Już miałem dać sobie spokój z pisaniem o skokach. Jednak co tam, można coś wyskrobać mimo to, że prawie jak zawsze post Raku to 90% moich myśli
Już PK został wspomniany. Zastanawia mnie, na jakiej podstawie Kubacki do końca walczył o wyjazd na MŚ.

Reszta zawodników: bez komentarza. I nie zamierzam tutaj ich obwiniać. Tu po raz kolejny kwestia trenerów w Polsce... Wg. mnie w drużynówce za Hulę powinien skakać Byrt. Po Huli się spodziewałem tego, co pokazał. Byrt nawet gdyby skoczył gorzej, to przynajmniej by tę próbę nerwów miał już za sobą, i w następnym starcie by już nieco się opanował. Jednak teraz się zastanawiam, czy by nie było tak, żeby został zjedzony przez wszystkich, łącznie z TVP. Oczywiście gdy zawinił Hula, większość mówi "mógł skakać Byrt", by Byrt skoczył, to by było "mógł skakać Hula"... Czasu się nie cofnie, było jak było, mieliśmy szansę na medal daną nam przez los, której po raz kolejny nie wykorzystaliśmy.
Jeszcze co do PK - bardzo dobrze prezentuje się Kłusek. Jednak pozostaje tylko pytanie: kiedy zostanie zmarnowany tak jak na razie marnowany jest G.Miętus, który potrafił punktować już w PŚ? Już nie chcę tutaj po kolei pisać kolejnych nazwisk, ale nie ma co wierzyć, że mogą coś osiągnąć bez normalnych trenerów, bez normalnego programu szkoleniowego. Tu już nie chodzi o to, czy danego zawodnika uważam za dobrego, czy lubię, czy nie lubię, ale chociażby taki Murańka, na którego Tajner od 10 lat dmucha i chucha, jest normalnie ikoną nie potrafi punktować w PK... To pokazuje, że dzisiejsze 4. miejsce w drużynówce jest naprawdę wielkim sukcesem i tak. Ale balonik będzie pompowany dalej... A tu już śmierć polskich skoków się szykuje.