Słowo pisane

O wszystkim.

Słowo pisane

Postprzez Bartek » 14 Gru 2007 16:19

Na początku chciałem się ograniczyć tylko do książek, potem postanowiłem rozszerzyć to o gazety lub czasopisma, a na końcu dodać do tego wszystkie internetowe formy pisarstwa.

A więc: co czytacie? Jakie książki możecie polecić, do jakich wracacie parę razy, a w których Wasza cierpliwość i dobra wola kończy się już na drugiej stronie? A może gazety i czasopisma - jakie czytacie, jakie polecacie, jakich nie bierzecie do ręki? No i Internet - głównie blogi inne takie.

Zapraszam do lektury i proszę, by nie ograniczać się do samych tytułów, ale napisać też coś więcej.
Awatar użytkownika
Bartek
Biathlon.pl
 
Posty: 72
Rejestracja: 06 Lip 2006 22:12

Postprzez davioz » 14 Gru 2007 17:35

Ja czytam co popadnie ;) Bardzo lubie Eragorna, Przeminęło z wiatrem lub Szakala :)
Awatar użytkownika
davioz
Młodzieżowiec
 
Posty: 224
Rejestracja: 30 Lis 2006 15:19

Postprzez igunia91 » 14 Gru 2007 20:14

Chyba Eragona :lol: Ja lubię fantastykę: Artemisa Fowla, Haary'ego, Narnię, SNZ. Czasami spodobają mi się jakieś obyczajowe np. Edgar Mint lub Lot nad kukułczym gniazdem. Ogólnie dużo czytam, 3-4 książki w miesiącu. Szkoda, że są takie drogie :evil: Z gazet czytam czasem SuperVolley. Szkoda, że nie ma żadej gazety o biathlonie

a blogi czytam mój
www.igunia91-konkursy.blog.onet.pl


Polecam opcję "zmień"./B.
igunia91
Młodzik
 
Posty: 29
Rejestracja: 30 Lip 2006 20:54
Miejscowość: Gniezno

Postprzez Kama » 14 Gru 2007 21:16

ja lubię książki o 2. wojnie światowej, zwłaszcza pamiętniki wszelakiego rodzaju
Kama
Młodzik młodszy
 
Posty: 8
Rejestracja: 02 Gru 2007 22:06
Miejscowość: Tychy

Postprzez Kiri » 15 Gru 2007 13:09

Ja lubię czytać książki przygodowe. Dokładnych nazw ich nie będę podawał bo jest ich dużo.
Kiri
Junior młodszy
 
Posty: 69
Rejestracja: 01 Gru 2006 18:32

Postprzez Bartek Jedynak » 15 Gru 2007 13:42

Ja uwielbiam wszystko co związanie z II wojną światową. Najbardziej lubię książki W.E.B Griffina. Facet napisał super serię książek pod tytułem Korpus. Polecam :)
Bartek Jedynak
Młodzik
 
Posty: 25
Rejestracja: 12 Mar 2007 21:35

Postprzez Biathlon » 12 Sty 2008 09:59

Ja uwielbiam Biografie
Biathlon
Młodzik
 
Posty: 28
Rejestracja: 11 Sty 2008 21:59

Postprzez Sebastian Krystek » 22 Mar 2008 22:51

Podobno adminowi wolno wszystko...
A więc zapraszam na bloga mojego kolegi:
www.thelaststand.blox.pl
Działa?
Awatar użytkownika
Sebastian Krystek
Site Admin
 
Posty: 867
Rejestracja: 06 Lip 2006 22:17

Re: Słowo pisane

Postprzez kat. » 26 Paź 2012 19:12

Jako że ostatnio wywiązała się jakaś tam dyskusja o literaturze, to pozwolę sobie wydobyć temat z otchłani forum, bo fakt, że zarył w samo dno nie świadczy najlepiej o użytkownikach. :twisted:

U mnie z czytaniem jest trochę jak u niektórych z ciągami pijackimi, tzn. mogę nie czytać pół roku, rok, ale czasem mnie najdzie faza, żeby tę średnią przeczytanych książek przez statystycznego Polaka ociupinkę podnieść i w przez kilkanaście dni - miesiąc połykam kilka - kilkanaście lektur. Potem już jestem nieczytający, czyli wedle współczesnych reguł "normalny".

Ulubione lektury.

Kanon, to Kundera, Remarque, Camus. Po książki tych autorów, czy to są powieści czy eseje sięgam bez obaw, że to będzie strata czasu. Poza tym Nabokov (głównie dla stylu, bo w treści tylko "Lolita" była genialna, reszta zbyt wydumana, artystowska) Llosa Vargas (głównie "Święto kozła", ale "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki" też są ok) i Garcia Marquez , Somoza z latynosów (genialna "Klara i półmrok", choć zasadniczo nie trawię sensacji/kryminałów), Bukowski, dawniej Vonnegut (zwłaszcza "Kocia kołyska"), pisarze jednych tytułów jak Bruckner (odkryte dzięki Polańskiemu "Gorzkie gody", Marceau, Coetze ("Hańba"!), Burgess ("Mechaniczna pomarańcza"), Wolkers ("Rachatłukum"), itp. itd.

Miałem swego czasu fazę literatury japońskiej i tu szczególnie polecam książkę, która mną mocno potelepała, a mianowicie "Śpiące piękności" Yasunari Kawabaty (nie wiem, czy dobrze odmieniam) oraz Kenzaburo Oe i powiastkę o wdzięcznym tytule "Zerwać pąki, zabić dzieci"). Aha, jeszcze dość przyciężkawa "Kobieta z wydm" Abe Kobo - takie Kafkowskie klimaty. No i popularny Murakami (poznałem w sieci jego polską tłumaczkę, bardzo miła pani :) )

Mam natomiast problem z literaturą rosyjską. Zbyt moralnie poważna, że tak powiem ;) Może coś współczesnego trzeba byłoby znaleźć, ale jakoś nic nie wpada mi w łapy. No, zapomniałem o Jerofiejewie i genialnym poemacie pijackim "Moskwa - Pietuszki", który też na pewno w moim top 10 ma miejsce.

Z polską literaturą jeszcze gorzej. Dla stylu i lania wody sięgnę czasem po Pilcha, lubię Hłaskę (zwłaszcza "Sowa..."), Tyrmanda, poczytam Stachurę i to by było na tyle.

A ostatnio próbuję zrozumieć fenomen Łelbeka (nie chce mi się sprawdzać, jak się jego nazwisko pisze), pisarza skądinąd słabiutkiego, ale bardzo popularnego przez głoszoną filozofię, sprowadzającą, ogólnie rzecz biorąc, sens życia współczesnego człowieka zachodu do ruchania i / lub brandzlowania się. Przeczytałem "Cząstki elementarne", teraz "Platformę", pierwsza powieść naprawdę mnie, że tak powiem, sponiewierała mentalnie, "Platforma", choć słabsza w przekazie i powtarzająca myśli, też mocno pustoszy. Ogólnie, w nawiązaniu do dyskusji niedawnej, lektura obowiązkowa dla tych, którzy są dumni, w jakich to wspaniałych czasach nam żyć przyszło.

Ze współczesnej dorzucę Pamuka. Zwłaszcza "Śnieg", ale "Nazywam się Czerwień" też mocne.

Jeszcze z tytułów czekających na lekturę, muszę wreszcie przeczytać "Cmentarz w Pradze" Eco, bo podobno nie wszystkim Żydom ta powieść przypadła do gustu ;)
...to tylko wieczność pustką śpiewa
Awatar użytkownika
kat.
Forumowy bożek
 
Posty: 5122
Rejestracja: 14 Gru 2010 11:35
Miejscowość: Marcówka

Wasz biathlon

Postprzez lol12 » 01 Mar 2013 01:48

jest u nas na forum autor tego bloga ? szkoda że już go nie prowadzi

http://zwysokoscinartorolek.wordpress.com/
[url=http://nadide-tr.com]Junge Madchen[/url]
lol12
Młodzik młodszy
 
Posty: 19
Rejestracja: 19 Lut 2010 22:00

Re: Słowo pisane

Postprzez skucinka » 16 Maj 2013 10:29

Czy ktoś z Was wybiera się może na Warszawskie Targi Książki?
skucinka
Junior
 
Posty: 152
Rejestracja: 06 Gru 2007 20:12
Miejscowość: Kraków

Re: Słowo pisane

Postprzez AntiJante » 23 Lis 2013 13:45

A tu mnie jeszcze nie było?

Czytam. Dużo czytam. Dwie książki w tygodniu to minimum, a ostatnio z racji bloga recenzenckiego i licencjatu statystyki poszły w górę i wychodzi ok. 20 książek miesięcznie.
e
Ulubieńcy? Mam wielu pisarzy, po których sięgam bez zastanowienia: Joanna Chmielewska, Theresa Revay, Umberto Eco, Aleksandra Marinina, Małgorzata Musierowicz, Kjell Ola Dahl, Kerstin Ekman, Boris Akunin*, Richard Adams, Fiodor Dostojewski, Lew Tołstoj, Jolanta Kwiatkowska, Anna i Siergiej Litwinowowie, Wiktoria Płatowa, Tatiana Ustinowa... Jak widać, gust mam dość rozległy.
*Ostatnie dzieła Akunina jednakże omijam, bo za bardzo poszedł w politykę.

Jeżeli miałabym się określić gatunkowo, to najbardziej lubię czytać kryminały, pod warunkiem, że jest w nich coś poza wątkiem stricte kryminalnym :) Nie pogardzę też dobrą przygodą, political fiction czy obyczajówką. Romanse rzadziej, bo o dobry romans trudno. Jedyne, czego się nie tykam, to horrory, bo dostaję od nich dzikiej głupawki.
Nie mam nic do literatury czysto komercyjnej i rozrywkowej, dopóki jest na jakimś poziomie techniczno-merytorycznym. Uwielbiam cykl "Akademia wampirów", ale już "Zmierzch" powoduje, że się jeżę nad głupotą i płaskością. Modne ostatnio "powieści erotyczne" typu Greya to dla mnie w ogóle nie jest literatura, tylko ubrane w słowa porno bez fabuły albo z fabułą szczątkową.
Ze współczesną literaturą polską mam problem, bo o ile młodzieżówki są świetne, a w "dorosłej" literaturze zdarzają się perełki (Aneta Jadowska, Aleksandra Janusz w fantastyce, Tomasz Konatkowski i Marek Krajewski w sekcji kryminałów, obyczajówki Jolanty Kwiatkowskiej), o tyle większość to komercha, kopia tego, co się sprzedało na zachodzie albo post-Grochola. Ze wstydem przyznaję się do lektury książek Katarzyny Michalak, bo pomimo dużego ładunku uroku i optymizmu są napisane zwyczajnie źle.


Sama piszę. Piszę rzeczy całkowicie niekomercyjne, sport i political fiction, mieszanki gatunkowe, ogółem rzeczy, które się "nie sprzedają", jak twierdzą moi liczni niedoszli wydawcy :) Sprzedajna jestem prędzej w małych formach, ostatnio nawet zdarzył mi się "czysty" kryminał.
"Spoglądasz w czyste, błękitne niebo. Hymn cię uspokaja, znika niedźwiedź, znika nawet wspomnienie niedźwiedzia. Umarł Król, niech żyje król! "
~"Król niedźwiedzi"
AntiJante
Junior
 
Posty: 111
Rejestracja: 21 Lis 2013 23:24
Miejscowość: Wieś

Re: Słowo pisane

Postprzez kat. » 23 Lis 2013 14:22

A dlaczego użerasz się z wydawcami, zamiast wydać się własnym sumptem? Pytam z ciekawości. Wiesz chyba, jak skonstruowane są umowy wydawnicze z debiutantami - jeśli ktoś wierzy w sukces swojego dziełka, to byłby niepoważny podpisując taki papier. Jeśli nie wierzy, to wydawca nie wierzy tym bardziej.
...to tylko wieczność pustką śpiewa
Awatar użytkownika
kat.
Forumowy bożek
 
Posty: 5122
Rejestracja: 14 Gru 2010 11:35
Miejscowość: Marcówka

Re: Słowo pisane

Postprzez AntiJante » 23 Lis 2013 15:12

Ponieważ "własnym sumptem" oznacza posiadanie jakiegoś "sumptu", którym można by wydać. "Sumptu" nie mam, sytuacja rodzinna przeżera wszystkie finanse. Jak mam złotówkę wolną, dorzucam na konto z etykietą "na wydawnictwo".
Umowy z debiutantami przerabiałam, łącznie z dwudziestoletnim prawem do wszystkiego, co napiszę. Śmiech na sali. Są wydawnictwa, które nie podsuwają takich debilnych umów, ale one znów mówią "to się, pani droga, nie sprzeda". Ktoś mi ostatnio zarzucił, że mam "za mądry styl" - czytelnik nie zrozumie.
"Sumpt" się zbiera, a ja umilam sobie czas wzdychaniem, że kultura w tym kraju umiera, bo sprzedaje się chłam, a wydawcy święcie wierzą, że nic na wyższym poziomie by się nie sprzedało (ale o dziwo ktoś wydał u nas np. Eco i nie można powiedzieć, żeby Eco się źle sprzedawał :))
"Spoglądasz w czyste, błękitne niebo. Hymn cię uspokaja, znika niedźwiedź, znika nawet wspomnienie niedźwiedzia. Umarł Król, niech żyje król! "
~"Król niedźwiedzi"
AntiJante
Junior
 
Posty: 111
Rejestracja: 21 Lis 2013 23:24
Miejscowość: Wieś

Re: Słowo pisane

Postprzez kat. » 23 Lis 2013 15:41

Eco zaczął bawić się w beletrystykę z 50 na karku, będąc już postacią nieanonimową. Gdyby zapukał do wydawnictwa ze swoim pierwszym dziełkiem 20 czy 30 lat wcześniej, to większość wydawców skończyłaby lekturę na napuszonym , pretensjonalnym tytule. ;)
...to tylko wieczność pustką śpiewa
Awatar użytkownika
kat.
Forumowy bożek
 
Posty: 5122
Rejestracja: 14 Gru 2010 11:35
Miejscowość: Marcówka

Re: Słowo pisane

Postprzez AntiJante » 23 Lis 2013 15:48

Przywołałam Eco jako przykład, że na polskim rynku sprzedają się również książki na wyższym poziomie niż sieczka dla mas ;)
"Spoglądasz w czyste, błękitne niebo. Hymn cię uspokaja, znika niedźwiedź, znika nawet wspomnienie niedźwiedzia. Umarł Król, niech żyje król! "
~"Król niedźwiedzi"
AntiJante
Junior
 
Posty: 111
Rejestracja: 21 Lis 2013 23:24
Miejscowość: Wieś

Re: Słowo pisane

Postprzez kat. » 23 Lis 2013 16:17

Ależ ja tego nie neguję. I rozumiem, dlaczego akurat Eco przywołałaś jako przykład. Co nie zmienia faktu, że to tzw. rynkowa nisza (nisza w niszy, bo już sam, stosując współczesną nowomowę, target czytelniczy jest bardzo ograniczony) i nawet ta część społeczeństwa, która książki czytuje i kupuje, chętniej sięgnie po wspomniane Grochole i inne koelizmy (kiedyś sądziłem, że jakakolwiek aktywność intelektualna jest wskazana, teraz uważam, że niekoniecznie; są książki, które ryją nieodwracalnie psychę i nie mam nawet na myśli "120 dni").

Black metal też się sprzedaje. Choć nie grają go w eremefie i zetce. A gdyby było inaczej, nie byłby już black metalem. Analogicznie z literaturą tzw. wysoką.
...to tylko wieczność pustką śpiewa
Awatar użytkownika
kat.
Forumowy bożek
 
Posty: 5122
Rejestracja: 14 Gru 2010 11:35
Miejscowość: Marcówka

Re: Słowo pisane

Postprzez AntiJante » 23 Lis 2013 17:18

A to jest akurat bardzo pozytywne :) Tylko z literaturą jest właśnie ten problem, że większość czołowych polskich wydawców chce albo coś, co idzie w masówkę (żeby na pewno się sprzedało), albo zachodnie (rzadziej wschodnie) bestsellery, albo polskie wariacje na temat tychże bestsellerów (ostatnio obiło mi się o uszy, że jakiś Polak pisze kryminały stylizowane na skandynawskie, aż muszę zbadać temat). Do niedawna byłam idealistką z głową napchaną wiarą, że dobry tekst obroni się sam i wydawca weźmie go nawet jeśli nie jest niekomercyjny, a to że mi odmawiają, znaczy, że jeszcze nie doszłam do odpowiedniego poziomu. A teraz piszą, że dziękują bardzo, tekst jest wysokiej próby, tylko nijak nie trafia w ich target, czyli masowy target (i dalej w tym duchu nowomowa).
Literatura wysoka istnieje, ale na polskim rynku to głównie literatura zagraniczna (często dofinansowywana w ramach promocji kultury danego kraju za granicą), albo rzeczy wydane przez małe wydawnictwa, albo rzeczy wydawane własnym sumptem (np. Krzysztof Bielecki w ostatnich latach, wczoraj udało mi się go zdobyć i naprawdę - bardzo dobra literatura, językowo, na poziomie fabularnym i ideowym). Bo reszta jest "to się nie sprzeda".
Trudno nawet winić wydawców*, oni też muszą jeść. Myślę, że problemy są trzy:
1) w wydawnictwach są biznesmeni, a nie ma ludzi, którzy potrafią ocenić poziom artystyczny (bo dobra komercja istnieje, ale trzeba powiedzieć "stop", kiedy chcą wydać podróbkę "Zmierzchu", w której fabuła leży, logika leży, a styl błaga o dobicie).
2) Polacy nie czytają (to banalne, ale Polacy naprawdę w porównaniu np. do Rosjan czytają malutko :()
3) Ministerstwo Rzekomej Kultury na rzecz promocji czytelnictwa nie robi nic, nie broni go nawet przed bezmyślnymi posunięciami wysoko postawionych (a dowalenie VAT-u na książki i jeszcze większego na e-booki w kraju, w którym się nie czyta, jest przejawem zidiocenia osób odpowiedzialnych).

*Wydawcy maja inne przewinienia: np. zatrudnianie tępych redaktorek, które myślą, że są fajne, bo dla nich "Mistrz i Małgorzata to infantylna licealna klasyka", a powieść o jakiejś szerszej fabule każą przerobić na schemat: dobry on poznaje dziewczynę marzeń (rozpalającą wyobraźnię czytelnika), a źli oni chcą go zabić (w sumie nieważne, dlaczego). Miłość, namiętność, sensacja, krew, flaki i otwarcie na drugi tom. Na dodatek czynią to językiem świadczącym o nieznajomości podstawowych zasad gramatyki i interpunkcji...
Trudno mi sobie wyobrazić, że tego od książek oczekują czytelnicy, a gdyby ta pani pracowała dla mnie, wyleciałaby natychmiast z zakazem pracy ze słowem na resztę życia.
"Spoglądasz w czyste, błękitne niebo. Hymn cię uspokaja, znika niedźwiedź, znika nawet wspomnienie niedźwiedzia. Umarł Król, niech żyje król! "
~"Król niedźwiedzi"
AntiJante
Junior
 
Posty: 111
Rejestracja: 21 Lis 2013 23:24
Miejscowość: Wieś

Re: Słowo pisane

Postprzez figaro56 » 23 Lis 2013 18:31

Gratuluję wiary w czytelnika bo ja dawno ją już straciłem. Kiedy patrzę na kolejne pokolenia tak zwanych maturzystów nie mam złudzeń. Większość z nich ma w domu dwie książki z tego jedną jeszcze nie pokolorowaną.
figaro56
Żywa legenda
 
Posty: 4104
Rejestracja: 19 Lis 2008 23:39

Re: Słowo pisane

Postprzez kat. » 23 Lis 2013 19:22

Problem z rodzima literaturą jest taki, że ona rzeczywiście nie jest wysokich lotów, przynajmniej jeśli chodzi o tzw. salony. Są jakieś masturbacje stylistyczne (swoją drogą koleś, którego stylistyka, będąca skrzyżowaniem Pynchona z Jelinek, jest po prostu niestrawna na dłuższą metę, jeśli ktoś nie jest masochistą albo snobem, nie miał problemów ze znalezieniem wydawcy; inna sprawa, ze w małym wydawnictwie, i żeby być na czasie wplótł wątek homo), ale nie ma w naszej literaturze tradycji dobrej fabuły. Nie dziwię się więc wydawcom, że wolą tłumaczenia tego, co sprzedaje się na zachodzie czy gdzie tam jeszcze. Raz że nie jest to ryzykowna inwestycja, dwa - książki te są po prostu bardziej wartościowe. Ideowo to w ogóle szkoda gadać, bo wszystko musi być poprawne politycznie (nawet szokowanie) i lewomyślne. Osobiście już od dawna nie jestem na bieżąco, jeśli chodzi o tzw. sensacyjne i błyskotliwe debiuty, bo po prostu sparzyłem się zbyt wiele razy, a czasy, gdy czytałem dla samego czytania, mam za sobą. Życie jest krótkie, a lektura długa, jak pisał Kundera.

p.s. "Mistrz i Małgorzata" jest infantylną licealną klasyką ;)
...to tylko wieczność pustką śpiewa
Awatar użytkownika
kat.
Forumowy bożek
 
Posty: 5122
Rejestracja: 14 Gru 2010 11:35
Miejscowość: Marcówka

Następna

Wróć do Hyde Park

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 25 gości

cron