Strona 3 z 5

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 13 Lis 2011 00:05
przez damian940915
Nie wiem czy czytaliście ten wywiad z 10 listopada: http://www.sportowefakty.pl/zimowe/2011 ... staszulon/

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 13 Lis 2011 00:41
przez RakuNH
O ile się nie mylę to tym ruchem Staszulonek rezygnuje ze stypendium, które miałaby jeszcze trzy lata za ósme miejsce na IO! (jeśli się mylę, to proszę o sprostowanie) To tylko tak na marginesie, a nóż przeczytają to jacyś sportowi bezjajowcy zadowoleni z przeciętniactwa i bylejakości.

Saneczkarstwo raczej mnie nie pasjonuje, ale drużynówka była całkiem fajna i szkoda takiego rozwoju sytuacji. Mimo wszystko liczę na powrót i wznowienie rozmów z PZSS.

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 14 Lis 2011 00:09
przez Zann
?

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 14 Lis 2011 13:15
przez figaro56
Zann- ta cała kadra liczy czworo ludzi. Jakimi pieniędzmi może taki prężny związek dysponować? Za mało wiem aby wydawać ostateczne osądy. Paradoksalnie im mniejszy związek tym większe potrafi być tam bagno co pokazują inne zimowe dyscypliny. Jest okazja aby sytuację trochę rozświetlić bo w końcu Ewelina Staszulonek kompletnie anonimową zawodniczką nie jest i przy tej okazji będziemy mogli się przyjrzeć jak sytuacja w tym PZSS wygląda. Mam nadzieję, że nie jest to z pani Eweliny decyzja ostateczna i na zasadzie "na złość mamie odmrożę sobie uszy". Szkoda bo za dużo tych szans na zimowych imprezach na punktowane miejsca to nie mamy. Z ostatecznym wydaniem opinii na ten temat musimy się wstrzymać. Z drugiej strony trzeba też wziąć pod uwagę racje zawodniczki która pewnie jak każdy ambitny sportowiec chce podnosić swój poziom sportowy i trafia na ścianę finansową nie do przeskoczenia. To też byłoby jakby nie patrzeć marnowanie społecznych pieniędzy gdyby pani Ewelina dalej trenowała w obecnym układzie bez szans na sportowy rozwój. Poczekajmy aż strony sporu przedstawią swoje argumenty.

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 16 Lis 2011 00:44
przez damian940915
Zann napisał(a):Na początek odniosę się do wypowiedzi nastoletniego damiana940915.Kolego,o szoku można mówić
w przypadku setek osób które każdego dnia dowiadują się o chorobie nowotworowej i uświadamiają sobie,że NFZ nie ma pieniędzy na ratowanie ich życia.Żyjemy w kraju w którym życie tych osób jest kompletnie obojętne i nikogo nie obchodzi.
Użalanie się nad losem saneczkarki która nie może realizować swojej pasji za publiczne pieniądze i na swoich warunkach jest wyjątkowo niesmacznym infantylizmem. To nie związek zapewnia pani Ewelinie warunki do uprawiania sportu tylko ci9 którzy płacą podatki.W konfrontacji pomiędzy chorym krajem"według Ciebie" a panią Staszulonek to żądania Pani saneczkarki są nie na miejscu[chore].

W wypowiedziach pojawia się wyświechtany w takich dyskusjach dogmat o złym związku sportowym i pokrzywdzonym zawodniku.Tak było w poprzednich tego typu sporach tak jest i w tym przypadku.Krytykowanie związku jest już tradycją której nie zamierzam podważać.Niech będzie ,że związek to kwintesencja zła działacze marzą tylko o tym by szkodzić zawodnikom.


Może słowo "szok" było w mojej wypowiedzi trochę wyolbrzymione i napisane pod wpływem chwili. Wynika to jednak z tego, że starałem się obserwować jej karierę i kibicować, bo pani Ewelina od początku kariery szła pod prąd. 8 miejsce przy braku toru w Polsce naprawdę jest ogromnym sukcesem. Zresztą, na igrzyskach w Vancouver punktowane miejsca zajmowali tylko Małysz, Kowalczyk, drużyna skoczków i biatloniści, którzy mimo wszystkich przeszkód mają przynajmniej sponsorów i mają gdzie trenować. Oprócz nich miejsca punktowane zajęły tylko łyżwiarki i właśnie pani Ewelina. Jeśli chodzi o łyżwiarki, to tutaj na forum dałem wyraz niezadowolenia z powodu robienia w przysłowiowe "bambuko" Natalii Czerwonki, jeśli chodzi o stypendium, bo uważam, że sportowcy odnoszący sukcesy, a przede wszystkim robiący postępy muszą otrzymać godne warunki do rozwoju. Pani Ewelina ciągle się rozwija(ła) i na pewno nie spoczęła na laurach, chociaż sezon 2010/11 udany nie był. A jeśli chodzi o finanse, to niestety związek związkowi nierówny i tak niszowe sporty jak saneczkarstwo, bobsleje, czy z dyscyplin letnich wioślarstwo, podnoszenie ciężarów czy gimnastyka i zarządzające nimi związki nigdy nie dostaną takich pieniędzy jak PZPN czy PZPS. Jakoś pieniądze dla siatkarzy na lot biznes klasą do Japonii mogą się znaleźć, na pobyt w dobrym hotelu i własnego kucharza, dla nieodnoszących żadnych sukcesów piłkarzy mogą się znaleźć, a jak widać nie mogą na trenera 8 zawodniczki świata, czy na stypendium dla rezerwowej zawodniczki medalowej drużyny łyżwiarek - przypadek Czerwonki. To nie są fanaberie i jeśli zależy komukolwiek na tym, by Polska zdobywała jak najwięcej medali na olimpiadach, to takie potrzeby, trzeba głęboko rozważyć i akceptować, jak lot wspomnianych siatkarzy, a dla budżetu państwa nie są to duże pieniądze. Ja płacąc podatki (na razie z racji wieku tylko pośrednie) wolałbym przeznaczyć je rozwój u takich osób jak pani Ewelina, łyżwiarki czy biathloniści, ale tez na leczenie wspomnianych przez Ciebie osób z nowotworem, niż na darmozjadów na wysokich szczeblach urzędów, ZUS-u, NFZ-u czy działaczy PZPN-u, którzy nawet orła potrafią wywalić z koszulki, byle tylko się wzbogacić :) i piłkarzy, którzy szybko sukcesów nie osiągną. Może opinie w tej sprawie wyciągam zbyt pochopnie, bo całej prawdy nikt na razie nie ujawnił, ale już nie raz ambitni sportowcy byli oszukiwani i nie spełniało się ich niewygórowanych żądań, bez których nie można normalnie funkcjonować w sporcie. Tutaj chyba mamy ten sam przypadek. A przecież związek sportowy jest (przynajmniej w teorii) po to, by pomagać zawodnikowi w rozwoju, a nie w przedwczesnym kończeniu kariery. A indywidualny system szkolenia, jak widać na przykładzie Kowalczyk, potrafi czynić cuda. A pasje jeśli chodzi o sport, to można realizować w gimnazjum. Pani Ewelina zaś jak wielu innych sportowców osiągających dobre wyniki, chce i ma prawo zarabiać na chleb poprzez ten zawód. Bo sportowiec, to też zawód i jak u lekarza czy stolarza, za dobrze wykonaną prace, powinien otrzymywać płacę. Tylko, że jak wcześniej pisałem pani Ewelina wybrała do tego drogę pod prąd. Zamiast grać w siatkę, kosza czy ręczną, gdzie przy takich wynikach grałaby w dobrym klubie i otrzymywała pensję, pozwalającą się utrzymać, wybrała inaczej. Tylko, jak widać, to się nie opłacało, a jej wyników nie doceniał prawie nikt, albo inaczej, nikt tym się nie interesował. Gdyby było inaczej, na pewno nie podjęłaby takiej decyzji, po tych wszystkich ciężkich treningach i milionach otarć. Mam wrażenie, że jednak wszyscy mają w dup**, że jest w Polsce jakaś tam saneczkarka, która pomimo przeszkód takich jak brak toru, potrafiła postawić na próbę uczynienia zawodu ze swojej pasji. I każdy ma w dup**, że potrafi wygrywać z Włoszkami, Austriaczkami czy Szwajcarkami, które mają gdzie trenować i najprawdopodobniej mają za co i z kim trenować. Takim myśleniem, to Polska jeszcze długo nie będzie w sporcie nawiązywała do sukcesów z lat 60 czy 70, gdzie jak wiadomo Polacy byli w czubie medalowej tabeli na olimpiadach letnich. A jednostki takie jak Małysz, Kowalczyk, Jędrzejczak, czy Korzeniowski nie mogą świadczyć dobrze o sile polskiego sportu w XXI wieku. Swoją drogą Małysz i Kowalczyk, to przypadki podobne, to przypadku pani Staszulonek, tylko, że oni mieli więcej szczęścia ...

Czekam na dalszy rozwój sprawy, bo na razie wiemy mało.

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 16 Lis 2011 09:23
przez RakuNH
damian940915 napisał(a): Jeśli chodzi o łyżwiarki, to tutaj na forum dałem wyraz niezadowolenia z powodu robienia w przysłowiowe "bambuko" Natalii Czerwonki, jeśli chodzi o stypendium, bo uważam, że sportowcy odnoszący sukcesy, a przede wszystkim robiący postępy muszą otrzymać godne warunki do rozwoju.


Ale z jakiej racji? Zasady w większości sportów są jasne - medal dostają Ci co startowali w eliminacjach i Ci co w finale. Wiele reprezentacji chciało rozdać za wiele medali i się przejechało bo to jest sport.

Odnoszeni wrażenie że chcesz nakazać ludziom interesowanie się saneczkarstwem. Ja się interesuje wieloma sportami i nawet saneczkarstwo czasem obejrzę, ale powiedzmy sobie szczerze że saneczkarstwo poza wypadkami (a niesmacznie się nimi ekscytować) jest nudne. Ciekawsze są bobsleje, bo tam błędy mimo wszystko są częstsze i widoczne gołym okiem. Trzeba zrozumieć ze sport to nie jest jakieś dobro nadrzędne co słusznie zauważył Zann. Sportowiec nie umiera, tylko traci pracę podobnie jak urzędnicy przy redukcji etatów, a jak braknie kontraktów w NFZ, to można albo umierać, albo dać w łapę, albo iść prywatnie.

Poza tym chciałbym Cię zaskoczyć, bo dane bodaj sprzed roku pokazują, że na związek kajakowy (7mln) poszło więcej kasy niż na piłkę ręczną (6 mln) czy podnoszenie ciężarów (4,45 mln). Piłka nożna nawet nie została uwzględniona w tym zestawieniu czyli oni od państwo dostają grosze, bo mają krocie od SPONSORÓW co jest oczywiście bardzo zdrowym układem.

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 16 Lis 2011 09:57
przez markos7207
RakuNH napisał(a):Piłka nożna nawet nie została uwzględniona w tym zestawieniu czyli oni od państwo dostają grosze, bo mają krocie od SPONSORÓW co jest oczywiście bardzo zdrowym układem

Tak, zwłaszcza pokazuje to historia z wyautowaniem orzełka z koszulki, samo zdrowie ;) .

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 16 Lis 2011 16:11
przez RakuNH
A czemu niby nie? Ja już spotkań reprezentacji nie oglądam i ani moje zdrowie ani moja psychika na tym nie ucierpiała. Przymusi oglądania i kibicowania nie ma. ;)

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 17 Lis 2011 00:27
przez Janko10
Niestety sporo tzw. sponsorów w PN to tak naprawdę nasze podatki...
Markos, nie widzę związku z wypowiedzią Raku.
Pomijając kwestie etyczne i patriotyczne to PZPN wykazał się głupotą i niegospodarnością, mógł zarobić ale stracił przez te przepychanki. Komuś się debilnie wydawało, że od koszulki zarobi, a nie pomyślał, że tych koszulek sprzeda się dużo mniej. Taka analogia: zima, bar mleczny, zupa pomidorowa po 5 PLN,... Barszef wymyślił, że jak wyłączy ogrzewanie i sprzeda zupę po 4 PLN to zarobi, tylko nie przewidział, że na mrozie nikt zupy nie kupi...

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 17 Lis 2011 08:45
przez figaro56
Janko - Markos podjął bardzo istotną kwestię i moim zdaniem jak najbardziej odnoszącą się do wypowiedzi Raku. Jak dalece sponsor w tym "zdrowym układzie" może ingerować w sport na który było nie było wydaje swoje pieniądze. Pomijając już sprawę usunięcia godła z koszulek reprezentacji bo nie wiadomo kto był inicjatorem tego faktu. Czy to pomysł sponsora czy PZPN ale to zaledwie czubek góry lodowej. Ktoś może powiedzieć, że skoro daję na to pieniądze to dlaczego nie mam mieć wpływu na osobowy skład kadry czy sztabu szkoleniowego. Kiedy Fenicjanie wymyślili pieniądze popełnili jeden istotny błąd a mianowicie wymyślili ich za mało i zawsze ci co je mają rządzić będą tymi co ich nie mają. Chyba nie muszę tu snuć dalej czarnego scenariusza do czego może posunąć się żądny władzy sponsor o rozdmuchanym ego. Jeszcze taki sport jak kopana obroni się poprzez rzeszę kibiców ale kto obroni te mniej popularne dyscypliny? Kiedy raz reprezentacja w kopanej zagrała w granatowych bodajże strojach to szum na całą Polskę a nasi biathloniści przez cały sezon latali na czarno i żółto i pies
z kulawą nogą się tym nie zainteresował.
Wracając do tej nieszczęsnej zupy to każdy może popełnić błąd ale mądry barszef nie będzie stał na mrozie w oczekiwaniu na klientów wydając pieniądze na podgrzewanie zupy tylko zrobi wszystko aby zminimalizować straty. Na ten przykład można wygasić ogień pod kotłem, pozwolić zupie zamarznąć, następnie porąbać na porcje i sprzedawać na wynos jako mrożonkę. :lol: Niestety ale tej mądrości zabrakło włodarzom PZPN-u.

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 17 Lis 2011 14:19
przez markos7207
Janko, różnie się komu kojarzy ;) , ja to odbieram w ten sposób. Nie wszędzie gdy sponsorzy mają gest dzieje się różowo, a PZPN to aż nazbyt jaskrawy przykład. Nie sugeruję że to sponsorzy sugerowali coś Lacie czy spółce, oni sami z siebie mają "genialne" pomysły, ale też nie mam złudzeń że sponsorowi jest obojętne co dzieje się z jego pieniędzmi. Gdyby istnienie jakiegoś sportu(dyscypliny) zależało od ilości pieniędzy łożonych przez sponsorów to nie mielibyśmy prawdopodobnie gdzie pisać, naszego forum by nie było. Trudno mi sobie wyobrazić biathlon, biegi(na razie jest Justyna to i są sponsorzy) czy saneczkarstwo bez państwowej kasy. Na mało medialny sport nie ma chętnych z walizką pieniędzy.
No ale wracamy do punktu wyjścia bo już ten temat gdzieś wałkowaliśmy ;) .

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 17 Lis 2011 23:27
przez Janko10
Wiele razy wałkowaliśmy. ;) Odpuszczam. ;)
Żartowałem... :lol:
A ja tam bym się złożył i na to forum i na biathlon i na kopaną z Orłem też, ale bez Orła nie...
Coś tam bym wysupłał i na zapierniczanie na sankach, tylko teraz mnie nie stać, bo moja kasa idzie na łyżwy figurowe i pływanie synchroniczne. ;)

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 18 Lis 2011 09:20
przez figaro56
Janko przecież pisałeś, że nie zbiedniejesz jak kupisz dziewczynom od synchronicznego pływania te klamerki to teraz tak nieładnie wypominać. :lol: Tym bardziej, że jedną klamerkę to ja sponsoruję. :D Tu masz właśnie Markos przykład takiego sponsora. Najpierw co tam, kupię wszystkim dziewczynom klamerki a potem jak co do czego to się dziewczyny opiją tej chlorowanej wody i pochorują bo klamerek na nos nie ma. :lol: Potem dochodzi do takich sytuacji, że tłumy kibiców zamiast dopingować pląsające w wodzie dziewczyny skandują "Gdzie są klamerki!!!"

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 18 Lis 2011 11:59
przez friducha
bye

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 18 Lis 2011 13:26
przez figaro56
Byłoby najlepiej opłacaną dyscypliną gdyby nie tacy jak Janko. Na dekoder TVP Sport pieniądze wydał a na klamerki skąpi. :lol:

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 14 Sty 2012 23:41
przez Miłosz
Wiadomo co z Nią w koncu? Startuje dla Niemiaszków? Czy może jest jeszcze szansa powrotu?

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 15 Sty 2012 00:07
przez Janko10
Nie startuje dla nikogo. Ona przypomina mi Agatę Wróbel. Moim zdaniem wróci, ale już nic nie osiągnie. Szkoda.
Myślałem Figaro, że na tę klamerkę odpowiedziałem, ale jeśli nie, to niniejszym deklaruję, że każdej polskiej zawodniczce która załapie się na jakiekolwiek zagraniczne zawody taką klamerkę z dedykacją Janka zafunduję. :D

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 22 Sty 2012 02:15
przez damian940915
Kolejny szok, tym razem nie dotyczy Staszulonek, a jej koleżanki z reprezentacji Marioli Ziętek.
Piątkowy "Przegląd Sportowy" - artykułu nie ma nigdzie w necie, więc, ponieważ nie jest długi przepisuje z papierowego wydania:


"Ziętek już Czeszką"

Najlepsza zawodniczka opuściła kadrę. Mariola Ziętek będzie startować w barwach naszych południowych sąsiadów.

Marne są skutki nowej koncepcji ministerstwa na finansowanie sportu wyczynowego. Skoncentrowano się na opłaceniu przygotowań wybranych sportowców letnich dyscyplin do igrzysk w Londynie. Tymczasem bohaterowie zimy mogą nie doczekać się swojego Klubu Soczi 2014. Skromność środków sprawiła, że trener Marek Skowroński dostał pieniądze na przygotowania zaledwie czworga zawodników. Po odejściu Eweliny Staszulonek, jedynej naszej zawodniczki należącej do światowej czołówki, szkoleniowiec postawił na uzdolnioną Ewę Kuls. Najlepsza po Staszulonek reprezentantka Polski Mariola Ziętek straciła możliwość treningu. - Jestem od niedawna reprezentantka Czech. Czekam na pieniądze z ministerstwa w Pradze i liczę, że jeszcze w tym roku wystąpię w Pucharze Świata - mówi saneczkarka Łosia Gołdap. - Mimo, że wygrywałam z Ewą, trener wolał ją. Zostałam odsunięta od obozów przygotowawczych i letnich zawodów. Zaczęłam jeździć do Czech, płacąc za treningi ze swojego stypendium. Opowiedziałam moją historię trenerowi ich kadry, wtedy zaproponował, bym jeździła dla nich - opowiedziała Ziętek.
- Nic na to nie poradzę. Dostałem pieniądze wystarczające tylko na jednego saneczkarza, jedną saneczkarkę i jedną męska dwójkę. Reszta zawodników jest w kadrze, ale - nazwijmy to - tylko na papierze. Ziętek występuje już trzy lata w kadrze i nie zdołała przebić się do światowej czołówki. Nie mam nic przeciwko występom Marioli w czeskich barwach., skoro tam zaoferowano jej warunki, do kontynuowani kariery. Tyle, ze w ten sposób zyskaliśmy groźnego przeciwnika w rywalizacji sztafet - wyjaśnia Skowroński.
- Pamatujte, żivot je kratky - mówi po czesku Mariola. Rzeczywiście życie jest krótkie, a eliminacje olimpijskie już w przyszłym roku. Ziętek uznała, że nie ma czasu, by czekać, aż w Polsce będzie nas stać na piątego zawodnika. Nasza strata.
Paweł Burlewicz - Przeglad Sportowy

A to wcześniejszy artykuł z listopada z regionalnego portalu olsztyńskiego, w którym napisano o takiej możliwosci.
http://wama-sport.pl/index.php/sporty-i ... -federacji

Czyli jak zwykle chodzi o pieniądze, co było do przewidzenia. Ziętek o ile pamiętam faktycznie jeździła lepiej od Kuls, dlatego nie dziwi mnie, że się obraziła. Jak dobrze napisano "nasza strata", bo to dzięki naszemu kochanemu ministerstwu i naszemu kochanemu związkowi dajemy szansę Czechom na walkę z nami. Ziętek i Kuls będące koleżankami z reprezentacji i bijące na głowę Czeszki, będą rywalizować ze sobą w różnych barwach. Obawiam się, że z perspektywy polskiej lepiej wypadnie Ziętek, ale oczywiście kogo w związku saneczkowym to obchodzi. Jak widać daleko w nim do normalności i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej.

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 22 Sty 2012 02:59
przez RakuNH
Niedługo popadniemy w taką paranoje, że ktoś kto ma dwie nogi, dwie ręce i chce uprawiać sport będzie zawsze pokrzywdzony, bo nie chcą go w kadrze, a on się stara :roll: Trzeba sobie zdać sprawę, że niektóre sporty są popularne jak wyścigi rydwanów, a do tego bardzo kosztowane i bardzo mało selektywne (bo ile osób spróbowało tego sportu, żeby wyłonić najlepszych?) i nie może być tak, że na każdy sport wykłada się grubą kasę, po to żeby ktoś tam kiedyś zajął 30 miejsce. Jak Czesi chcą to proszę bardzo, a jak komuś zależy tylko na jakimś stypendium bez względu na narodowość, to także nie widzę żadnego problemu.

Re: Ewelina Staszulonek

PostWysłany: 06 Lut 2012 17:31
przez zur555
Jakieś trzy tygodnie temu czytałem wywiad z Eweliną i ona mówiła ze może powróci do sportu ale już nie jako Polka...( Chyba o Szwajcarii wspominała).