Biathlon.pl

Wczoraj całe podium na 5000m dla Holendrów, oczywiście wygrał Kramer, trener tym razem się nie pomylił.

Dzisiaj 3000m kobiet. Bachleda-Curuś wylosowała parę chyba najlepiej jak mogła - pobiegnie z Sablikovą, w 12-tej parze, już po Pechstein. Miejsce poza 8 będzie wielkim zawodem, medal niespodzianką, choć Wuest i Sablikova poza zasięgiem.

No i naszą zdyskwalifikowali, a byłoby bardzo dobre miejsce .

Szkoda. Zawsze to miejsce w pierwszej ósemce a za wiele ich nigdy nie ma. Bachleda-Curus postawiła wszystko na jedna kartę i... nie wytrzymała ale jej wystep i tak nalezy uznac za udany. Reszta niestety gorzej.

Dziś znowu Holandia x3 - to już jest nudne Azja 4-5-6

Waś naprawdę dobrze - chciał być w "10" i skończył 9 - drugi pan niestety w ogonie - 36 na 39...

Holandia ich po rekord medalowy, a przecież jeszcze połowy konkurencji nie było... W Vancouver skończyli z 4 złotami. Teraz zapowiada się na dużo lepszy wynik. Jak widać, że można być w czubie klasyfikacji medalowej, nie mając w swoim kraju żadnych gór i praktycznie ograniczać się do jednej, ew dwóch konkurencji na lodzie- tj., panczeny i short-track. Bachleda- Curuś zawsze tak mocno zaczyna, co jest zresztą typowe dla całej naszej żeńskiej kadry. Nie oznacza to też wcale, że na 1500 metrów będzie dużo lepiej, ponieważ tam rywalki będą w dużej mierze inni, a także inaczej rozłożą siły. W każdym razie złoto ma prawie pewne Wuest, zaś reszta powalczy o dwa pozostałe miejsca na podium. Holenderka najtrudniejszą przeprawę będzie mieć na 1000 metrów i na 5000, gdzie Sablikova na pewno będzie dużo mocniejsza. Wiele też wskazuje na to, że Pechstein zostanie bez medalu i nie poprawi swojego dorobku w tabeli multimedalistów.





ps., nie wiedziałem, że Szymański tworzy parę ze Złotkowską. Dopiero teraz sobie uświadomiłem, że jest o kilka lat od niej młodszy, co jest rzadko spotykane.

Znowu Holandia medal, ale tylko brązowy Nareszcie coś trafia do Korei, która na razie jest mocno zawiedziona startami swoich gwiazd - w Short Tracku porażka porządna, tu do dziś to samo, a do tej pory mówiło się, że ST i SS to "kopalnia medali" dla Korei. No ale Lee Sung Hwa nie zawiodła

Nudne to dopiero będzie . Dzisiaj kolejne 2 medale dla Pomarańczowych, złoto i brąz. Zwycięzca dość niespodziewany, nic wielkiego w sezonie Groothuis nie pokazał, Davis daleko, Koreaniec, Kuzin to samo. Jeśli nasi faktycznie pojechali rozgrzewkowo to ok.
Trzy dystanse męskie a Holendrzy oddali raptem jeden medal a są jeszcze ich najmocniejsze dystanse, na 10 km wątpię by ktoś dał radę im zagrozić, może na 1,5 ktoś wdrapie się na podium. W drużynówce różnie może być. U kobiet Wüst jak się nie wywali na 1,5 km to nie może przegrać, no chyba że z koleżanka z kadry .Może KBC powtórzy wynik z Berlina . Na 1 km jedynie Holenderkom tak łatwo nie pójdzie z Amerykankami i Fatkuliną, no i na 5 km Martina jest nie do ruszenia na szczęście.
Trenują wszyscy a i tak wygrywają Tulipany
Kiedyś Norwegowie potrafili zagrozić Holendrom a były czasy że mieli zawodników lejących ich aż miło. Niestety ostatni wielcy to Karlstad, Koss i Søndrål. Ale w międzyczasie byli Ervik, Sætre, Stordal, Wetten czy Grødum. Do niedawna deptał Kramerowi po piętach Bøkko, ale jest co raz słabszy, w tym sezonie to już całkiem, choć postawił tylko na dystans 1,5 km.
Na szczęście pojawił się młody Pedersen ale i tak wstyd że nacja z takimi tradycjami w łyżwiarstwie szybkim tak cieniuje od lat.
Ale jak Holendrzy przeznaczają na ten sport kilkunastokrotnie razy więcej kasy to nie ma się też czemu dziwić. Jakiś czas temu trafiłem na info że w hali w Bjugn nie ma komu trenować bo nie ma chętnych
A u Holendrów co roku wyskakuje po kilka nowych nazwisk jak z kapelusza.

Miłosierni Holendrzy oddali jeden medal. Cóż za dominacja...

Amerykanie kompletnie bez formy, Koreańczycy też nie za dobrze wyglądają. Nawet Kanada, mimo że ma medal to ... naprawdę średnio się prezentują. W drużynówce powinno być ciekawie.

Liczyłem na trochę więcej niż pokazał Bródka na 1000 m. Mówią, że oszczędza siły na 1500 m. Zobaczymy.

Kalemba dziś napisał na Twitterze, że Curusiowa odpuszcza 1000 metrów, może to i dobrze. W końcu szanse na jakieś dobre miejsce ma większe na 1500 metrów.

Polacy dzisiaj niespecjalnie. Liczyłem że dziesiątka bedzie ale sie nie udało. Trzeba czekać na 1500 m choc nie przesadzałbym z oczekiwaniami.

Holandia dominuje tak ze zaczyna sie robic nudno bo pytanie jest jedno czy ktos wejdzie na podium opocz pomaranczowych czy nie. Dobrze ze chociaz u kobiet reszta swiata ma jeszcze cos do powiedzenia.

Przesadzać z oczekiwaniami nie ma co, ale 8 czy 6 dla jednego z Polaków to chyba powinna być mam nadzieję.

Niedźwiecki to zawsze zawodzi, więc 16 miejsce mnie nie zdziwiło, ale sądziłem, że Zbysiu jednak do 10 się wepchnie, a tu 14 :/ Na 1500 no to wymagania większe - Zbysiu jak w TOP5 nie będzie to porażka patrząc po tegorocznych wynikach - Niedźwiecki powinien o "10" walczyć...

Ja odnośnie dominacji Holendrów, a dokładniej zwycięstwa Groothuis'a. Odniosłem wrażenie że biegnący razem z nim w parze niemiecki zawodnik był na prowadzeniu przed ostatnim wirażem (zresztą wcześniejsze pomiary czasu to wykazywały), a później jakby spuchł, jednak realizator wychwycił i pokazał w powtórce potknięcie Ihle, które wybiło go z rytmu. Komentatorzy nie zwrócili na to uwagi, ale sądzę, że był on w stanie powalczyć ze Stefanem i przerwać holenderską hegemonią na tych IO. Jak uważacie?
Odnośnie Polaków to mam nadzieję, że w sobotę spiszą się zdecydowanie lepiej i powalczą o czołówkę.

Gdyby nie Chinka która wyskoczyła jak królik z kapelusza, znowu złoto i srebro pojechałoby do Holandii. A tak tylko srebro i brąz . Nie no, leją wszystkich czy to kobiety czy mężczyźni, czy to krótkie czy długie dystanse. Tradycyjnie na długich byli zawsze mocni Pomarańczowi ale żeby zgarnąć wszystko w królestwie Azjatów w sprincie ?.
Wczoraj słabo Amerykanki chociaż Bowe wykręciła w końcu ub. roku rekord świata, i w ogóle z Richardson miały świetny sezon a w Soczi nie dały rady. Oprócz Chinki jedynie Fatkulina jeszcze się postawiła Holenderkom.
Teraz należy się spodziewać potrójnych pomarańczowych podiów na 1,5 km. Jak nic. 10 km to samo, tylko Sablikova jak się gdzieś nie wyrżnie to jej Holenderki nie dogonią .
Co się dzieje z Kanadyjkami ? Gdzie sa następczynie Hughes, Groves, Klassen czy Catriony ?

markos7207 napisał(a):Co się dzieje z Kanadyjkami ? Gdzie sa następczynie Hughes, Groves, Klassen czy Catriony ?

Najwyraźniej wyemigrowały do Holandii

markos7207 napisał(a):Gdyby nie Chinka która wyskoczyła jak królik z kapelusza, znowu złoto i srebro pojechałoby do Holandii. A tak tylko srebro i brąz . Nie no, leją wszystkich czy to kobiety czy mężczyźni, czy to krótkie czy długie dystanse. Tradycyjnie na długich byli zawsze mocni Pomarańczowi ale żeby zgarnąć wszystko w królestwie Azjatów w sprincie ?.
Wczoraj słabo Amerykanki chociaż Bowe wykręciła w końcu ub. roku rekord świata, i w ogóle z Richardson miały świetny sezon a w Soczi nie dały rady. Oprócz Chinki jedynie Fatkulina jeszcze się postawiła Holenderkom.
Teraz należy się spodziewać potrójnych pomarańczowych podiów na 1,5 km. Jak nic. 10 km to samo, tylko Sablikova jak się gdzieś nie wyrżnie to jej Holenderki nie dogonią .
Co się dzieje z Kanadyjkami ? Gdzie sa następczynie Hughes, Groves, Klassen czy Catriony ?

Holendrzy zawsze sa swietnie przygotowanie na wazne imprezy ,szczegolnie IO -teraz jeszcze sprinty wyrywaja,zwlaszcza Mulder i Smeekens na 500 to byla poezja dla oczu,sila,moc i koncentracja nieprawdopodobna.Co do Polakow ,a wlasciwie Brodki na 1500 to wydaje mi sie ze bedzie jak zawsze ,czyli starty w PS sugerujace szanse na medal ,a pozniej na IO klapa-to juz nie pierwszt raz na IO bylby pisany taki scenariusz...ale moze tym razem sie myle ??? Gorzej wg mnie wyglada kwestia naszej brazowej sztafety -bo niby przed IO bylo ok i jeszcze sobie rozstawienie zapewnily awansujac na 2 pozycje w PS -ale cos mi jakos blado wygladaja chocby na tle niemek,kanadyjek czy rosjanek z ktorymi maja walczyc o medale,bo holenderki wiadomo poza konkurencja.Wiec miedzy innymi dlatego prognozy 12 medali jednego z naszych "fachowcow" PZN-u swiadcza o jego kompetencji nie tylko w swoim "burdelkiu" -ale tym bardziej ze wypowiada sie o szansach medalowych dyscypliny o ktorej nie ma pojecia i ktora na szczescie nie jest pod jego "lotkami".

Kolejny który nie rozumie pojęcia "szansa medalowa" . To , że mamy (albo raczej mieliśmy) wg Tajnera 12 szans nie oznacza , że Tajner spodziewa się 12 medali. Stwierdził nawet , że zadowolą go 4.
Widać zresztą jaki z ciebie "ekspert" skoro interesujesz się formą Niemek w kontekście biegu drużynowego

Niemki nie zakwalifikowały się na igrzyska.

RychuGKM napisał(a):Kolejny który nie rozumie pojęcia "szansa medalowa" . To , że mamy (albo raczej mieliśmy) wg Tajnera 12 szans nie oznacza , że Tajner spodziewa się 12 medali. Stwierdził nawet , że zadowolą go 4.
Widać zresztą jaki z ciebie "ekspert" skoro interesujesz się formą Niemek w kontekście biegu drużynowego

"Szansa medalowa"-po pierwsze nie mowilem ze to Tajner powiedział,po drugie "szanse medalowe" a ze sie spodziewa to wieeeeeeeeeeelka roznica -a jesli on to powiedzial faktycznie to rzeczywiscie powinien lepiej o "astronomi" sie wypowiadac ,bo i tak swojego "go...a" nie wybieli plotac o 12 "szansach ,z twojej wypowiedzi wynika ze biathlonisci wg niego tez mieli "szanse"-a spodziewal sie ze beda 4 ...Taka mieli szanse jak beda miec miedzy innymi Brodka czy Palka w tej puli 12 ...