Ok, trzeba było wstrząsnąć Polską, ci ludzie mieli coś tam na sumieniu, ale czy Bóg musi iść do celu po trupach? Dla mnie to jest niepojęte i nigdy nie zaakceptuję takiej boskości, w którą zresztą nie wierzę.
Po co żyją ludzie skoro nie ma życia po śmierci? No żeby żyć w trakcie życia "normalnego"? Żyjesz teraz i się tym ciesz, co ma do tego to co się wydarzy jak umrzesz? Ciebie już nie będzie, twojego życia także. Proste. Jo to tak przynajmniej widzę.
Nie wierzę w coś takiego jak dusza, nie ma czegoś takiego, więc nie odpowiem ci na to pytanie o zwierzętach
Doliniarz, ja nie winię za wszystko co złe Boga, tylko po prostu nie rozumiem jak on może dopuścić do takiej tragedii jak wczoraj, skoro jest taki miłosierny etc.
Jezus oddał za nas swoje życie... A co to miało proszę ciebie na celu? Co on tym osiągnął? Jeśli to jest w ogóle prawda. Sorki, ale ja po prostu nie pojmuję takiego myślenia, że ten co ma być dobry, że ten, którego tak wielu ludzi kocha dopuszcza do takiej tragedii jak wczoraj.