zygy napisał(a):Przy tym forum, to III RP i Okrągły stół, to mały pikuś. Kilku krzykaczy i napinaczy terroryzuje tu milcząca większość, która nie ma sił, żeby się babrać w tym bagnie
zygy napisał(a):Brąz Justyny w Turynie też był, niczym podniesienie się feniksa z popiołów. Pamiętam, że ten bieg odbywałm się w piątek w godzinach południowych. Ja byłem akurat w klasie maturalnej i sporo już się zrywałem w czasie igrzysk jako, że to była sama ich końcówka, więc postanowiłem nagrać go sobie na wideo. Nie przypuszczałem w żadnym wypadku medalu dla Polki, bardziej liczyłem na jakiś krążek Paruzzi na zwieńczenie bogatej kariery, lub ew., Valbusy. Jakież było moje zdziwienie, gdy po powrocie do domu dotarła do mnie wiadomość, że Kowalczyk zdobyła brąż. Póżniej obejrzałem sobie ten bieg jeszcze na wideo i pomimo ogromnej radości pozostał też lekki niedosty, bo przecież złoto było tak blisko... W ogóle jak Justyna gubiła rywalki na ostatnim podbiegu, to w pewnym momencie myślałem, że media się pomyliły z tym brązem i, że będzie złoto. Trasa w Turynie była jednak wybotnie niesprzyjająca dla Kowalczyk, gdyż po ostatnim podbiegu był bardzo długi dojazd na stadion po płaskim terenie. Z tego co pamiętam, to praktycznie wszystkie biegi masowe na tamtych igrzyskach kończyły się finiszami z grupy, czy to kobiet, czy mężczyzn. Chyba nawet w Vancouver nie było tak niekorzystnej końcówki, jak w Turynie. To wszystko+ młody wiek i małe doświadczenie złożyło się, że Kowalczyk nie zdobyła wówczas złota, jakże niespodziewanego i chyba trochę przedwczesnego. To było by coś w stylu Fortuny w Sapporo, tzn., nikt wtedy tego nie oglądał, ale suma sumarum lepiej było poczekać te 4lata i posmakować tego bardziej zasłużonego i spodziewanego tytułu.
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 15 gości