Strona 2 z 4

Re: Wasze największe alkoholowe libacje (+ tematy "melanżowe

PostWysłany: 12 Gru 2011 21:35
przez kat.
Bardzo lubię rzeki wszelakie, fascynują mnie niemal tak jak bliźniaczki :P ale w tym temacie miała popłynąć rzeka wódki, wina i czego tam jeszcze.

Wiem, Figaro, że Twój Grudziądz leży nad dużą rzeką, nie musisz szpanować. Ja też mam nad Wisłę niedaleko, a moja Białka miewa czasem fochy, by również stać się Wisełką:

http://www.youtube.com/watch?v=kyIaGF_3JZc

( pamiętam, że wybrałem się po piwo do biedrony wtedy - to tak żeby nie oftopować bardzo :D - i już niestety nie wróciłem, bo most zamknęli :roll: )

A co do wycieczek krajoznawczych to nie przypominam sobie (moja szkoła nosiła imię Polskiej Marynarki Handlowej i często ubierano nas "na marynarzy" na rozmaitych galach, uczono tej głupiej piosenki o "morzu, naszym morzu", choć w sumie nikt z nas morza na oczy nie widział :D ), ale pamiętam, że marzannę topiliśmy w przepływającej koło szkoły starej odnodze Wątoku, a że okolica wokół była nieskanalizowana, to możesz sobie wyobrazić, co tam płynęło, a raczej stało w miejscu, bo jakieś "życie" było tylko przy kolektorach ścieków :D Ogólnie chyba w żadnym innym zakątku kraju marzanny nie miały takiej okrutnej śmierci. No i nigdzie indziej nie żegnało się zimy z zatkanym nosem.

Plebiscyt Forumowiczów 2011

PostWysłany: 31 Gru 2011 12:19
przez figaro56
Też Janko chętnie napiłbym się z Tobą wódki ale póki co posiadam w barku tylko spirytus niewiadomego pochodzenia a na koncie debet. Więc, czym chata bogata a jak zabraknie zawsze mogę skorzystać z kasy zapomogowej w postaci portfela Figarowej bo renta wpłynie dopiero piątego. Nie masz się czego bać bo towar sprawdzony od iluś tam lat i tylko ostatnio okulista polecił zmianę okularów z plus 1 na plus 2 których używam do czytania. :D Brak oczywistych dowodów na związek pogorszenia wzroku z wypijanym trunkiem ale jako dobry kolega musiałem o tym wspomnieć. :lol:
W tej kategorii to jeszcze tak z ciekawości to z Mattim chętnie bym się napił. Ciekawe czy po kilku kielichach nadal byłby taki zasadniczy a może totalnie by wyluzował i zaczął dajmy na to zalecać się do mnie. :lol:
Oczywiście jest jeszcze kolega Kat. Przyjemnie byłoby przy kieliszku posłuchać o tych wyluzowanych Czeszkach. :D

Re: Plebiscyt Forumowiczów 2011

PostWysłany: 31 Gru 2011 12:50
przez Janko10
Spoko, nie takie trunki się piło. :lol:
U mnie wypłata dopiero na 10-tego ale od czego karta kredytowa. ;) No i wiadomo, że kto z sobą nosi ten się nie prosi. :lol:
Trochę daleko do Grudziądza to może na razie dzisiaj wieczorem pierwszy kieliszek za Twoje zdrowie. ;)
Kat, wchodzę w tę Becherovkę (chociaż słodkie diabelstwo). :lol:

Re: Wasze największe alkoholowe libacje (+ tematy "melanżowe

PostWysłany: 31 Gru 2011 13:05
przez kat.
Macie temat melanżowy, nie oftopujcie w plebiscycie ;)

Ciebie, Janko, nie zapraszałem na Becherovkę, więc nie marudź ;)

Zresztą, obecnie nikogo nie zapraszam i nie przyjmuję zaproszeń żadnych.

Pewnie, że Becherovka słodka. Jak Czeszki. Dobra do rozbijania imprez, gdy towarzystwo ma już nieco w czubie. Podobnie jak koniaki zresztą. Jak mało zaawansowana w bojach ekipa wymiesza toto z wódą (a smakuje ładnie i dobrze wchodzi) to się robi duża kolejka do ubikacji (tudzież ucieczka na balkon albo gdziekolwiek) :lol:


Bylinovka tańsza ale też mniam, mniam.

Re: Wasze największe alkoholowe libacje (+ tematy "melanżowe

PostWysłany: 31 Gru 2011 14:44
przez Janko10
Pisałeś, że tak jak ja, raczej nie odmawiasz to się wprosiłem ale jak nie to nie... ;)
Dzisiaj robię sobie wieczór po skandynawsku. 8-)

Re: Wasze największe alkoholowe libacje (+ tematy "melanżowe

PostWysłany: 31 Gru 2011 17:54
przez figaro56
Wy tam macie trochę bliżej do Pepików ja tylko raz piłem tę Becherovkę jak mi Figarowa z wycieczki przywiozła prosto z Harachova. Ogólnie preferuję czyste wódki a ten spirytus rozrabiam z miodem. Kiedyś robiłem tak zwaną przypalankę z cukrem ale kolega pszczelarz uszczęśliwił mnie 2 kg miodu i muszę go jakoś zużyć. :lol: Co do kolegi Kat to mam nadzieję, że z jego strony to raczej zazdrość o te Czeszki a nie chytrość o tę flaszkę Becherovki. Mnie zaprasza bo pewnie uważa kogoś w moim wieku za co najwyżej niegroźnego erotomana gawędziarza ale ty Janko to możliwa konkurencja. :D A tak swoją drogą to wiecie, że w przyszłym roku będę miał równą ilość lat co końcówka mojego roku urodzenia. Rocznik 56 i 56 lat.
Też wzniosę za was toast a ty Janko zatańcz z córką. Będziesz miał okazję się przekonać czy te pieniądze które płacisz za ten kurs tańca nie są wyrzucane w błoto. :lol:

Re: Wasze największe alkoholowe libacje (+ tematy "melanżowe

PostWysłany: 31 Gru 2011 18:47
przez kat.
Nie no, ale my o tych Czeszkach gadać mamy czy coś więcej z nimi robić? ;) Bo flaszka 0,7 na trzech nie starczy (na dwóch w sam raz, ale tylko z opcją pójścia po następną) , a Czeszek nie wiem, ile będzie - punkt wyjścia jest taki, że nie będzie żadnej :D No chyba że jakiś zlot zrobimy na południu połączony z wyprawą stosowną, a dopiero potem popijemy i pogadamy. Wisła byłaby dobrą bazą wypadową, więc póki nie wybiła północ, lepiej pokasujcie wszystkie posty, w których nieładnie nt. Friduchy się wypowiedzieliście ;)

Toast wznoszę dziś herbaciany 8-)

Do siego, panie i panowie.

Re: Wasze największe alkoholowe libacje (+ tematy "melanżowe

PostWysłany: 31 Gru 2011 21:11
przez figaro56
A ile kilometrów od Friduchy do tych wyluzowanych? Uważam naszą koleżankę Friduchę za osobę o otwartych horyzontach, nowoczesną i tolerancyjną ale obawiam się, że nawet jej nie namówimy na wspólny wypad na wyluzowane Czeszki. :lol: Na wspólne spożycie Becherovki być może już tak. :D
Kat a to trzeba najpierw zrobić rajd na Czeszki a dopiero potem wypić. Nie można tych przyjemności połączyć. Pewnie te wyluzowane też chętnie ugasiłyby pragnienie. Mój specjał to koszt 5 PLN za 0,5 l mocnego trunku tak więc nie zbankrutujemy nawet jak te czeskie panie będą ostro łoić.
p.s. słoik miodu daję za darmo a co mi tam.

Re: Wasze największe alkoholowe libacje (+ tematy "melanżowe

PostWysłany: 01 Sty 2012 01:02
przez kat.
Z Wisły jest paręnaście kilometrów do przejścia nie pamiętam gdzie, ale idzie się przez Istebną. Można obrócić, i to z wypchanym tym i owym plecakiem ;) Kilka kilometrów za granicą jest miasteczko - Jablunkov czy coś w ten deseń. Teraz nie ma już niby jako takich granic, to pewnie są też jakieś bliższe szlaki przez góry wiodące do Czech. Tylko że to niby Zaolzie - można trafić na Polkę i już nie będzie tak wyluzowana ;)

Re: Wasze największe alkoholowe libacje (+ tematy "melanżowe

PostWysłany: 01 Sty 2012 10:55
przez figaro56
Kat miej litość chłopie. Chcesz starego faceta przegonić kilkanaście kilometrów po górach i żadnej gwarancji na spotkanie wyluzowanych? Po takim spacerku to nawet jak spotkamy te najbardziej wyluzowane z wyluzowanych to obawiam się czy będę w stanie pomachać im ręką. :(
Nie trzeba było tak obcesowo potraktować Janko. On ma samochód. ;) Musisz się rozejrzeć za jakimś autobusem albo pociągiem. :D

Re: Wasze największe alkoholowe libacje (+ tematy "melanżowe

PostWysłany: 01 Sty 2012 12:33
przez kat.
Problem z Jankiem jest tego rodzaju, że na razie nie widać w nim entuzjazmu dla naszej eskapady. Śmiem przypuszczać, że kręcą go kobiety z innych kręgów etnicznych. ;)

Pociąg, autobus? Rozczarowujesz mnie Figaro. A gdzie smak przygody? To ma być wyprawa po złote runo, a nie jakaś pseudoturystyczna objazdówka. Walniesz sobie ten swój eliksir dla kurażu co parę kilometrów i będzie dobrze. Obawiam się nawet, czy dotrzymam Ci kroku na finiszowych metrach :mrgreen:

Re: Wasze największe alkoholowe libacje (+ tematy "melanżowe

PostWysłany: 01 Sty 2012 14:05
przez friducha
bye

Re: Wasze największe alkoholowe libacje (+ tematy "melanżowe

PostWysłany: 01 Sty 2012 22:02
przez Janko10
Kat, jak Ty nie dostrzegasz mojego entuzjazmu to już Twój problem. Zapaliłem się, a Ty mnie odtrąciłeś bez skrupułów a teraz mówisz, że chętny nie byłem. Jak nam/wam z tymi pepiczkami tak pójdzie to ja to czarno widzę... :lol:
A co do kręgów etnicznych to kobietom się nie odmawia. Kobieta to kobieta. W każdym razie odmawiać nie należy, z szacunku oczywiście... ;)
Co do Friduszki to Ona ostatnio nawet ze mną gadać nie chce, a co dopiero na Czeszki jeździć. Ostatni post też chyba nie do mnie... Kat mnie nie chce, Friducha-kierowca też, trza się będzie smakiem obejść, ale miłej zabawy chłopaki. :lol:

Re: Wasze największe alkoholowe libacje (+ tematy "melanżowe

PostWysłany: 02 Sty 2012 00:52
przez figaro56
Widzicie mamy niepowtarzalną szansę zajechać do wyluzowanych z fasonem wypasioną bryką. Kto wie może nawet uda się nam namówić Friduchę aby założyła czapkę. :lol: Pamiętajcie, że wyluzowanie wyluzowaniem ale Czesi to naród pragmatyczny. Czasami do bólu i na pewno życzliwszym okiem spojrzą na gości w bryce których przywozi szofer w czapce niż na trzech umorusanych, spoconych i pogryzionych przez dzikie zwierzęta włóczęgów schodzących z gór. Kto wie co tam może nam się przytrafić w tej dziczy i żadna romantyczna przygoda nie może nam przysłonić celu wyprawy a ten to wyluzowane Czeszki.
Janko - Friducha kiedyś pisała, że nie jest zapiekła i jestem przekonany, że do samochodu cię wpuści ale może na początek lepiej by było abyś to ty akurat nic nie wspominał o czapce a ta jest istotnym elementem mojego sprytnego planu. Negocjacje w tej sprawie pozostaw mnie. :D

Re: Wasze największe alkoholowe libacje (+ tematy "melanżowe

PostWysłany: 02 Sty 2012 00:58
przez kat.
Nie no, something się poje***oś, jak to Łysiak mawia. Moja odmowa tyczyła Becherovki, bo miałem tylko 0,7 (na myśli), wyprawa na Czeszki wypłynęła później jako dodatek do tejże Becherovki (że niby za słodka), ale tuszę, że ich akurat nie braknie, więc nie ma problema. Chociaż jak Tobie wszystko jedno, to nie wiem, czy jest sens tak podróżować, bo nam to te Czeszki łażą po głowach od pewnego czasu z Węgierkami naprzemiennie (mnie jeszcze Estonki przez tę ich smarkulę Gretę zaczęły łazić ostatnio i już ogólnie łeb mi pęka od tego łażenia). ;)


Figaro - przez ten ból głowy nie jarzę w ząb o co chodzi z tą czapą, ale brzmi to dość perwersyjnie. Że niby takie wdzianko robocze?

Myślisz, że ateistki = materialistki?

Re: Wasze największe alkoholowe libacje (+ tematy "melanżowe

PostWysłany: 02 Sty 2012 12:24
przez kat.
i znów Czeszki górą ;)

http://ofsajd.onet.pl/dziewczyny/czeszk ... tykul.html

chodzi o hokej halowy oczywiście.

tutaj cała galeria:

http://micove-hry.erasport.cz/c-12755-m ... -tymu.html

Re: Wasze największe alkoholowe libacje (+ tematy "melanżowe

PostWysłany: 03 Sty 2012 13:11
przez friducha
bye

Re: Wasze największe alkoholowe libacje (+ tematy "melanżowe

PostWysłany: 04 Sty 2012 16:55
przez figaro56
To nie jest dobry pomysł aby łączyć biathlon i wyluzowane. Jak pojadę na zawody to nie uganiać się za dziewuchami. Tym bardziej, że jeszcze nigdy nie widziałem biathlonowych zawodów będąc na nich fizycznie obecny. Jednym słowem obie rzeczy zasługują aby poświęcić im całą uwagę i energię i biathlon i wyluzowane.
Nie zarzekaj się tak Friducha w sprawie czapki bo nie znasz moich talentów negocjacyjnych. 8-)

Re: Wasze największe alkoholowe libacje (+ tematy "melanżowe

PostWysłany: 22 Lis 2013 13:58
przez AntiJante
Uroczyście przysięgam, że się upiję, jak OEB zdobędzie medal indywidualny na IO!

(A to poważna przysięga. Upiłam się raz w życiu, dochodziłam do siebie przez dwa dni i nie chcę tego nigdy więcej powtarzać, ale dla Króla warto.)

Re: Wasze największe alkoholowe libacje (+ tematy "melanżowe

PostWysłany: 22 Lis 2013 14:48
przez markos7207
To upijemy się razem, wirtualnie :) . Na razie musi wystarczyć świętowanie Króla Magnusa I