markos7207 napisał(a):Jeśli stają naprzeciwko siebie tenisistki, jedna dla której jest to 26 finał wielkoszlemowy(z czego 21 wygrała) a druga to debiutantka na tym szczeblu i wygrywa ta druga to jak określić to inaczej niż sensacja?
Agnieszce jeszcze daleko do statystki Szarapowej z Sereną
, 18 kolejnych porażek, fakt że wygrała z nią 2 razy, ale było tak dawno że sama o tym zdążyła zapomnieć.
No bez przesady markos, ale co mają dotychczasowe osiągnięcia zdobyte przez całą karierę do konkretnego spotkania w określonym czasie jeśli chodzi o typowanie kto jest faworytem/faworytką spotkania. Patrząc na poziom tenisa jaki obecnie reprezentuje Kerber, to nie jest żadna sensacja, ewentualnie niespodzianka, bo jednak faworytką spotkania była Amerykanka, ale Kerber nie była żadną dziewczynką do bicia i patrząc na to jak grała w tegorocznym AO można było oceniać, że ma szansę na wygranie i to nie małe.
Zresztą ja nie rozumiem nigdy tego fetyszyzowania. Oczywiście, że Williams jest obecnie najlepszą tenisistką na świecie, ale to nie znaczy, że w ogóle nie jest do pokonania i każda wygrana z nią to jest jakaś mega sensacja. Dominacja Djokovica patrząc sucho na liczby jest większa(choćby przewaga w rankingu ATP, lepsze osięgnięcia w szlemach w 2015 roku niż Serena - co prawda niewielkie, ale jednak
), ale jakoś nie słyszę nigdy takich uwag po jego zwycięstwie, jak po meczach Sereny. Co prawda może nie jest to najlepsze porównanie, bo to jednak różne dyscypliny sportu, ale jak Johaug, która bez wątpienia jest obecnie najlepszą biegaczką, to też nie widać nagłówków mega sensacja itd. Ale oczywiście idzie to też w drugą stronę jak powtarzanie bredni typu, że Williams wygrywa bo mocno uderza w piłkę, a tak naprawdę Isia-Pisia jest lepsza.