Dobra, dość na razie tych fotek
, czas zająć się zawodami.
We wczorajszym slalomie we Flachau wygrała Marlies Schild, choć po pierwszym przejeżdzie prowadziły niemieckie siostry Riesch, Susanne przed Marią(w ogóle jakoś dużo ostatnio tych Niemek na wysokich miejscach w slalomie), ale dla mnie bohaterkami były inne siostry
.
Po raz pierwszy w histori PŚ trzy siostry zdobyły punkty w tych samych zawodach, a tymi "szczęściarami" są norweskie sistry Løseth. Co prawda zajęły miejsca dopiero w trzeciej dziesiątce: Nina - 20 , Mona - 22 , a Lene - 27 to i tak na trwałe zapisały się w annałach alpejskiego PŚ, a mam nadzieję że w przyszłości ich miejsca będą coraz wyższe
Dość bolesnego urazu kolana doznała Anja Pärson ale jak powiedział jej ojciec i jednocześnie trener Anders, start Szwedki w Vancouver nie jest zagrożony. Choć nie za bardzo lubię pucołowatą Anję to nie życzę jej aby w ten sposób musiała pożegnać się z marzeniami o olimpijskich medalach, wolę aby medale "wybiły" jej z głowy rywalki w sportowej rywalizacji na olmpijskich trasach
.
Wyniki slalomu.