SC zupełnie spieprzył wyścig Kubicy. 40 sekund poszło w jednej chwili się *****. Aż coś w środku się gotowało widząc, jak są nadrabiane te sekundy.
Głosy, że szybciej by sprzątali, to by przewaga Roberta się utrzymała też z lekka nie na miejscu. Jak Bernie już wyjeżdża, to musi jechać do tej pory, aż cała stawka się zneutralizuje. Nieraz było tak, że posprzątali po 10 sekundach, a 5 kółek stawka się zbijała w grupę.
1.Button - potrafi wykorzystać sytuację, jaką ma, mimo niezbyt wyśmienitej jazdy. Już drugie zwycięstwo w sezonie skazywanego na pożarcie przed sezonem. Teraz to widać, że Kovalainen to był łajza, a nie, że Hamilton mistrz nad mistrzami, jednak o Hamiltonie niżej. Fajnie się zachował podczas SC, jak przyblokował wszystkich, a ci totalnie zgłupieli i nie wiedzieli co robić.
2.Hamilton - mistrzem nad mistrzami nie jest, ale z pewnością jest bardzo dobry. Gdyby nie te nerwy, to z pewnością by był dla mnie najlepszym kierowcą. Ale np. podczas bloku Buttona to Hamilton postanowił uciec na trawnik.
Walka z Schumacherem - nie wiedziałem, że będzie się tak długo męczyć, żeby wyprzedzić Niemca.
3.Rosberg - jeśli Rosberg przyjeżdża trzeci, to wstawić tam kogoś innego, to by wygrywał jakby chciał.
4.Alonso - ten to dopiero miał dzisiaj fuksa. Podczas zjazdu Massy wbił mu się na stanowisko, przez co zepsuł wyścig Brazylijczykowi. Już słychać tam o pierwszych kłótniach.
5.Kubica - spokojnie by było podium... Na początku się wkurzałem, że nie zjeżdża, jednak później się okazało, że to było świetne posunięcie Renault. W drugiej połowie wyścigu jakieś bezbarwne tempo.
6.Vettel - też miał na mokrej nawierzchni słabiutkie tempo. Widocznie RB źle się spisuje w deszczu.
7.Petrov - waleczny to on może jest, tylko niech mniej wypada z toru, a więcej jeździ tak, jak w sytuacji z Schumacherem i Webberem.
8.Webber - tj. u Vettela
9.Massa - zepsuty z jednej strony wyścig przez Alonso, ale sam też nie jechał wyśmienitego wyścigu, m.in. wjazd w uliczkę Hamiltona
10.Schumacher - naprawdę jechał nieporadnie, Petrov, Sutil, Webber wyprzedzali go jak chcieli. Jakby jechał nie F1, ale jakimś złomem.