Caro, ja nie lepsza jestem z tym dopadającym leniem (szczególnie w zimę, bo wtedy ciężko ruszyć dupsko gdziekolwiek).
Skoro Peter zaprasza Cię na wspólną grę w koszykówkę (chyba udanie, co tu się porobiło
), to ode mnie masz propozycję z tenisem ziemnym w roli głównej. Choć daleko jest, to zapraszam jednak.
Rolki już przeze mnie zaliczone, a od jakiegoś czasu mam chrapkę na wrotki właśnie. No cóż, jak kasa będzie, to chyba zaryzykuję i je sobie walnę.