Biathlon.pl

Jako, że igrzyska się zbliżają wielkimi krokami, trenerzy poszczególnych reprezentacji będą musieli w najbliższym czasie podać składy swoich drużyn. Trenerzy rosyjscy zdecydowali następująco:
Mężczyźni:
Aleksander Legkow
Maxim Vylegzhanin
Nikołaj Pankratow
Siergiej Nowikow
Siergiej Shiryaev
Petr Sedov
Nikita Kryukov
Nikołaj Moriłow
Aleksiej Petukhov
Aleksander Panzhinsky
rezerwowi:
Ilja Chernousov i Michael Devyatyarov

Kobiety:
Natalia Korosteleva
Irina Khazova
Alona Sidko
Olga Zavialova
Eugenia Miedwiediewa
Jewgienija Shapovalova
o pozostałe 4 miejsca walczą:
Olga Rocheva, Julia Chekaleva, Olga Schuchkina, Valentina Novikova, Elena Turysheva, Catherine Chuikova

Bardzo cieszę się, że dano szansę Petrovi Sedov, gdyż jest to chyba największy talent od czasu Northuga i Cologni, co prawda w tym sezonie nie startował jeszcze w Pucharze Świata i jego powołanie w tym kontekście może się wydawać zaskakujące. Jednak nie zdziwiłbym się, gdyby wywiózł z Vancouver medal , a jak nie, to chociaż nabędzie cenne doświadczenie, gdyż jego imprezą docelową są igrzyska w Soczi. Poza tym bez większych niespodzianek, chociaż wydawało się, że może Alypov powinien otrzymać szansę w sprincie.
W sumie wydaje się, że gorzej niż na ostanich MŚ Rosjanom będzie się ciężko zaprezentować, chociażby sztafeta żeńska powinna obronić złoto, chociaż Norweżki i Finki będą bardzo mocne. Na razie Vyleghzanin boryka się z problemami z za wysokim poziomem hemoglobiny, ale to dlatego, że trenuje w górach, a w Vancouver, które leży niżej nie powinno być z tym problemu. Mam też spore obawy, co do formy Legkova w Vancouver, gdyż jego choroba okazała się dosyć poważna i jeszcze w tym tygodniu przyjmował antybiotyki.

Już na początku sezonu Rosjanie zdecydowali się nie wystawiać Sedowa do zwykłych zawodów pucharowych, więc to że go nie było ani razu jest zgodne z planem jestem ciekaw jak sobie poradzi, w których biegach wystąpi, rok temu w Lahti w PŚ pokazał się z naprawdę dobrej strony.

Siedow jest chyba trochę przereklamowany ,fakt że wśród rówieśników bardzo dominował podczas juniorskich MŚ ale od dobrego juniora do dobrego seniora droga daleka... Choć przyznaję że talent z niego duży podobnie jak Panzinski.

Norweska ekipa będzie najpewniej liczyła 20 zawodników(12 biegaczy i 8 biegaczek), jak do tej pory pewny olimpijski bilet ma 6 biegaczy i 5 biegaczek z Krainy Fiordów.

Kobiety
Marit Bjørgen
Kristin Størmer Steira
Vibeke Skofterud
Marthe Kristoffersen
Celine Brun-Lie
A stawkę uzupełnią z wielkim prawdopodobieństwem:
Astrid Uhrenholdt Jacobsen
Maiken Caspersen Falla
Therese Johaug

Mężczyżni
Petter Northug
Martin Johnsrud Sundby
Eldar Rønning
Ronny André Hafsås
Ola Vigen Hattestad
Øystein Pettersen
Raczej na pewno do Kanady pojadą także:
Odd-Bjørn Hjelmeset
John Kristian Dahl
Tord Asle Gjerdalen
A duże szanse na to mają:
Jens Arne Svartedal
Johan Kjølstad
Simen Østensen lub Roger Aa Djupvik

Być może jakąś szansę będzie miał Frode Andresen aby "załapać się" do biegu na 15 km ale zależy to od tego jak wypadnie podczas mistrzostw Norwegii na tym dystansie, no i jest jeszcze Lars Berger którego bardzo chętnie trenerzy widzieliby na trzeciej zmianie sztafety.

Po 2 wyścigach w Rybińsku Devyatarov awansował z rezerwowego do podstawowego składu, natomiast u pań ze składu wypadła Sidko, a dołączyły: Olga Rocheva, Olga Schuchkina, Elena Turysheva(sprint) i Catherine Chuikova(sprint), natomiast rezerwową jest Julia Chekaleva.
W sumie wygląda na to, że do dzisiejszego biegu trenerzy nie przywiązali większej wagi, bo zwycięzca Zhmurko nie zdobył uznania w ich oczach. Spodziewałem się, że może sprawdzą w Rybińsku Sedova, ale ojciec, który go trenuje bardzo się o niego troszczy najwyraźniej i możliwe, że zobaczymy go dopiero w Vancouver.
Ostatecznie u Norwegów u kobiet skład tak jak napisał Markos, natomiast u mężczyzn do 6 pewniaków dołączyli:
Lars Berger
Tord Asle Gjerdalen
Odd-Bjorn Hjelmeset
Johan Kjølstad
Jens Arne Svartedal
Czyli kolejny biathlonista w kadrze norweskich biegów.

W jakich godzinach jeżeli chodzi o nasz czas będą rozgrywane biegi narciarskie?

Na wzór innych tematów umieszczam poniżej rozkład jazdy:

10 km K, st. dow. 15.02, 19:00
15 km M, st. dow. 15.02, 21:30
Sprint K, kwalifikacje 17.02, 19:15
Sprint M, kwalifikacje 17.02, 19:45
Sprint K, ćwierćfinały 17.02, 21:30
Sprint M, ćwierćfinały 17.02, 21:55
Sprint K, półfinały 17.02, 22:20
Sprint M, półfinały 17.02, 22:30
Sprint K, finały 17.02, 22:45
Sprint M, finały 17.02, 22:55
Bieg łączony (15 km) K 19.02, 22:00
Bieg łączony (30 km) M 20.02, 22:30
Sprint druż. K, półfinał 1 22.02, 19:45
Sprint druż. K, półfinał 2 22.02, 20:10
Sprint druż. M, półfinał 1 22.02, 20:35
Sprint druż. M, półfinał 2 22.02, 21:00
Sprint druż. K, finał 22.02, 22:00
Sprint druż. M, finał 22.02, 22:25
Sztefta 4x10 km M 24.02, 20:15
Sztafeta 4x5 km K 25.02, 20:00
30 km K, st. klas. 27.02, 20:45
50 km M, st. klas. 28.02, 18:30

Godziny podobnie, jak w biathlonie czyli w sam raz

karlos napisał(a):Sztafeta 4x5 km K 25.02, 20:00

Tak się ostatnio złożyło, że byłam zmuszona oglądać biegi na ARD, no i usłyszałam ciekawą dla mnie informację. Niemcy celują w medal w sztafecie pań i zamierzają zaangażować w to przedsięwzięcie Magdalenę Neuner. Nawet mówili skład sztafety olimpijskiej: Boehler czy jakoś tak, Nystad, Sachenbacher, Neuner (ona na trzeciej zmianie). Jeszcze to nic pewnego, ale patrząc na datę tego biegu wydaje się całkiem realne, bowiem biathlonistki kończą swój udział na igrzyskach dużo wcześniej (chyba że jestem w błędzie czego nie wykluczam ).

Przecież o tym wiadomo już od grudnia . Z pewnością by nie była najsłabszą zawodniczką... A by było ciekawie zobaczyć ją wśród biegaczek.

Nic nie jest wiadomo bo to wciąż tylko "przymiarki" a bardziej prawdopodobny jest występ na trzeciej zmianie Miriam niż Leny.
Dla mnie to "wsio ryba" bo i tak "złoto" zgarną Norweżki .

- Ciągle słyszę uwagi, że się za bardzo przemęczam. Dość już mam tych głupot. Pseudofachowcy wyprowadzają mnie z równowagi i niepotrzebnie niepokoją kibiców - złości się Kowalczyk - W Polsce na biegach narciarskich naprawdę dobrze się zna z pięć osób, a świetnie chyba tylko trener Wierietielny. Przez ostatnie dziesięć lat mój organizm mnie nie zawiódł, gdy przychodziło do najważniejszej imprezy sezonu. Jeśli nie przyplącze się choroba albo nie zdarzy inna nieprzewidziana okoliczność, to sił mi nie zabraknie. Uwierzcie, wiem co mówię. W poprzednim sezonie moja forma od Tour de Ski rosła. Wygrałam przecież finał sezonu w Szwecji. A gdyby trzeba było, walczyłabym bez trudu i do końca kwietnia - podkreśla biegaczka, która zna tylko jeden sposób na utrzymanie formy - nieustanny trening. Polka zdaje sobie sprawę, że na niedogodnych dla niej trasach w Whistler o sukcesy będzie znacznie trudniej niż w Libercu, gdzie przed rokiem zdobyła aż dwa tytuły mistrzyni świata, ale... - Nie zamierzam odpuszczać żadnego dystansu, celuję w podium już od pierwszego biegu - powtarza Kowalczyk.

To słowa Justyny z wywiadu dla "PS". Coś trochę nerwowa się nam zrobiła Justysia i oczywiście skromna jak zawsze . Rozumiem że wysoka samoocena to podstawa ale żeby aż tak...
Nie wiem czemu ale mam alergię na takie "przechwałki" przed zawodami bo pewnym to można być tylko śmierci a nie medali
Mam nadzieję że zdobędzie tych kilka medali ale trąbienie o tym jeszcze na trzy tygodnie przed pierwszym startem jest dość ryzykowne.
Rywalki Justyny się nie położą i nie oddadzą medali walkowerem.

Justyna ostatnimi czasy rzeczywiście jakaś niespokojna się zrobiła. Nie wiem o co ona ma pretensje. Kibice mają chyba prawo się martwić o swoją idolkę kiedy ta startuje w każdym starcie przed igrzyskami, podczas gdy jej najgroźniejsze rywalki odpuszczają niektóre starty i w spokoju przygotowują się do olimpiady. Nie wiem jakim tutaj trzeba być znawcą żeby stwierdzić, że w pewnym momencie przyjdzie gorszy okres spowodowany zbyt dużą ilością startów. Organizm może się kiedyś zbuntować i na chwilę powiedzieć dość. Tutaj chyba żadnej specjalnej wiedzy na temat biegów mieć nie trzeba. Justyna jednak chce znowu pokazać, że to ona wie lepiej. No miejmy nadzieje, że Justyna i jej trener po raz kolejny wiedzą co robią i z igrzysk Justyna przywiezie jakieś medale.

Nie kibice ją złoszczą tylko pseudofachowcy którzy próbują mieszać w głowach kibiców i wiedzą lepiej jaki powinna mieć trening przed IO. Czytaj uważnie Duche.
Szlag ją pewnie trafia jak każde pytanie dziennikarzy to czy forma nie przyszła za szybko i czy nie powinna odpuścić startu w Rybińsku i takie tam duperele. Dajcie jej spokój, niech się przygotowuje po swojemu. W zeszłym roku też słuchałem gadanie pseudofachowców jak pojechała przed MŚ w Libercu do Kanady.
Ja tam żadnych przechwałek nie widzę i tylko zapewnienie, że będzie w dobrej formie na IO. A to, że liderka PŚ celuje w podium w każdym starcie chyba normalne. Powiesz Markosie, że Tomek nie celuje w podium w każdym starcie? Albo Adam Małysz? Tobie drogi Markosie też zaczyna się udzielać przedolimpijska gorączka. Mnie zresztą też ale staram się zachować nomen omen olimpijski spokój.

To że udziela mi się przedolimpijska gorączka to fakt oczywisty, jak co 4 lata a właściwie to co 2
Ja nie mam żadnych wątpliwości że organizm Justyny jest w stanie wytrzymać te wszystkie obciążenia które sobie wraz trenerem zaordynowała i nie wątpię także w to że na trasach Whistler będzie prezentowała formę nie gorszą niż obecnie. Trochę już lat Justynę obserwuję więc wiem na co ją stać a przede wszystkim ona wie na co stać jej organizm.
Mi chodzi o te dość buńczuczne zapowiedzi i jakby trochę niedocenianie rywalek(w każdym bądż razie takie jest moje odczucie, być może mylne). A to jest tylko sport i nie raz wielcy faworyci musieli obchodzić się smakiem(najlepszym przykładem może być choćby Jelena Vaelbe czy Hannu Manninen), dlatego wyznaję zasadę - mniej słów, więcej czynów.
Owszem można czasem sobie w żartach powiedzieć jak to się rywali "sponiewiera"

Nie ukrywam, że liczę na trzy medale ze strony Justysi. Odpadają sztafety i sprint. Na sprint za bardzo nie liczę, bo nigdy nie były mocną stroną Juchy, ale jest on bardzo loteryjny i kto wie czy szczęście nie będzie po stronie Kowalczykównej. Bardzo byłbym zadowolony, gdyby Polka przywiozła z Kanady takie medale jak z Liberca.

A ja bardziej liczę na sprint klasykiem jak na 10 dowolnym. Tam na medal w ogóle nie liczę bo coś mi po głowie chodzą te Szwedki. Trasa płaska i jakiś medal będzie jednak niespodzianką.

Dużo lepiej by było 10 klasycznym i 30 dowolnym no ale jest jak jest i co zrobić.

Sprint o ile dobrze pamiętam klasykiem także jest szansa jakaś.


Może Nowakowska do naszej sztafety?

Która z pań jakim style będzie biegła? Jaśkowiec na pewno łyżwą a Marek klasykiem. Nie pamiętam jak Kowalczyk/Maciuszek.

Jeśli Kowalczyk klasykiem to wcale nie jestem taki przekonany że Maciuszek jest mocniejsza od Nowakowskiej (która zaczyna bardzo ostro a jak wiemy sztafeta to 5 km)

No ale to taka teoria tylko niczym nie poparta

markos7207 napisał(a):Nic nie jest wiadomo bo to wciąż tylko "przymiarki" a bardziej prawdopodobny jest występ na trzeciej zmianie Miriam niż Leny.
Dla mnie to "wsio ryba" bo i tak "złoto" zgarną Norweżki .

Warto mieć nadzieję markos. Nie łudźmy się Justysia przebierze się za Maciuszek, Marek i Jaśkowiec i pobiegnie cztery odcinki sama w rezultacie zdobywając złoty medal dla Polski

Oj czyta się to i owo. O tym czy Miriam wystartuje w sztafecie zadecyduje...Nojnerówna Decyzja Niemki najprawdopodobniej tuż przed igrzyskami.

Ostatnie wieści o ustawieniu sztafety to: 1 zmiana klasykiem Kornelia Marek, 2 klasykiem Justyna Kowalczyk, 3 zmiana dowolnym Paulina Maciuszek i kończy dowolnym Sylwia Jaśkowiec. W porównaniu do MŚ w Libercu zmiana bo tam na wystrzał szła Justyna, Kornelia druga, Sylwia trzecia a kończyła Paulina.
Oczywiście tu też jeszcze mogą coś poprzestawiać ale już nie w poszczególnych stylach tak więc klasyk to Justyna i Kornelia a dowolny Sylwia i Paulina.

Dzięki Figaro

To w takim razie nie ma co się martwić o rezerwową na styl dowolny. W razie czego wystartuje Polka z biathlonu aktualnie najszybsza Zapewne ktoś z trójki Cyl/Nowakowska/Gwizdoń

Gdyby Nowakowska wystapila w sztafecie biegaczek to na pewno bysmy mieli wieksze szanse na najlepsza 6 a moze nawet medal jak by sie wszystko dobrze zgralo. Niestety Maciuszek nie zrobila za wielkich postepow i duzo stracimy przez nia. Nowakowska ze startu na start biega coraz szybciej i wydaje mi sie ze na 5 km poradzilaby sobie swietnie. A w ogole to uwielbiam Werke wiec pewnie jestem malo obiektywny