
- sztangiści przed zawodami zbijają wagę, dźwigają większe ciężary, ale więcej ważą. Poza wyjątkami ma to wpływ proporcjonalny na wynik, spadek wagi, spadek ciężaru sztangi,
- na treningu jest asekuracja, można się poprawić, więcej czasu, to nie to samo co na zawodach,
- słabsi zawodnicy, a nasza trójkach do takich należy, często pierwsze próby mają najlepsze i nie są wstanie w krótkim czasie wielokrotnie podnosić dużych ciężarów, także w taktyce często zawodników puszcza się na wysokie ciężary już za pierwszym podejściem.
Zważywszy, że nasi bili rekordy życiowe, dalej uważam ich występ za zadowalający i twierdzę że nie ma podstaw, aby byli wstanie zrobić więcej. Także zaliczanie po jednej próbie nie jest niczym niezwykłym, choćby Kołeckiemu, czy Dołędze dały medale mistrzostw świata.
Nie mniej na tym forum robi się dla mnie zaduszno. Zamiast swobodnej wymiany poglądów dostało mi się tu debilem. Poziom merytoryczny też ostatnio siada. Pisząc krótko nie mam tu ochoty więcej pisać. Tych których uraziłem za mojej tu bytności, przepraszam. Żegnam.