RychuGKM napisał(a):Na szczęście poczekali na dobre warunki i one przyszły. Bo obawiałem się, że jak nie przyjdą to puszczą ich na stracenie, żeby na siłe dokończyć konkurs.
Dlaczego tam kur... jeszcze nie ma oświetlenia???
Bocian napisał(a):Ja natomiast jestem ciekaw, czy opowiadana przez Szaranowicza historia Primoza Ulagi z olimpiady w Sarajewie jest prawdziwa, czy mocno wyolbrzymiona? Pamiętam, że opowiadał ją już kilkukrotnie i chyba nawet podczas konkursu w Bischofshoffen, kiedy mówił o Słoweńcach. To szło jakoś tak : "Primoz Ulaga i jego wielki dramat, podczas igrzysk w Sarajewie. Miał pogodzic Jensa Weissfloga i Mattiego Nykkenena. Kiedy spadł na bule, kibice zgromadzeni pod skocznią w liczbie 20 tysięcy w tej samej chwili, odwrócili się i poszli do domu."
Pamięta może ktoś to dokładnie? Ile w tym prawdy.
Bocian napisał(a):Ja natomiast jestem ciekaw, czy opowiadana przez Szaranowicza historia Primoza Ulagi z olimpiady w Sarajewie jest prawdziwa, czy mocno wyolbrzymiona? Pamiętam, że opowiadał ją już kilkukrotnie i chyba nawet podczas konkursu w Bischofshoffen, kiedy mówił o Słoweńcach. To szło jakoś tak : "Primoz Ulaga i jego wielki dramat, podczas igrzysk w Sarajewie. Miał pogodzic Jensa Weissfloga i Mattiego Nykkenena. Kiedy spadł na bule, kibice zgromadzeni pod skocznią w liczbie 20 tysięcy w tej samej chwili, odwrócili się i poszli do domu."
Pamięta może ktoś to dokładnie? Ile w tym prawdy.
Bocian napisał(a):Pamięta może ktoś to dokładnie? Ile w tym prawdy.
damian940915 napisał(a):Ja nie pamiętam, ale gość miał wtedy dobry sezon. Wygrał zawody PŚ i był na podium w Lake Placid, był 3 w Bischofschofen, więc gospodarze mogli wtedy pompować balon. Potem jeszcze 7 w Cortinie d'Ampazzo. A tu pierwszy skok w konkursie na średniej skoczni - 59 metrów ... ostatnie miejsce w pierwszej serii. Na dużej skoczni trochę lepiej - był 13, ale z tego co widzę, to poza nieudanym totalnie konkursem TCS w Oberstdorfie - to były jego najgorsze wyniki w sezonie. PŚ skończył na 6 miejscu.
Wydaje się, że skoki były tam nr 1, a ponadto Jugosławia nie miała wówczas raczej faworytów do medali. Jedyny medal zdobył Franko w slalomie, a i to dość niespodziewany. Z tą presję na Uladze, to pewnie trochę tak jakby teraz Igrzyska miały odbyć się u nas, Stoch doznał kontuzji, a my mielibyśmy wywierać presję na Kubackim, by wygrał IO, bo miał przebłyski w TCS.
damian940915 napisał(a):" dopóki Justyna Kowalczyk i jej trener nie zechcą współpracować z resztą kadrowiczek, by poznać chociaż część warsztatu, dopóty nikt z przedstawicieli tych dyscyplin silnej pozycji nie zdobędzie ... "
damian940915 napisał(a):Angielskiego humoru chyba nie zrozumiem
Ja nie mówię, że Tajner jest bez winy, mówię tylko, że nie ma odpowiedniej stymulacji ze strony środowiska, by cokolwiek zrobił, jeśli wszyscy potulni jak baranki wpatrują się w dokonania Justyny i nie podnoszą żadnego larum na to, jak Team Kowalczyk traktuje resztę kadrowiczek. Były pomysły trenowania Marcisz i Kubińskiej wraz z kadrą, to nikt za nimi się nie wstawił, nie słyszałem nawet jednego takiego głosu ... To co przez wiele lat było dla Justyny błogosławieństwem, przynosi niestety złe skutki w całych naszych biegach.
Żeby nie było off-topu, to lepiej, żeby taki skok przytrafił się Kamilowi dzisiaj, a nie w Korei. Nie sądzę, by ten skok miał jakiś wpływ na jego psychikę.
Bocian napisał(a):Przypomnij sobie okres "Małyszomanii". Powstał caly program, nosił chyba nazwę "Szukamy następców mistrza", budowano skocznie, niekiedy bardzo malutkie, organizowano zawody w których startowały dzieci. Szukano talentów. To również dla tego, młodzi tak garną się do skoków. W przypadku okresu największych sukcesów Kowalczyk (2009-2014), czegoś takiego nie było. Było za to, dokładnie to samo co mamy teraz. Czyli całkowitą bierność i bezczynne czekanie na to, aż wielki talent pokroju Justyny pojawi się sam.
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 8 gości