Lekkoatletyka

[figaro56]

A w Krakowie MP w lekkiej. Trochę mnie uspokoiła Kamila Lićwinko. Rezultat 198 to już dobry wynik bo na Diamentowej lidze odstawała wyraźnie od rywaleka a wynik 191 nie nastrajał optymistycznie. Już myślałem, że to kolejny sezon gdzie Kamila po świetnych halowych wynikach w lecie nie potwierdzi swojej klasy. Co więcej nie potwierdziła jej nawet na docelowej halowej imprezie. Ten wynik z MP trochę wlał otuchy w kibicowskie serca.
Pozostałe wyniki takie sobie. Najważniejsze są medale a większość faworytów minima ma więc i nie ma sensu wypluwać płuc i wypruwać żył.

[RakuNH]

No wyniki ogólnie bardzo przeciętne. Minima potwierdzili Małachowski, Lićwinko, Fajdek i chyba tyle także bez szału.

[RakuNH]

Dziś i wczoraj się kopsnąłem ze znajomym na zawody i kilka uwag ogólnych:
- trudno żeby lekka się miała dobrze marketingowo jak zapewne byłem jednym z niewielu "kibiców", każdy tam każdego zna, wszyscy się przytulają gratulują sobie i odnoszę wrażenie że większość to rodziny, trenerzy, zawodnicy, działacze itd. Ludzi było tak może dwa tysiące (dziś chyba więcej niż wczoraj), czyli nabita prosta do ostatniego miejsca, plus jeszcze trybuna za kratami i do tego różne trybuny w zależności kto jaką konkurencję oglądał. Jeśli stadion ma 5 tys. to 2 tysie mogły być. Tak czy siak zdecydowana większość to zespoły po prostu.
- ciężko się ogląda lekką na takim płaskim stadionie. Najgorzej chyba było widać kulę i ciężko się było specjalnie emocjonować. Jak było dużo konkurencji to ciężko było coś wybrać. Młota kobiet praktycznie nie widziałem na przykład bo były dosyć ważne biegi.

Od sportowej strony to szkoda mi Wiśniewskiej w dysku. Już myślałem, że Glanc się spaliła i nie da rady w tej ostatniej kolejce, ale jednak ją przerzuciła. Babka ma 43-lata i rzuca tylko 5 metrów mniej od swojego PB. Zabawska wizualnie wydawało się że będzie rzucać daleko. Tyczka kobiet to i tak wypadła nieźle. Mocno wiało na początku i myślałem że na 3,80 to i medalistki będą znane.

Noga w eliminacjach kompletnie zaspał na starcie (nawet dużo bardziej niż to normalnie robi) i po jego czasie byłem pewien że zrobi to minimum w finale i czas bardzo obiecujący. Bednarek w trzeciej próbie na 2,30 strącił dosłownie o włos. Po tym występie na DME nie spodziewałem się że niemal skoczy minimum na MŚ. Zalewski by pewnie złamał 20,40 tylko przeciągnęli dekorację i opóźnili bieg o minutę a chwilę wcześniej wiatr był w okolicy 1 m/s w plecy. A że Kiełbasińska zrobi taki czas bez wiatru to już w ogóle niezła sensacja. W kuli Haratyk nieźle wykolegował Szyszkowskiego i Bukowieckiego a oni przecież mają nawet minima na MŚ.

Z takich ciekawostek, bo TVP pewnie nie pokazywało sztafet klubowych, to Kuciapski zniszczył Omelkę na ostatniej zmianie a miał na prawdę solidną stratę. Nie wiem jaki dokładnie miał czas ale 400metrowcy nie wyglądają w tym sezonie za dobrze, delikatnie mówiąc.

[figaro56]

Tak wyglądają MP w lekkiej. Tak wyglądały dawniej i widzę, że nic się nie zmieniło. Na trybunach głównie zawodnicy, działacze i trochę rodziny. KIlka rezultatów wartościowych. Omelko już indywidualnie strasznie spuchł na ostatniej prostej.Najwyraźniej ma problemy bo już parę razy widziałem jak nie wytrzymywał narzuconego przez siebie tempa. Największe zaskoczenie to Kiełbasińska na 200. Bukowiecki miał dzisiaj jakieś problemy i dopiero w ostatnim rzucie uratował twarz co nie udało się Szyszkowskiemu. Bukowieckiemu do minimum brakuje 3 centymetry ale nie wysłanie go byłoby głupotą. To przyszłość w którą trzeba inwestować. No ale znając Skuchę i jego ekipę to wszystkiego można się spodziewać. Minimum Nogi na płotkach i dobry bieg Kołeczek też na wysokich płotkach. W młocie kobiet podium spodziewane a wynik Włodarczyk świetny. Na 3000 z przeszkodami nawet zające nie pomogły w uzyskaniu dobrych rezultatów. O ile wśród kobiet wyniku w granicach minmum ciężko było się spodziewać to u mężczyzn jednak trochę czołówka zawiodła.

[san]

Słabe te mistrzostwa. Czołówka startowała ładnie ale druga linia- katastrofa. Jeszcze u kobiet coś się znajdzie (np. młodziczka 3.90 -RP o tyczce) ale u mężczyzn zero, żaden z młodych zawodników nie odważył się zaatakować mistrzów. Żle wygląda sytuacja u 400-metrowców, chyba, że ta paskudna pogoda tak im przeszkodziła. Moim zdaniem mści się ta niepotrzebna szarpanina w hali (podobnie jak u kobiet i u Bukowieckiego). I jeszcze- pamiętam, że 15 lat temu na MP też w Krakowie naliczyłem ponad 110 rekordów życiowych u finalistów a teraz może było ze 20.

[RakuNH]

I na dopełnienie tych MP mamy jeszcze "skandalik" - http://eurosport.onet.pl/lekkoatletyka/ ... stu/77k610

Cóż, nie byłem jedyny który z młota kobiet praktycznie nic nie widział. Najlepiej go się ogląda z drugiej strony, a że były biegi to wszyscy żyli biegami na 100/200. Choć spiker też powinien przypominać kiedy w kole jest Włodarczyk i zachęcić do zainteresowania. Jak walnęła te prawie 80 metrów, to widziałem że jest daleko a na stadionie cisza. Poza rodziną były jeszcze "dziadki" których styl kojarzy z piłkarskich meczy, czyli idą na trybunę słoneczną, ściągają koszulkę, gazeta na krzesełko i opalanko. To jedne z niewielu postronnych osób

Omelko mógł sobie jednak pobiec te 400 płotki i zdobyć srebro, bo na płaskim wiele nie ugrał i nie pokazał się z dobrej strony tak jak pewnie planował. Pogoda nie była wcale taka paskudna, szczególnie w poniedziałek. W niedziele było burzowo i zmiennie, we wtorek już upalnie ale poniedziałek może z ciut za silnym wiatrem ale był lekkoatletycznie idealny.

Ciekawe ilu zawodników z minimami ostatecznie odstrzelą. W konkurencjach rzutowych wielu kandydatów i kandydatek.

[figaro56]

Chciałem coś dodać o tych dziadkach ale przypomniałem sobie, że sam mam już 60 lat, więc nie będę własnego gniazda kalał.
Taki już urok tych lekkoatletycznych mistrzostw. Kierowników młyna nigdy nie widziałem i zorganizowanego dopingu również. Najgłośniejsze na trybunach są koleżanki startujących- "Dajesz Iwona dajesz!!!". (W miejsce Iwony wstaw dowolne imię, również męskie) Ten kobiecy pisk wyzwala trochę decybeli.

Na ostatnie twoje słowa mam jedną odpowiedź. Niezbadane są kręte ścieżki rozumowania zarządu PZLA z Prezesem na czele. Jedno wiem, że na pewno Prezes Skucha nam to poda i zgrabnie umotywowuje.

[RakuNH]

Powiem Ci że wiązanki "Dajesz kur** trzymaj się go ku***" to bywały większe niż na meczach A chodziło mi o mentalnych dziadków. Gdybym się lubił wygrzewać to może też bym tak spędzał czas ale ja jestem zimnolubny

Bezpośrednie zaplecze najlepszych raczej poległo i sporo może być odstrzelonych. Mam nadzieje, że z oszczepników będzie tylko Krukowski bo jakoś już mam uraz do tych, którzy rzucają raz na sezon. Krukowski miał w różnych zawodach na prawdę solidne serie. Innych życzeń nie mam chociaż szans Szyszkowskiego czy Kopron nie widzę dużych ale niech jadą.

[san]

Z tą frekwencją na MP to bywało różnie. Np. w 1959r. w Sopocie codziennie było 10 tys. widzów.
Pogoda była paskudna bo wiał silny, ukośny wiatr- taki, który nie pomaga w żadnej konkurencji. Wyciszkiewicz mówiła, że cały czas czuła wiatr w twarz.
Dodatkowo, termin tych zawodów był źle ustalony. Zabrakło młodzieży, która zmęczona po MME (poza wyjątkami) nie wystartowała (juniorzy też nie) a oni pogoniliby trochę seniorów.

[figaro56]

A co kibice mieli w domu do roboty w 1959 roku? Jak jeszcze te mistrzostwa rozegrano w sezonie turystycznym to w Sopocie turystów-kibiców od groma, a nawet jak nie to przecież część Trójmiasta. Może jak to za komuny bywało zmobilizowano młodzieżowy aktyw ZMS.

[san]

Poprawka-nie w Sopocie tylko w Gdańsku. Co byśmy nie powiedzieli, 10tys. ludzi było. A tutaj rok później w Olsztynie: https://www.youtube.com/watch?v=5JKNOmzFvsM

[san]

Dokładnie 87 lat temu Halina Konopacka zdobyła pierwszy złoty medal na IO dla Polski. Równocześnie było to pierwsze w historii złoto zdobyte przez kobietę w lekkoatletyce, na IO. Wielka bohaterka, z mężem wywiozła z Warszawy do Londynu polskie złoto- poszukiwana przez gestapo w całej Europie.
https://www.youtube.com/watch?v=IO2gL-qOdeE

[Bocian]

Granica 80 metrów w młocie kobiet w końcu złamana. Anita Włodarczyk rzuciła 81,08!!!! WOW ....Chciał bym zobaczyć minę Betty Heidler, Wenxiu Zhang i innych młociarek gdy dowiedziały się jaki wynik uzyskała Anita.

Anita w tym roku już drugi raz poprawia rekord świata, pierwszy raz we Wrocławiu. Tyle że wtedy miejsce zawodów nie spełniało wszystkich norm a same zawody nie były zgłoszone do IAAF-u. Anita rzuciła wtedy 79,83.

W sumie to jest ciekawe, bo jak na razie jest gigantyczna przepaść, między Anitą a resztą zawodniczek. Druga na listach światowych Betty Heidler jest od niej o prawie 5,5 metra grosza.

[figaro56]

Tak czytam tę listę nominowanych do reprezentcji Polski na MŚ i ku mojemu zdziwieniu nie ma Ewy Swobody??? Czyżbym coś przeoczył? Jakaś kontuzja?
Proszę o wytłumaczenie tegoż faktu niezorientowanemu przez kogoś kto sypia przy ścianie. No przecież mnimum miała. Poza tym to ewidentne osłabienie sztafety. Szkoda.
Tak oprócz tego to nie mam zastrzeżeń do nominacji na MŚ.

[RakuNH]

Kontuzja. Naderwanie czy przeciążenie czegoś tam w nodze, już podobno podczas tych imprez juniorskich biegała lekko niedysponowana i mogła by startować na MŚ ale zalecali jej bodaj miesięczny odpoczynek, więc z trenerem uznała że nie ma sensu albo jechać bez formy albo nie odpuszczać i ryzykować poważny uraz. Raczej logiczna decyzja. To nie był jeszcze czas na chociażby 1/2.

Co do składu trudno mieć zastrzeżenia. Szyszkowski i dwaj oszczepnicy to byli pewniacy do nie jechania, bo to co ostatnio wyprawiał szczególnie Syszkowski to tak jakby pchał 10 kilową kulą. Powiem szczerze że teraz to nawet powołania na zasadzie "wszystkie ręce na pokład" bo Sobera to hmm... no trudno powiedzieć żeby dobrze skakał w tym sezonie.

Z takich już ciekawostek to mnie zastanawia jakim cudem 200 pobiegnie Jeschke jeśli nie ma minimum PZLA, nie ma też minimum IAAFu i jest drugą zawodniczką z Polski. Kiedyś to działało tak, że było minimum B i jak kogoś z danego kraju nie było to mógł startować, teraz minimum B nie widziałem, więc ciekawe jak to działa. No i poza tym szkoda, że 400 metrowcy nie mogą indywidualnie pobiec. Byśmy wiedzieli czy forma chociaż trochę urosła

[figaro56]

Fakt, ma jeszcze Swoboda czas na półfinał MŚ ale w kontekście sztafety jest różnica czy na ostatiej zmianie biegnie dziewczyna 11,30 czy 11,70 bo taka jest róznica jeśli chodzi o Swobodę a jej ewentualną następczynią. Dlatego szkoda.
W oszczepie po twojej myśli Raku. Tylko Krukowski.

[RakuNH]

Podobno Szyszkowski i oszczepnicy też mają jakieś urazy, ale patrząc jak startują to nie ma co rozpaczać. Czyli tak na prawdę wysłali wszystkich zdrowych z jednym minimum i wszystkich których się dało jeszcze upchać (np. Jeschke na 200 metrów bez minimum), także tym razem nie będzie kolejnej "afery Fiodorow"

Szkoda Swobody, bo Panie w tym roku są w dobrej formie i oczywiście to robi bardzo dużą różnicę, ale nie wiem czy nawet ze Swobodą była by szansa na finał. Szkoda, że sprinterom niewiele brakło, bo wczoraj już pobiegli przyzwoicie.

[figaro56]

Z tego co mi świta to chyba Guba nie ma minimum o ile czegoś nie przegapiłem. Po Fiodorowgate Skucha dmucha na zimne. Już nikogo nie motywuje.
Sztafety to sam wiesz. Dyskwalifikacje i można zajść naprawdę wysoko, także 0,5 sek robi różnicę.

[Nedops]

Z takich już ciekawostek to mnie zastanawia jakim cudem 200 pobiegnie Jeschke jeśli nie ma minimum PZLA, nie ma też minimum IAAFu i jest drugą zawodniczką z Polski. Kiedyś to działało tak, że było minimum B i jak kogoś z danego kraju nie było to mógł startować, teraz minimum B nie widziałem, więc ciekawe jak to działa. No i poza tym szkoda, że 400 metrowcy nie mogą indywidualnie pobiec. Byśmy wiedzieli czy forma chociaż trochę urosła

IAAF celowo ustanowił dość ambitne minima, żeby w razie czego uzupełnić osobami z tabel. Taką drogą wejdzie Jeschke, w tym momencie na 55.-56. miejscu w rankingu do mś, a cel IAAF na 200 metrów to 56 zawodniczek. W podobny sposób na 400 m zakwalifikuje się Baumgart. Dziewczyny i tak jadą ze względu na sztafety, więc indywidualny start nie zaszkodzi. Inna sprawa, że wysłanie sztafety 4 x 100 metrów pań bez Popowicz (kolejna kontuzja) i Swobody jest moim zdaniem bez sensu. Ale generalnie skład bliski optymalnemu (sporo tych urazów, najbardziej szkoda Kasprzyckiej).

[damian940915]

Właśnie - co się dzieje z Mariką Popowicz i z Żanetą Glanc. Na listach zamieszczonych w portalach internetowych te zawodniczki jadą na MŚ, na liście na stronie PZLA ich nie ma. Kontuzje?

Guba minimum uzyskała, ale tylko raz, w lipcu w Korei.

Tutaj są listy wszystkich, którzy wskaźnik PZLA przekroczyli:
u kobiet: http://www.domtel-sport.pl/statystykaLA ... 1&osiagi=1
u mężczyzn: http://www.domtel-sport.pl/statystykaLA ... 1&osiagi=1