Coraz bliżej Igrzysk równa się temu, że coraz bardziej przestaje mi się chcieć je oglądać...
Jedynym powodem jest to, co robi ten cały PKOL. Wymyślanie jakichś sztucznych limitów, żeby jechało jak najmniej zawodników. W innych krajach limity powstają dopiero wtedy, kiedy np. tak jak w Norwegii na 4 miejsca w biegach jest możliwy występ aż 20 biegaczy. U nas, czyli w Polsce, wiadomo, że nie mamy aż 4 znakomitych biegaczy, a są to dwaj szczerze mówiąc dosyć przeciętni (oczywiście kibicuję im mocno, ale nie będę oszukiwać siebie, że są wspaniali w skali światowej) Krężęlok i Kreczmer. I mimo, że to dwójka najlepszych biegaczy w kraju, to i tak muszą się przebijać przez ciężkie krajowe limity... Ktoś z tego całego PKOL-u także przytoczył fakt z jakiejś wielkiej imprezy, nie pamiętam jakiej, że Krężelok pierw wystartował w biegu na 15 km, i zajął jedno z ostatnich miejsc, a później w sprincie zajął jedno z czołowych miejsc. W Vancouver jednak to będzie niemożliwe, bo Krężelok by mógł w takim razie wystartować tylko w sprincie. Czy ten działacz nie widzi, że być może Janusz właśnie dzięki rozgrzewce w biegu na 15, dzięki poznaniu trasy osiągnął taki dobry wynik w sprincie? Może zamiast startować wcześniej, to mógł w tym czasie wyskoczyć sobie na piwko, i czekać kilka dni na sprint, w którym by startował bez żadnego przygotowania?
Justyna Kowalczyk ma także "zakazany" występ w sprincie na Igrzyskach przez jakiegoś tam kolejnego mądrego z PKOL-u, bo wg. niego nie ma szans na dobry wynik
. Cytując Sportowefakty.pl: "Ktoś tam sobie coś powiedział. Człowiek, który się nie zna na biegach. Nie ma się czym przejmować. Mam kwalifikację na sprint, więc nie ma co myśleć o głupotach. Trenera to drażni, a ja mam to gdzieś, bo mam prawo występu i nikt nie zabroni mi startować. Tym bardziej, że sprint może być jednym z moich najlepszych występów", przychodzi na myśl to, że Kowalczyk mówi bardzo mądrze. Czyżby ten ktoś chciał pieniądze, zamiast dla Kowalczyk na sprint, przeznaczyć na siebie
? Założę się, że w czasie Igrzysk właśnie ten człowiek będzie na miejscu, i sobie zobaczy na żywo większość sportów.
To samo tyczy się panczenistów. Są oni wśród najlepszej ósemki drużyn, właśnie tylko osiem najlepszych drużyn, może wystartować na Igrzyskach, więc najgorsze miejsce to może być... oczywiście ósme. Ale tutaj także pojawia się problem. PKOL zakazuje startu łyżwiarzy szybkich, gdyż boi się kompromitacji... A jaka w tym kompromitacja, jeśli nawet by zajęli ostatnie ósme miejsce?
To po prostu chyba jakieś niespełnione marzenie działaczy - chęć wystartowania na Igrzyskach, ale że im się nie powiodło, to chcą każdemu teraz odebrać tą szansę. Jakieś głupie tłumaczenia: "nie ma szans na dobry wynik." nie mają żadnego uzasadnienia praktycznie. Zawodnik ma limit światowy MKOL-u, ma limit krajowy PKOL-u, który jest bardzo ciężki do wypełnienia (!), i się dowiaduje po tym, że na Igrzyska nie jedzie, bo i tak nie ma szans na dobry wynik... Już mnie wkurzyły te ciężkie limity krajowe, a teraz jeszcze bardziej to, że jak ktoś je wypełni, to jeszcze szuka się u niego dziury w całym, i zakazuje wyjazdu...
Sobie napisałem ironicznie, czemu nie powinien nikt jechać z reprezentacji Polski:
Biathlon - Sikora nie powinien jechać, bo jeszcze spudłuje kilka razy, i już nie ma szans na medal, więc powinien zostać w domu...
Bobsleje/Saneczkarstwo - w żadnym PŚ nikt z Polaków czy Polek nie zajmuje miejsc regularnie w pierwszej trójce, więc niech zostaną wszyscy w domu
Łyżwiarstwo figurowe - jedno potknięcie się w tańcu, może także zniweczyć szanse na medal, więc po co jechać na Igrzyska?
Łyżwiarstwo szybkie - z tego co wiem (ale się nie znam zbytnio na łyżwiarstwie) wygrywają tylko Holendrzy, więc Polacy nie mają szans chyba ich pokonać, czyli zająć wysokich miejsc
Short Track - tutaj natomiast są często upadki, łatwo się wywrócić, więc można też nie zająć wysokiego miejsca...
Skoki narciarskie - się wyjdzie lekko źle z progu, i także już cały skok będzie nieudany, przez co zajmie się niskie miejsce, więc lepiej zostać w domu, niż liczyć na dobry występ...
Przecież to jest sport, każdy może popełnić błąd, każdy może wyskoczyć ze znakomitą formą. Po co zakazywać startu na Igrzyskach każdemu, do kogo da się przyczepić?