Jakoś nie skomentował nikt zjawiskowego przejazdu kanadyjskiej pary tanecznej, a to przecież jedno z największych zjawisk w łyżwiarstwie figurowym od czasów Torvil-Dean. Po prostu błyskotliwe, wspaniałe, genialne i na najwyższym sportowym poziomie wydarzenie, które wyjątkowo miło było oglądać. A do tego świetna muzyka, w przeciwieństwie do opinii na jej temat naszej wybitnej łyżwiarki i komentatorki. Rzeczywiście, Mahler to muzyczne drewno
.
Pary taneczne to najciekawsza z konkurencji, bo... nie jest tak skażona pierwiastkiem sportowym. Tzn. nie ma tam skoków, które automatycznie psują harmonię układu, bo zawodnicy się przed czymś takim koncentrują, najeżdżają, zupełnie zaniedbując całokształt wydarzenia, jakim jest prezentowany układ. A do tego radość ze skoku udanego, która się zdarza większości, również rozkitfasza wrażenie spójności programu. Para taneczna nie ma tego problemu, więc spokojnie zajmuje się wyjechaniem tego, co z choreografem najsamprzód ustaliła i jeśli jest to naznaczone jakąś bożą ideą, a przy tym para ma do oddania tych założeń predyspozycje łyżwiarskie - jak w przypadku Virtue-Moir, to wychodzi z programu coś wspaniałego.
A zresztą ich flamenco też było niczego sobie - tutaj mogę się odnieść do innych par, bo trochę pooglądałem oryginalne, po prostu świetnie jechali, a przy tym zaimponowali mi muzyką, którą potrafili zagospodarować i oddać jazdą jej charakter.
Inna sprawa, to czy da się to ocenić. Niby tu decydujące dla laika jest piękno i upodobanie, a przy tym "degustibus non est...", ale podobno wcale tak nie jest. Bo ocenia (wybitni specjaliści oceniają, a z ich ocen bierze się średnią, odrzucając skrajne) się rzeczy całkiem wymierne, jak zagospodarowanie tafli, wykonanie elementów, tempo jazdy itp. itd. czyli wszystkie składniki, z których składa się układ, a których wartość daje wykładnię umiejętności w oparciu o zaprezentowaną choreografię. Co prawda ja - laik - tych szczegółów nie widzę, do mnie ewentualnie może przemówić zaprezentowany obraz, o ile jest oparty na trafiającej w me upodobanie muzyce, jednak wydaje mi się, że wnikliwe oczęta znawców i znawczyń potrafią obiektywnie wypatrzeć w przejeździe umiejętności bądź ich brak u łyżwiarzy. Nie specjalnie biorąc pod uwagę to, czy posyła im się całusy ostentacyjnie podczas programu, czy po prostu przesyła się komplementy w bardziej zawoalowany sposób - świetną jazdą.