Straszna nuda w Pirenejach, zastanawiam się po co robić trzy tygodniowy wyścig jak jego losy rozstrzygają się w ostatnim tygodniu. Podrzucił mi tą myśl, redaktor Wyrzykowski. Gdyby nie wakacje pewnie bym oglądał ostatnie pół godziny, góra godzinę. Ale, że mam dużo wolnego czasu to sobie podziwiam krajobrazy Francji i nie tylko, słucham wspaniałego komentarza, a w tle gdzieś obserwuje walkę kolarzy.
Chyba nikt nie wie po co Armstrong atakował, może chciał zapytać któregoś kolarza z ucieczki o godzinę
Może to się wyjaśni na następnym etapie tz. może redaktorzy Eurosportu wiedzą.
Jedynie końcówka była dziś ciekawa myślałem, że Pellizotti wygra, odpoczywał na kole, miał lepszą pozycję do ataku, ale jednak dzielni Francuzi dostają skrzydeł, gdy już widzą bramę do raju- kreskę
A Peleton się obijał, zagapił się gdy trzeba było gonić.
Miejmy nadzieję, że tak samo peleton będzie ścigał ucieczki, gdy będzie jechał w nich Marcin Sapa.
O Armstrong zapowiedział, że za rok również wystartuje w TdF,
http://www.eurosport.pl/kolarstwo/tour-de-france/2009/lance-jeszcze-pojedzie_sto2000424/story.shtmlA teraz przez tydzień wciąż będzie wiało nudą.