Na nic. Jesteśmy zbyt dużym krajem aby się specjalizować, ale gdyby trzeba było wybrać, to należy wybierać mądrze.
Skoki - 4 szanse medalowe
Kombinacja norweska - 3 szanse medalowe
Więc te bym odrzucił

. Idźmy w to co jest licznie reprezentowane i w to co jest rozwojowe.
Toru saneczkowo-bobslejowego i tak się nie doczekamy (i co z tego że nasi w Soczi zaprezentowali się świetnie - polecam zrobić sobie małą tabelę odrzucając zawodników z krajów które takowe tory posiadają). Więc bobsleje, sanki i skeleton same się skreślają.
Narciarstwo alpejskie - nie stać nas, górale kłótliwi i pazerni jak ch*****, tu się tras nie da zrobić (na Słowacji się da ale to inna mentalność).
Biegi narciarskie - można by pomyśleć, ale czy my genetycznie jesteśmy stworzeni do szybkiego biegania (co tez uderza w biathlon). Ilu się tych biegaczy doczekaliśmy, nawet takich średnich? Sport do uprawiania łatwy, bo zrobienie trasy nie jest niewiadomo jakim wysiłkiem (oczywiście w Polsce jest). Zainteresowanie sponsorów jest, popularność już jest, na IO 12 kompletów medali.
Biathlon - bardzo bym chciał bo uwielbiam.
Łyżwiarstwo szybkie - są chęci, są wyniki, niedługo powinno powstać jedno kryte lodowisko, a kto wie może udałoby się i jeszcze jedno przykryć (np w Warszawie) no i dużo szans medalowych
Narciarstwo dowolne i snowboard - dużo medali do wyciągnięcia, bardzo rozwojowe dyscypliny, ale też bardzo duża konkurencja (wbrew temu co sobie niektórzy myślą

)
Hokej - pewnie żebym chciał i pewnie że się nie da. Za duża zapaść, za dużo do reformowania, za mała popularność w Polsce.
Ale ze specjalizacją to bym sobie dał spokój. Bo o jakich niby krajach można powiedzieć że się specjalizują w jakieś konkretnej dyscyplinie? Łotwa, Holandia, ktoś jeszcze?