A to o ten dzbanek ci chodziło. Myślałem, że to ty popijałaś coś z dzbanka a pan Friduch prowadził samochód. Daj spokój, jakby tam był Dżin to już dawno by go ukradli. Właśnie na osiedlu przy tym rondzie mieszkam. Można wiedzieć skąd i dokąd Bóg prowadził, że przez Grudziądz jechałaś. Podejrzewam, że do Warszawy jak jechałaś ulicą Warszawską.
Sherlock nie powstydziłby się mojej dedukcji. Prawda? Friducha mieszająca w Warszawie jedzie jedzie szosą wylotową do i z Warszawy więc gdzie mogłaby jechać Friducha. Pytanie dlaczego założyłem, że do a nie z Warszawy? Ano dlatego drogi Watsonie, że się jakiś czas nie odzywała na forum co znaczy, że nie było jej w domu a po przyjeździe natychmiast nawiązała kontakt.