friducha napisał(a):Trzymajmy się faktów: Chazan nie wykonał aborcji i miał do tego prawo, nie wskazał lekarza, który mógł zabieg wykonać i tym samym prawo złamał. Kropka.
To jest oczywiste - prawo zostało złamane, ale...według nauk KK jakakolwiek pomoc w popełnieniu "czynu zakazanego", czyli choćby aborcji, jest przez tą religię potępiane i traktowane jako swego rodzaju współudział. Z jednej strony mówi się o klauzuli sumienia, a z drugiej ten dodatkowy zapis o potrzebie wyznaczenia innego lekarza patrząc na to od strony KK jest po części jej zaprzeczeniem. O to jest cała wojna. I znowu mamy sprzeczność z jednej strony państwo gwarantuje Ci swobodne praktykowanie dowolnej religii, a z drugiej niejako zmusza do złamania jej fundamentów - bo do takich należy ochrona
każdego życia ludzkiego - bez względu na to czy to jest zdrowy 20-letni chłopak, 90-letni staruszek czy płód, który z dużym prawdopodobieństwem ma jakieś wady rozwojowe. Reasumując krótko i zwięźle zapis o wskazaniu innego lekarza: KK - nie wolno Ci tego zrobić, Państwo (prawo) - musisz to zrobić - MAMY KONFLIKT. Nie chce pisać, że klauzula sumienia jest fikcją, bo to nie byłoby do końca prawdą, ale na pewno nie rozwiązuje wszystkich rozterek moralnych i dlatego powinna zostać zmodyfikowana dla dobra wszystkich.
Nie chce już wnikać jak do kwestii aborcji podchodzą inne religie.
friducha napisał(a):Druga sprawa: klauzula sumienia obowiązuje konkretnego lekarza, a nie placówkę.
A co w sytuacji, gdy wszyscy ginekolodzy chcieliby z niej skorzystać? Teoretycznie jest to możliwe i zgodne z prawem.
Powiem szczerze - mnie w ogóle nie interesuje to czy ktoś wierzy, czy też nie - w końcu to jego sprawa.
KK też ma czarne owce w swoich szeregach, które z jednej strony mówią na ambonie, żeby nie żyć w związkach niesakramentalnych, nie uprawiać seksu przed ślubem czy nie pić alkoholu w sierpniu itp., a z drugiej sami w zaciszu swojej plebanii takie rzeczy robią. To jest szczyt hipokryzji, ale cóż możemy poradzić, ludzie z natury są słabi. Chociaż nie ma co generalizować, bo na pewno znajdzie się też wielu, którzy żyją według tego co sami głoszą.
friducha napisał(a):Trzecia sprawa: aktualnie hierarchowie KK żądają listy szpitali, w których wykonuje się legalne aborcje. W jakim celu? Przecież jeszcze raz podkreślam- klauzula sumienia dotyczy LEKARZA, a nie PLACÓWKI!!! Po co im w takim razie taka lista?
Widzisz, sam o tym pisałem nie znając stanowiska KK. To jest intuicyjnie najlepsze rozwiązanie dla wszystkich, i dla kobiet, i dla lekarzy, zwłaszcza dla tych, którzy z procederem aborcyjnym nie chcieliby mieć nic wspólnego. Taka lista mogłaby być np. po to, aby uniknąć podobnych kontrowersji w przyszłości.
friducha napisał(a):Czwarta sprawa: w głowie p. Chazana nie siedzę i siedzieć nie zamierzam. Głos mu nawet nie zadrżał kiedy mówił o śmierci dziecka dla mnie to jest jakiś wyznacznik jak bardzo on "przeżywa" tragedie.
Nie wiemy w jakim stanie tak naprawdę jest prof. Chazan. Być może korzysta z jakichś tabletek uspokajających. A poza tym ludzie są różni. Niektórzy są ekstrawertyczni i okazują swoje emocje, a inni potrafią je doskonale kamuflować, często "zżerając siebie od środka".
friducha napisał(a):Fajnie jest sobie pierniczyć o sumieniu, moralności i prawie boskim kiedy ktoś inny ponosi w 100% konsekwencje naszych poczynań.
Lekarze też są w to niejako zaangażowani, a konsekwencje takich czy innych decyzji mogą dotyczyć także ich. Przykład mamy idealny. Postąpić wbrew sobie i religii czy też stracić pracę i zostać wyklętym przez znaczną część społeczeństwa. Nie wiadomo co gorsze. W pierwszym przypadku lekarz zapewne czułby się jak morderca i miałby wyrzuty sumienia do końca życia, w drugim straciłby podstawę swojego utrzymania i jakby nie patrzeć dobre imie.
friducha napisał(a):Piąta sprawa: niech KK się zajmie wychowywaniem swoich wiernych, a nie wtrąca się w życie ludzi, którzy z KK nie mają nic wspólnego.
To nie jest takie proste, bo od dawien dawna zadaniem Kościoła jest przyciąganie nowych osób i nawracanie. Stąd te wszystkie misje, stąd różnego rodzaju apele. Patrząc na to realnie. Jaki wpływ tak naprawdę może mieć KK na ateistę, agnostyka czy innowiercę? Pogadać sobie każdy może, ale jeżeli chodzi o postępowanie to gro ludzi i tak zrobi po swojemu. Gdyby przedstawiciele jakiejś religii próbowali pod groźbą "wiecznego potępienia" przekonać Europejki do zasłaniania twarzy, to byś na to poszła? Jestem przekonany że nie. Żaden Kościół, przynajmniej w Polsce, nie ma władzy wykonawczej i niczego narzucić Ci nie może.
friducha napisał(a):Szósta sprawa: nie zgadzam się aby kobiety były piętnowane za domaganie się należnych im praw. Kobieta, o której mowa starała się o dziecko przez 12 lat, a teraz robi się z niej jakąś szmatę, która bez skrupułów chciała zamordować swoje dziecko.
Aż tak dokładnie się nie orientuje, ale z tego co wiem to ryzyko już na początku było przeogromne. Rozumiem dramat osób, które dzieci mieć nie mogą, ale...in vitro, aborcja - uda się albo nie...chyba jednak wypadałoby spasować. Niestety jest jak jest i nie każdy może spełnić swoje marzenia. Nie każdy może być wybitnym piosenkarzem, aktorem czy sportowcem, a niektórzy dużo bardziej by tego pragnęli od założenia rodziny czy posiadania dzieci. Ktoś to kiedyś dobitnie podsumował..."życie jest ku****ko niesprawiedliwe"...
friducha napisał(a):O tym, że dzięki profesorkowi miała cesarkę to już się nikt nie zająknie. To ma być to "leczenie zamiast zabijania"? Zakazuje się publikacji zdjęć tego dziecka, bo wiadomo, że jakby wreszcie ludzie zobaczyli, że nie chodzi o ślicznego, różowego bobaska to mogliby nieco spuścić z tonu. Żeby było jasne- to ja też jestem przeciw takim publikacjom i to po obu stronach.
Oglądanie tych zdjęć już nic nie zmieni. Lekarze kończąc studia są już chyba ukształtowani w jedną czy drugą stronę i mają swoje poglądy, a nam zwykłym obywatelom to do czego miałoby służyć? Chyba tylko do wywołania koszmarów w nocy, bo widok oszpeconego dziecka jest na pewno straszny. Część osób, wiem że lubi pooglądać takie zdjęcia z wypadków czy katastrof, ale mnie osobiście nawet jako osoby, która lubi horrory (ale głównie psychologiczne) coś takiego nie interesuje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.