
Bardziej o rozumienie logiki działaczy władz EAA. Przecież to jest kpina z tego sportu. W kolarstwie też próbowano wprowadzać zawody pościgowe i jakieś dziwne formuły (zawody Hammer Series w Holandii) i skończyło się tym, że nikt nic z tego nie rozumiał i nikogo nie zaciekawił. Czy nie lepiej skupić się na silnej promocji DME i Mistrzostw Europy w ogóle, a nie dokładać jeszcze jakieś bzdurne zawody. Na poziomie światowym jest IAAF World Relays, które popularność zawdzięczają tylko i aż możliwością kwalifikacji do imprezy mistrzowskiej, czy kilkukrotnie organizowaną DecaNations, które są ok, jako mityng, ale nigdy poruszenia nie wywołały.
Cały czas uważam, że jeśli EAA chce się bawić w udział w Igrzyskach Europejskich, to albo robimy to na zasadzie normalnych zawodów (takie ME bis, ewentualnie z okrojonymi kwalifikacjami), albo niech to zastąpi DME!
Ogólnie sama idea Igrzysk Europejskich to paranoja, chociaż mniej popularnym sportom olimpijskim może to przynieść dodatkowy rozgłos medialny i w ich przypadku akurat łatwiej o miejsce w kalendarzu.